Miller obciąża samorząd
Treść
Jako wypadek przy pracy minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller uznał skandalicznie słabe tempo pomocy powodzianom w gminie Wilków. Z jego wypowiedzi wynika, że to samorządy są winne temu, że pieniądze nie trafiają do poszkodowanych przez powódź.
W gminie Wilków kilkaset rodzin nie dość, że żyje w koszmarnych warunkach bytowych, to jeszcze do dziś nie wie, czy nadzór budowlany przeznaczył ich domy do remontu czy rozbiórki. Bez takiej decyzji niemożliwe jest otrzymanie pomocy pieniężnej i rozpoczęcie prac budowlanych, a to praktycznie wyklucza szansę ich zakończenia przed zimą. Tymczasem sprawy nie poruszono podczas spotkania Jerzego Millera i ministra Michała Boniego z lubelskimi samorządowcami w kancelarii premiera. - Akurat o tym szczególe nie rozmawialiśmy - przyznał minister Miller.
Choć mieszkańcy gminy Wilków czują się oszukani i opuszczeni przez państwo, to zdaniem Jerzego Millera, rząd Donalda Tuska i parlament przeznaczył dla powodzian wystarczającą pulę środków, a za to, że nie trafiły one do powodzian w gminie Wilków, odpowiedzialność ponoszą struktury samorządowe. Minister spraw wewnętrznych pytany, za co mają utrzymywać się rodziny z gminy Wilków, które przez kilka lat nie będą czerpały dochodu ze swoich gospodarstw, odpowiedział, że z pomocy społecznej. Wójt Wilkowa Grzegorz Tarasiński uważa, że odsyłanie powodzian do pomocy społecznej nie rozwiązuje problemu. - Zasiłek standardowy to kilkaset złotych miesięcznie na rodzinę, co absolutnie nie pozwala myśleć o przyszłości - powiedział wójt. Czarno widzi on też najbliższą przyszłość mieszkańców Wilkowa, którzy utracili domy i uprawy. Dodatkowo zima zapewne jeszcze spotęguje szkody spowodowane przez tegoroczną klęskę.
Adam Kruczek, Lublin
Nasz Dziennik 2010-09-21
Autor: jc