Mistrzostwa Europy siatkarek - dziś początek
Treść
Dziś powinno być w miarę łatwo, a to dobra wiadomość, bo od udanego startu bardzo wiele zależy. Hiszpanki, pierwsze rywalki Polek w mistrzostwach Europy siatkarek, wydają się najsłabszą drużyną "naszej" grupy A, ale lekceważyć jej nie można.
Liga hiszpańska jest mocna i co do tego nikt nie ma wątpliwości. W ostatnich latach na jej parkietach występowało spore grono znakomitych siatkarek, także reprezentantki Polski: Małgorzata Glinka, Milena Rosner, Dorota Świeniewicz i Agata Mróz. Nigdy nie przełożyło się to jednak na jakość i potencjał narodowej drużyny. Hiszpanki mają zespół doświadczony, ale przeciętny, bez sukcesów na koncie. Polki będą zatem zdecydowanymi faworytkami dzisiejszego (początek o godz. 20.00) meczu i powinny spokojnie rozstrzygnąć go na swoją korzyść. W taki scenariusz wierzy trener Jerzy Matlak, przypominając jednak, że jego podopieczne pierwszy raz zagrają przed tak liczną publicznością. W łódzkiej hali pojawi się 14 tysięcy widzów, atmosfera będzie wspaniała, ale presja i oczekiwania też. - Sami nie wiemy do końca, co się wydarzy, jak dziewczyny zareagują. Dlatego ważne, aby nie podgrzewać atmosfery i zachować umiar w ocenie naszych szans - prosił szkoleniowiec. Polki ostatnie dni przed mistrzostwami spędziły na spokojnych treningach, z dala od kamer i mikrofonów. Matlak chciał odciąć swoje zawodniczki od zgiełku, zamieszania, stąd zrezygnował nawet z zakwaterowania w Łodzi. Postawił na Zgierz.
Nasze panie mają świadomość, iż oczekiwania względem nich są duże. Kibice chcieliby, aby podążyły śladem mężczyzn, którzy kilkanaście dni temu zdobyli mistrzostwo Europy, a to powoduje dodatkową presję. - Wiemy, że siatkówka to nie piłka nożna, w której sam awans na mistrzostwa przedstawiany był jako sukces. Jeśli my zajmiemy np. piąte miejsce, wszyscy uznają to za porażkę - przyznała Anna Barańska, kapitan naszej drużyny.
Polki też wiedzą, że ewentualny klucz do sukcesu tkwi w całym zespole. W naszej reprezentacji nie ma dziś wyraźnej liderki, jaką w przeszłości bywały Glinka, Świeniewicz czy Katarzyna Skowrońska. Jest za to grupa naprawdę dobrych i wyrównanych zawodniczek, które muszą cały czas być drużyną z krwi i kości i wspólnie dążyć do sukcesów. - Jeśli dziewczyny dadzą z siebie wszystko, zagrają na miarę możliwości i potencjału, możemy liczyć się w walce o medale - dodał Matlak.
Jutro Polki zmierzą się z Chorwatkami, w niedzielę z Holenderkami. Pomarańczowe, obok Włoch i Rosji, uważane są za najgroźniejsze rywalki Polek w drodze do podium. W tym roku podopieczne Matlaka grały z nimi dwa razy i nie wygrały nawet seta. Czas tę serię przerwać.
Zresztą aby walczyć o medale (zakładając, że nie zanotują na swym koncie żadnych niespodziewanych porażek), Polki będą musiały pokonać jedną z potęg - Holandię, lub później, w drugiej fazie turnieju, Rosję. Bez tego o sukcesie będą mogły zapomnieć. Ale wyzwania są po to, by im sprostać.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-09-25
To warto wiedzieć
- Polki były mistrzyniami Europy dwukrotnie: w 2003 (Turcja) oraz 2005 (Chorwacja) roku. Drużynę prowadził wówczas Andrzej Niemczyk.
- W obecnej kadrze są dwie zawodniczki, które występowały na obu turniejach: Izabela Bełcik i Aleksandra Jagieło. Natalia Bamber i Mariola Zenik mają złoto z Chorwacji.
- Na ostatnich ME, w Belgii i Luksemburgu, Polki uplasowały się na czwartym miejscu. W pojedynku o brąz przegrały z Rosjankami. Trenerem reprezentacji był Włoch Marco Bonitta. Tytuł zdobyły jego rodaczki, które w finale pokonały Serbki.
- Polska jest gospodarzem ME siatkarek pierwszy raz w historii. Mecze pierwszej fazy rozgrywane będą w Łodzi, Katowicach, Bydgoszczy i Wrocławiu, półfinały i finały odbędą się już tylko w Łodzi.
Pisk
Autor: wa