MON chce się wykręcić
Treść
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził wczoraj, że MON udzieliło odpowiedzi na pytanie Jadwigi Gosiewskiej o podstawy prawne działania komisji Jerzego Millera. - Sąd nie zwrócił uwagi na szczegóły sprawy, dlatego nie zgadzam się z tym wyrokiem - zaznacza mec. Rafał Rogalski.
Rogalski podkreśla, że w imieniu swojej klientki, matki wicepremiera Przemysława Gosiewskiego, pytał o podstawy prawne działania komisji Jerzego Millera przez cały okres prowadzenia przez nią badań dotyczących katastrofy smoleńskiej. Tymczasem MON wskazało jedynie podstawę prawną powołania komisji.
- Otóż podstawą powołania komisji ministra Millera, zdaniem MON, miało być słynne polsko-rosyjskie porozumienie z 1993 roku. To samo, które zdaniem premiera Donalda Tuska nie mogło być stosowane jako podstawa badania katastrofy smoleńskiej - wskazuje adwokat. - Co ciekawe, MON jako podstawę powołania komisji Millera wskazało przepis porozumienia z 1993 roku, który przewiduje wspólne prowadzenie przez organy polskie i rosyjskie badań wypadków lotniczych - nie mógł on więc być podstawą samodzielnego prowadzenia tego badania przez komisję Millera, co przecież miało miejsce - zaznacza.
W ocenie Rogalskiego, resort obrony udzielił odpowiedzi nie na temat, dlatego mecenas dążył do tego, aby uzyskać satysfakcjonującą odpowiedź. - Odpowiedziano jedynie na to, jaka była podstawa powołania komisji, ale już nie podano, na podstawie jakich przepisów doszło do badania - stwierdził Rogalski. Dlatego nie rozumie, "czym kierował się Wojewódzki Sąd Administracyjny, stwierdzając, że MON udzieliło odpowiedzi na zadane pytanie".
- Nie jest kwestią oceny sądu, czy odpowiedź jest satysfakcjonująca, czy też nie, i czy przywołane przepisy dawały podstawę do badań komisji - zaznaczyła sędzia Ewa Marcinkowska, uzasadniając odrzucenie skargi.
- Powołaliśmy jedyną podstawę prawną, która była możliwa i mówi, kto prowadzi badania i kto powołuje komisję. Została udzielona pełna odpowiedź na wszystkie pytania - argumentował w sądzie reprezentujący MON mec. Mariusz Tomaszewski.
Pełnomocnik Jadwigi Gosiewskiej uważa jednak, że MON próbuje się po prostu "wykręcić" od udzielenia informacji publicznej na ten temat. - Brak odpowiedzi na pytanie o istnienie podstawy prowadzenia badania katastrofy smoleńskiej przez komisję ministra Millera tylko potwierdza to, że takiej podstawy po prostu nie było, a komisja działała nielegalnie - ocenia adwokat.
Mecenas Rogalski zaznacza, że rozważa odwołanie się od tej decyzji sądu do Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Będę poważnie rozważał złożenie skargi kasacyjnej w tej sprawie do Naczelnego Sądu Administracyjnego - potwierdza w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
W lutym tego roku WSA w Warszawie uznał z kolei, że zasadna jest inna skarga Gosiewskiej - na brak udzielenia przez kancelarię premiera wyczerpującej odpowiedzi dotyczącej przyjętych zasad badania katastrofy smoleńskiej.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik Czwartek, 12 kwietnia 2012, Nr 86 (4321)
Autor: au