Monit do wojewodów
Treść
IPN apeluje do samorządów o zmianę nazw ulic pozostałych po PRL (FOT. R. SOBKOWICZ)
Instytut Pamięci Narodowej rozważa kierowanie wniosków do wojewodów o unieważnianie uchwał nadających ulicom komunistycznych patronów
– Zastanawiamy się, czy przy wykorzystaniu możliwości naszych prokuratorów nie byłoby możliwe, żeby odpowiedni organ, czyli w tym przypadku wojewoda, uznawał te uchwały w sprawie nadania nazw ulic, podjęte zwykle dziesiątki lat temu, za nieważne – zapowiada dr Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Rozważanie takich prokuratorskich możliwości to efekt miernych efektów trwającej od wielu lat akcji Instytutu apelującej do samorządów o zmianę nazw ulic pozostałych po PRL. – Od wielu lat Instytut Pamięci Narodowej stara się skłonić władze lokalne do zmiany tych nazw ulic, które wciąż do dziś upamiętniają osoby powiązane z systemem komunistycznym – relacjonuje Kamiński. – To nie jest akcja, która przynosiłaby bardzo wiele pozytywnych efektów, aczkolwiek są i takie – dodał. Uchwały o nazwach ulic zapadały w trybie administracyjnym, a prokuratorzy mają uprawnienia kierowania wniosków do wojewody, jeżeli uznają, że dana uchwała jest niezgodna z prawem.
– Prokurator może w trybie kodeksu administracyjnego, jeżeli uchwała jest niezgodna z prawem administracyjnym, wystąpić o jej uchylenie – przyznaje prok. Dariusz Gabrel, szef pionu śledczego IPN. Jednak do wyjaśnienia pozostaje kwestia uprawnień prokuratorów pionu śledczego, który stanowi specyficzną część organów ścigania.
– Pytanie, czy prokurator komisji ściągania ma takie kompetencje, czy też są one zastrzeżone dla prokuratora prokuratury powszechnej – wskazuje Gabrel. – Na to pytanie nie możemy jeszcze odpowiedzieć, konieczne jest zajęcie w tej sprawie stanowiska przez prokuratora generalnego – dodaje.
Gdyby Prokuratura Generalna potwierdziła taką możliwość, wówczas śledczy Instytutu mogliby kierować takie wnioski do wojewodów.
– W przypadku potwierdzenia, że my mamy tożsame kompetencje w zakresie prawa administracyjnego jak prokuratura powszechna, to wówczas możemy rozważać możliwość wystąpienia o uchylenie – mówi Gabrel.
O podjęcie przez IPN prawnych kroków apelowali ostatnio senatorzy, wskazując na przepisy prawa karnego o gloryfikacji komunizmu. Kamiński jednak zaznaczył, że to zadanie prokuratury powszechnej. – Jeśli chodzi o przejście do egzekwowania, to jest to pytanie już do prokuratury powszechnej, gdyż akurat z tego paragrafu ściganiem zajmuje się prokuratura powszechna, a nie nasza – podkreśla nasz rozmówca. Dodaje, że argumenty o propagowaniu komunizmu niestety nie trafiają do samorządów.
– W tych wszystkich pismach, które od lat kierujemy do samorządów, zwracamy uwagę, że tutaj zachodzi podejrzenie, że samorządy, zostawiając nazwy tych ulic, gloryfikują systemy totalitarne. Ale niestety nawet ten argument prawny nie do końca działa na samorządy. Oczywiście w pojedynczych przypadkach samorządy przyjmują nasze argumenty i zmieniają nazwy ulic, ale naprawdę jest już coraz mniej takich przypadków – ubolewa Kamiński.
W Sejmie znajdują się projekty poselski i senacki o „usunięciu symboli komunizmu z życia publicznego” i „zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej”. W listopadzie ma się odbyć posiedzenie sejmowej komisji administracji w tej sprawie.
– Patrząc z perspektywy siedmiu lat naszych starań, apeli do samorządów o zmianę, sądzę, że rzeczywiście jedynym wyjściem jest zmiana prawa – ocenia Kamiński, dodając, że inicjatywa Senatu rozwiązałaby ten problem.
IPN od zeszłego roku realizuje także projekt „Patroni naszych ulic”. – Jest to zachęcanie do wybierania dobrych patronów, do tego, że warto mieć dobrego patrona swojej ulicy. I właśnie temu służą broszury z serii „Patroni naszych ulic”. Jest ich już kilkadziesiąt, łączny nakład przekroczył ćwierć miliona. Przez młodych ludzi –najczęściej harcerzy, którzy przy okazji sami też się edukują – są one dostarczane mieszkańcom na przykład ulicy imienia bł. ks. Jerzego Popiełuszki; to też jest broszura wydana w ramach tego projektu – podkreśla prezes Instytutu.
Zenon BaranowskiNasz Dziennik, 20 października 2014
Autor: mj