MSZ kroi politykę zagraniczną jak salami
Treść
Ze Zbigniewem Girzyńskim, członkiem sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, rozmawia Zenon Baranowski
W trakcie debaty sejmowej poświęconej polityce zagranicznej wskazywał Pan, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie realizuje należycie interesów narodowych.
- W jakiejkolwiek sprawie dotyczącej polityki zagranicznej, jeżeli rząd jest o coś pytany, odpowiada, iż będzie w tej materii starał się poruszyć opinię międzynarodową, a zwłaszcza Unię Europejską. To jest standardowa odpowiedź. Rząd stara się w ten sposób przekazać ciężar głównych decyzji i kwestii związanych z polityką zagraniczną na naszych partnerów unijnych. To jest taka "taktyka salami" rządu dotycząca wyzbywania się ważnych elementów naszej tożsamości, naszej narodowej tradycji, atrybutów suwerenności, a zastępowanie ich pewnymi atrapami, które mają imitować tylko, że jakąś własną politykę zagraniczną prowadzimy.
Zarzucał Pan Sikorskiemu, że zaledwie wspomniał o polityce historycznej Polski...
- Powiem więcej, w całym wystąpieniu ministra Sikorskiego sformułowanie o mądrej i kreowanej przez rząd polityce historycznej w ogóle nie padło. Wspomniał on o kilku elementach, które można wpisać w takie pojęcie, ale takiego sformułowania, jako pewnego wyzwania dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, z ust ministra Sikorskiego nie usłyszeliśmy. To określenie w ogóle nie padło.
Rosja potrzebuje Europy według szefa MSZ, ale czy to nie jest tak, że Rosja dąży do instrumentalnego wykorzystania Europy i poszczególnych krajów dla realizacji własnych interesów?
- Rosja to robi od wielu lat, i to bardzo skutecznie. Rząd tak na dobrą sprawę dopiero zaczyna zauważać ten problem, ponieważ minister Sikorski po raz pierwszy przyznał publicznie, że kwestie energetyczne są wykorzystywane przez Rosję jako element politycznej gry. Do tej pory rząd twierdził, iż z czymś takim nie mamy do czynienia. Widać z tego, że jakieś sygnały w tym zakresie do rządu docierają. Problem jest taki, iż rząd nie wyciąga z tego należytych wniosków.
Minister Sikorski powiedział, że Niemcy "właściwie interpretują przesłanie dziejów", uznając m.in. wyrok ETPC oddalającego roszczenia majątkowe przesiedleńców. Czy oznacza to, że możemy być spokojni?
- Moim zdaniem, ten spokój ministra Sikorskiego jest nie do końca uzasadniony. Jeżeli rząd w tej materii jedyne co jest w stanie zrobić, to zdać się na wyroki sądów i na stanowisko rządu niemieckiego, to należy podkreślić, że to drugie zawsze może ulec zmianie. Dlatego bym się domagał od władz polskich bardziej aktywnej polityki w tym zakresie, takiej, która będzie uzależniona od naszego stanowiska, a nie takiej, a innej życzliwości naszych międzynarodowych partnerów.
Dziękuję za rozmowę.
Paweł Zalewski (niezrzeszony):
Ubiegły rok był okresem pogarszającej się koniunktury dla Polski. Z jednej strony mieliśmy do czynienia z realizacją programu wzmocnienia wpływów rosyjskich w dawnych republikach postsowieckich. Z drugiej strony rozpoczął się kryzys gospodarczy, który wpływa na osłabienie w ramach wspólnoty państw zachodnich. Biorąc to pod uwagę, oceniam jako właściwą politykę rządu, zmierzającą do konsolidacji w ramach NATO i UE, a z drugiej strony - wsparcia prozachodnich aspiracji Gruzji i Ukrainy, jak i budowania partnerskich relacji z Rosją. Właściwa jest również metoda polityki rządu, której celem jest zwiększenie możliwości wyboru różnych opcji politycznych dla polskiej dyplomacji.
not. ZB
"Nasz Dziennik" 2009-02-16
Autor: wa