Nie będzie odgórnego narzucania reedukacji użycia gazu krajom UE. Unijne instytucje zastrzegają sobie jednak możliwość wprowadzenia ,,stanu ostrzegawczego"
Treść
Komisja Europejska nie narzuca Polsce żadnych redukcji błękitnego paliwa. Jednak zastrzega sobie możliwość powołania „stanu ostrzegawczego”. W takiej sytuacji Polska będzie zmuszona podzielić się gazem, a powstałą lukę zastąpić węglem.
Odkąd szantaż gazowy Putina przybrał na sile, na forum unijnym trwają przepychanki odnośnie do przepisów o stanie wyjątkowym na rynku gazu. Niedobór paliwa w okresie zimowym na Starym Kontynencie jest pewny. W związku z tym Bruksela chciała narzucić państwom członkowskim ograniczenia w zużyciu gazu o 15 procent na okres najbliższych ośmiu miesięcy.
– Ja chcę mieć pewność, że żadne państwo nie jest zmuszane do redukcji, nie jest w sytuacji przymusu czy niezadowolenia z tego dokumentu. Polska nie ma potrzeby żadnych ograniczeń, magazyny są pełne. Dostawy gazu są realizowane – mówiła przed spotkaniem minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa.
Od samego początku to m.in. Polska, Grecja i Hiszpania były przeciwne odgórnemu narzucaniu redukcji użycia gazu. Po spotkaniu Rady Unii Europejskiej wiemy, że cel udało się osiągnąć. Ograniczenie będzie tylko dla chętnych. Kraje, które nie są zainteresowane redukcją, nie będą musiały tego robić. Minister Anna Moskwa podkreśliła, że postulaty Polski w tej sprawie zostały wysłuchane.
– Nie ma żadnych celów redukcyjnych dla Polski i tego oczekiwaliśmy – zrozumienia naszej sytuacji i przede wszystkim zrozumienia naszej nie akceptacji dla tej idei obowiązkowych redukcji – zaznaczyła Anna Moskwa.
Choć polski rząd zapewnia, że magazyny są w pełni zapełnione gazem, a rurociąg Baltic Pipe ma zostać otwarty we wrześniu, to dr Marcin Kędzierski zauważa, że i tak Polska musi przygotować się na oszczędności gazu ziemnego.
– Bez tej oszczędności trudno będzie w pełni zaspokoić nasze zapotrzebowanie, tym bardziej że pełną przepustowość gazociągu Baltic Pipe będziemy mogli wykorzystywać dopiero wiosną przyszłego roku – zwrócił uwagę dr Marcin Kędzierski.
Pomimo że redukcja jest dobrowolna, to Rada Europejska przewiduje możliwość uruchomienia „stanu ostrzegawczego”. W razie powołania takiego stanu każdy kraj Wspólnoty będzie miał obowiązek zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz. Anna Bryłka z Konfederacji jest zdania, że ten zapis jest kołem ratunkowym dla Berlina.
– Propozycje mówią o tym, że Berlin – sugerując całą politykę klimatyczną UE – popełnił błąd. To Berlin odpowiada za uzależnienie Niemiec i całej UE od rosyjskiego gazu – wskazał Anna Bryłka.
Niemcy borykają się z dużym deficytem gazu. Przez 10 dni Rosja zakręciła kurek w Nord Stream 1, a teraz przesyła zaledwie 30 procent tego, co zostało zakontraktowane.
Dr Bogdan Sedler zaznaczył, że prorosyjska polityka Unii Europejskiej była negowana przez Polskę od dłuższego czasu.
– Oczywiście ostrzegaliśmy Niemcy, ostrzegaliśmy Unię przed skutkami polityki energetycznej, surowcowej, i teraz mamy tego rezultaty – mówił dr Bogdan Sedler.
Jeśli Komisja ogłosi stan nadzwyczajny na rynku gazu, kraje członkowskie będą musiały zredukować zużycie, a zaoszczędzone paliwo przekazać państwu na jego niebezpieczny deficyt. W takiej sytuacji coś musi zastąpić braki wynikające z redukcji. W Polsce będzie to energia z węgla, które jest obciążona opłatami z ETS-u. Jak na razie Komisja Europejska nie zgodziła się, aby ten system opłat za emisję zawiesić.
TV Trwam News
Żródło: radiomaryja.pl, 26
Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy Cię o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl
Autor: mj