Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie ma szkoły bez autorytetów

Treść

Prawdziwy autorytet jest przejawem cech dojrzałej osobowości oraz kompetencji i umiejętności związanych z wykonywaną profesją. Poprzez to staje się żywym wzorem potwierdzającym sens rozwoju. Osoba obdarzona autorytetem wyróżnia się logicznym myśleniem, silną wolą, szlachetnymi uczuciami, poprawnie ukształtowanym sumieniem, wyjątkową wiedzą, roztropnością, pozytywnym myśleniem, przychylnym nastawieniem do bliźnich. Jeśli takich osób zabraknie w szkole, stanie się ona miejscem pozbawionym relacji mistrz - uczeń, fundamentalnej dla tej instytucji.
- Nie ulega wątpliwości, że autorytet, podobnie jak wartości, pozostaje w nierozerwalnym związku z wychowaniem, szczególnie zaś z wychowaniem moralnym - podkreśla prof. Alina Rynio, dyrektor Instytutu Pedagogiki KUL, której wykład pt. "Nauczyciel - między ideałem mistrzostwa a rzeczywistością" zainaugurował IX Ogólnopolską Konferencję Nauczycieli i Wychowawców.
Spotkanie pod hasłem "Zawód nauczyciel - trudności i perspektywy" zorganizowały w minioną sobotę w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II Instytut Pedagogiki KUL i Fundacja Servire Veritati Instytut Edukacji Narodowej. W czasie obrad naukowcy z KUL oraz UKSW wraz z przybyłymi z całej Polski nauczycielami zastanawiali się nad: rolą autorytetu w procesie nauczania szkolnego, problematyką wypalenia zawodowego, właściwymi relacjami nauczycieli z rodzicami, agresją w szkole, obrazem nauczyciela kreowanym w mediach.
We współczesnej pedagogice podkreśla się rolę autorytetów jako wzorów osobowych, z którymi identyfikuje się wychowanek. Jak mówiła prof. Rynio, w wychowaniu chrześcijańskim jest to przede wszystkim autorytet osoby Jezusa Chrystusa, Matki Bożej, świętych i błogosławionych. Autorytet odgrywa zasadniczą rolę w wychowaniu. Musi być jednak autentyczny, a nie pozorny. Wychowanie oparte na prawdziwym autorytecie prowadzi do wielu pozytywnych skutków, przede wszystkim w kształtowaniu się dojrzałej i wszechstronnie rozwiniętej osobowości.
Pozytywna rola autorytetu w procesie wychowawczym, charakterystyczna dla pedagogiki realistycznej, znajduje dziś poważnych oponentów.
- W indywidualistycznych i skrajnie liberalnych kręgach wysuwa się tezy o szkodliwości podporządkowania się autorytetom dla rozwoju człowieka, a przeciwnicy powoływania się na autorytet w wychowaniu są przekonani, że ogranicza on nadmiernie przestrzeń wolności - wskazuje prof. Rynio. I replikuje: - Doświadczenie pokazuje coś wręcz odwrotnego. Życie społeczne, a tym bardziej wychowanie nie znosi aksjologicznej pustki. Wychowanie bez autorytetu jest praktycznie niemożliwe. Obalone autorytety są zastępowane przez inne, niekoniecznie lepsze. Tworzą się pseudoautorytety, często nastawione na manipulowanie ludźmi.
Zdaniem prof. Rynio, jednym z powodów współczesnego kryzysu autorytetów jest rozpowszechnienie się jednego z najbardziej niekorzystnych sposobów myślenia o szkole, jakim jest liberalistyczna wizja szkoły traktowanej jak rynek, gdzie uczeń jest klientem, który decyduje o tym, czego się będzie uczył i jak ma w stosunku do niego zachowywać się nauczyciel.
Zatrzymać "wypalenie"
Istotnym narzędziem pracy nauczyciela jest jego osobowość. - W tej profesji pracuje się sobą, czyli to osobowość nauczyciela warunkuje skuteczność działania i kreatywność wyników - podkreśla prof. Stanisława Tucholska z Instytutu Psychologii KUL, która w czasie konferencji mówiła na temat wypalenia zawodowego nauczycieli.
Profesor Tucholska przedstawiła liczne badania wskazujące na niezwykle wyczerpujący charakter pracy nauczyciela. Okazuje się, że w USA 25 proc. nauczycieli rezygnuje z zawodu przed upływem 3 lat, a aż 40 proc. nie jest w stanie osiągnąć w nim 5 lat pracy. Z badań niemieckich wynika, że mniej niż 10 proc. nauczycieli pracuje w zawodzie do emerytury.
- Przyczyna tak dużej rotacji w zawodzie nauczyciela leży w zjawisku określanym jako wypalenie - twierdzi prof. Tucholska.
Wypalenie jest rozwijającym się sukcesywnie procesem psychicznym, który bardzo trudno jest zatrzymać. Wyróżnia się w nim cztery fazy: entuzjazmu, stagnacji, frustracji i apatii. Jest skumulowaną reakcją na przewlekły stres i łączy się ze zmianą postaw: do siebie, stąd poczucie własnej bezwartościowości; do innych - co rodzi niechęć, podejrzliwość, wrogość, a nawet agresję; do wykonywanej pracy - co wiąże się ze spadkiem jakości pracy, zwiększoną absencją, brakiem identyfikacji z profesją i gotowością do jej porzucenia. Nauczyciel w stanie wypalenia nie może prawidłowo oddziaływać wychowawczo.
Bardzo często ulegają temu zjawisku idealiści, którzy z wielkim entuzjazmem wchodzą w aktywność zawodową, osoby cechujące się maksymalizmem zawodowym, silną emocjonalną identyfikacją z uczniem czy mało realistycznymi oczekiwaniami zawodowymi. Z badań prof. Tucholskiej wynika, że wśród polskich nauczycieli ok. 21 proc. znajduje się w stanie wypalenia zawodowego. Bez żadnych symptomów wypalenia pracuje w naszych szkołach ok. 33 proc. nauczycieli.
Wśród czynników zapobiegających rozszerzaniu się zjawiska wypalania zawodowego nauczycieli prof. Tucholska wymienia: właściwy dobór kandydatów do tej profesji, odpowiednie przygotowanie zawodowe oraz właściwą organizację pracy przez kadrę zarządzającą szkołami. Z badań amerykańskich wynika, że również autentyczna religijność działa prewencyjnie przeciw wypaleniu zawodowemu.
Jak twierdzi prof. Alina Rynio, jednym z warunków zdobycia autorytetu niezbędnego w pracy nauczyciela i wychowawcy jest pokora rozumiana jako pozostawanie w relacji do prawdy, a także stałość charakteru, cierpliwość, dalekowzroczność, praca nad rozwojem osobistym, autodyscyplina.
- Wychowawca będzie mógł profesjonalnie wspomagać podopiecznego, gdy sam rozumie, że właściwy rozwój nie oznacza tylko doskonalenia jakiejś wybranej umiejętności czy dyspozycji - twierdzi prof. Rynio. - W dążeniu do uzyskiwania kolejnej sprawności łatwo zatrzeć różnicę między staraniem się o rzeczywisty rozwój a jedynie chęcią poprawy samopoczucia - dodaje.
Adam Kruczek, Lublin
Nasz Dziennik 2010-03-09

Autor: jc