O awans. Lub honor
Treść
Piłkarze Francji od początku mundialu nie pozwolili o sobie zapomnieć. Dziś mogą przygodę z turniejem zakończyć lub - przy szczęśliwym zbiegu okoliczności - przedłużyć ją co najmniej do 1/8 finału. Muszą jednak nie tylko pokonać RPA, ale liczyć też na korzystny dla siebie wynik meczu Meksyku z Urugwajem.
- Nie możemy odpaść z mistrzostw, nie wygrywając ani jednego meczu. Musimy ratować nasz honor - grzmiał po przegranym spotkaniu z Meksykiem Florent Malouda, pomocnik Trójkolorowych. Od tej chwili wiele się jednak zmieniło, na gorsze. Nicolas Anelka został wyrzucony z kadry za obrazę trenera Raymonda Domenecha. Piłkarze na znak sprzeciwu zbojkotowali niedzielne zajęcia i rozpoczęli poszukiwania "zdrajcy", który doniósł mediom o całej sprawie. Ich zdaniem, powinna zostać w szatni. Nad Sekwaną wzburzenie sięgnęło zenitu, prezydent Nicolas Sarkozy poprosił minister zdrowia, pod której kuratelą znajduje się sport, by opanowała pożar. Działania młodszych kolegów ostro skrytykowali byli reprezentanci. - Nie ma dla nich wytłumaczenia, zachowują się irracjonalnie - powiedział Emmanuel Petit. Czy w takiej atmosferze skłócona i rozbita drużyna może jeszcze powalczyć o awans do 1/8 finału? O uniknięcie kompromitacji, haniebnej klęski uderzającej w dumę milionów Francuzów? Trójkolorowi teoretycznie mają jeszcze szanse. Muszą tylko wysoko wygrać z RPA (gospodarze też grają o awans, też mają na koncie punkt i matematycznie rzecz ujmując, są w niemal identycznej sytuacji) i czekać na rozstrzygnięty wynik drugiego pojedynku w grupie A. Zmierzą się w nim Urugwaj z Meksykiem. Jeśli podzielą się punktami, awansują. FIFA oficjalnie zaapelowała do obu ekip, by zagrały czysto i fair. Czyli - o zwycięstwo. To o tyle realne, że zajmujący drugie miejsce Meksykanie chcą za wszelką cenę uniknąć starcia z Argentyną. A na 99 procent na nią trafią, gdy zachowają swoją pozycję w tabeli grupy.
Podopieczni Diego Maradony zagrają dziś z Grecją. Teoretycznie nie są jeszcze pewni awansu, bo w przypadku bardzo wysokiej porażki mogą się z turniejem pożegnać. Tyle że takiego scenariusza nikt nie zakłada. Owszem, w RPA niespodzianka goni niespodziankę, ale w Polokwane nic zaskakującego się nie wydarzy. Nawet biorąc pod uwagę kłopoty w defensywie Argentyńczyków, absencje Jonasa Gutierreza, Gabriela Heinze, Javiera Mascherano i Waltera Samuela.
Pisk
Program dzisiejszych spotkań:
grupa A: Meksyk - Urugwaj (16.00, Rustenburg), Francja - RPA (16.00, Bloemfontein);
grupa B: Nigeria - Korea Płd. (20.30, Durban), Grecja - Argentyna (20.30, Polokwane).
Nasz Dziennik 2010-06-22
Autor: jc