Ofiary związane ustawami
Treść
Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
Zmiana ustaw o grobach i cmentarzach wojennych oraz o cmentarzach i chowaniu zmarłych ma umożliwić prowadzenie ekshumacji pod współczesnymi grobami m.in. na Powązkach i Służewie. Teraz te prace są zablokowane.
Wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Agnieszka Rudzińska poinformowała wczoraj, że dla przeprowadzenia m.in. kolejnego etapu prac ekshumacyjnych na terenie cmentarzy oraz budowy Panteonu Narodowego na Powązkach konieczna jest zmiana prawa. Chodzi o dwie ustawy: z marca 1933 r. o grobach i cmentarzach wojennych oraz ze stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych.
– Trwają prace nad tym, w jaki sposób należałoby to zmienić – stwierdziła Rudzińska w rozmowie z PAP. Choć rok temu zakończył się drugi etap poszukiwań ofiar terroru komunistycznego na powązkowskiej Łączce, w tym roku nie kontynuowano działań archeologów z uwagi na nierozwiązane problemy prawne i administracyjne wiążące się z koniecznością zalegalizowania poszukiwań pod prawie 200 współczesnymi pomnikami, pod którymi znajdują się jeszcze szczątki bohaterów podziemia antykomunistycznego zamordowanych przez bezpiekę.
W ubiegłym tygodniu zespół kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka, pełnomocnika prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego, zakończył zgodnie z planem wstępne prace archeologiczno-sondażowe na stołecznym cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej. Ich celem było określenie lokalizacji i rozmiarów obszaru, gdzie w latach 1945-1948 dokonywano potajemnych pochówków ofiar terroru komunistycznego. Poszukiwania od 30 czerwca do 10 lipca prowadzono w alejkach cmentarza między grobami. Udało się odnaleźć szczątki 23 osób. – Części z nich nie można było wydobyć, dlatego że pod ścieżką znajdował się tylko fragment szkieletu. Udało się to w przypadku czterech ofiar, których szczątki zostały zabezpieczone przez zespół badawczy, w tym przez medyka sądowego – przypomniała Rudzińska.
Jednak we czwartek na służewski cmentarz wkroczyły policja i prokuratura. Na wniosek prokuratora Dariusza Gabrela, dyrektora Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, sprawa odnalezienia szczątków ludzkich na cmentarzu przy ul. Wałbrzyskiej została przekazana do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów.
Wiceprezes IPN tłumaczyła wczoraj, że władze Instytutu nie mają wpływu na decyzje procesowe pionu śledczego. I dodała, że wydobyte szczątki prokuratura rejonowa zabezpieczyła w Zakładzie Medycyny Sądowej.
– To nie był żaden precedens. Podobnie wyglądała sprawa, jeżeli chodzi o badania prowadzone w lipcu zeszłego roku przez ekipę badaczy IPN pod kierownictwem prof. Szwagrzyka na terenie Aresztu Śledczego w Białymstoku. Po wstępnych ustaleniach prokuratura powszechna przekazała postępowanie prokuratorom IPN, którzy wszczęli śledztwo i kontynuują prace na terenie aresztu – powiedziała Rudzińska.
Jak zapewniła, w sprawie zlokalizowanych tajnych pochówków na Służewie IPN będzie nadal prowadził prace. – Nikt nie ma zamiaru zaprzestać tych prac, ani nie ma zamiaru w nich przeszkadzać. Niepoważne wydaje się stwierdzenie, że kierownictwo Instytutu, które zainicjowało te poszukiwania, w tej chwili stara się je zablokować – oświadczyła wiceprezes IPN.
Wyjaśnień w tej sprawie domaga się Maciej Wąsik (PiS), warszawski radny, z wykształcenia archeolog. „Z ogromnym zdziwieniem i zaniepokojeniem przyjąłem informacje o czynnościach prokuratury i policji w przedmiotowej sprawie. Dotychczas ani ja, ani nikt ze środowiska archeologów, z którym utrzymuję kontakt, nie spotkał się z takim postępowaniem organów ścigania wobec prac o charakterze naukowym” – napisał Wąsik w liście do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Radny oczekuje przedstawienia wyczerpującej informacji na temat działań prokuratury na Wałbrzyskiej.
Maciej WalaszczykNasz Dziennik, 16 lipca 2014
Autor: mj