Otrzymaliśmy
Treść
Biłgoraj, 2.03.2007r. Prokurator Włodzimierz Blajerski ma rację Piszę w związku z wypowiedzią pana Włodzimierza Blajerskiego, członka lubelskiej grupy "Ujawnić prawdę", na łamach "Naszego Dziennika" w dniu 27 lutego "Akta były fabrykowane na potrzeby systemu", cytuję: "(...) akta czy informacje zostały faktycznie podpisane przez funkcjonariuszy SB, ale nie ma jednak żadnej pewności, że te informacje zawierają rzeczywiście prawdę o danym człowieku i o jego postępkach czy zachowaniu. Miałem do czynienia z bardzo wieloma aktami i mogę powiedzieć, że w znacznej części tak niestety się zdarza (...), np. często rozmowy przeprowadzone przez funkcjonariuszy SB miały zupełnie inny charakter, niż zostało to przekazane w dokumentach". Jako posiadający status pokrzywdzonego IPN i mający wgląd do swoich dokumentów w IPN oraz jako osoba inwigilowana od 1977 roku przez SB, jednoznacznie stwierdzam, że wiele zapisów funkcjonariuszy SB w mojej teczce nie było zgodnych z rzeczywistością. Na przykład to, że funkcjonariusze SB w 1978 r. przeprowadzili ze mną rozmowę ostrzegawczą, po której miałem zaprzestać działalności opozycyjnej - otóż w tym czasie nigdy takiej rozmowy ze mną nie przeprowadzono. W innych dokumentach stwierdzono, że posiadam znajomość języka angielskiego - co jest nieprawdą, ponieważ w okresie całego swojego kształcenia zawsze uczyłem się języka niemieckiego, łacińskiego czy rosyjskiego, a nigdy angielskiego. Mógłbym jeszcze przytoczyć inne fałszywe zapisy funkcjonariuszy SB. Otóż te i inne zapisy jednocześnie świadczą o braku rzetelności zapisów sporządzanych przez funkcjonariuszy SB, a dziś właśnie oni mają świadczyć w sądach i rozstrzygać o winie osób przez nich prześladowanych, sami zaś nie odpowiadają za te fałszerstwa, rozmijanie się z prawdą, niszczenie dokumentów i ludzkich sumień. Trzeba o tym pamiętać, sądząc innych. Z poważaniem wicestarosta biłgorajski Stanisław Schodziński ze statusem pokrzywdzonego w rozumieniu ustawy o IPN "Nasz Dziennik" 2007-03-06
Autor: wa