Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pielęgniarki czują się oszukane. "Oczekujemy zmian systemowych"

Treść

Pielęgniarki czują się oszukane i obawiają się o swój dalszy los. Okazuje się, że obiecane przez ministra zdrowia trzysta złotych podwyżki, to kwota brutto, a pielęgniarki zatrudnione w przychodniach w ogólne nie mają gwarancji otrzymania wyższego wynagrodzenia. 

Obawy są tym większe, że pielęgniarskie szeregi topnieją z roku na rok coraz szybciej, gdyż przy takich zarobkach chętnych do kształcenia w zawodzie jest jak na lekarstwo.

12 miliardów złotych – tyle jest do wydania w ciągu najbliższych kilku lat na inwestycje w służbie zdrowia. Plan wydatków został zatwierdzony w Brukseli i środki są współfinansowane z funduszy unijnych.

- Te zapisy, które brzmią drętwo – „perspektywa”, „ewaluacja”, „innowacja” – trzeba przełożyć na konkretną poprawę jakości życia, która będzie zachodziła na poziomie pacjentów, relacji między placówkami i pacjentami – zwraca uwagę Tadeusz Jędrzejczyk, prezes NFZ.

Słowem – wszystko po to, żeby pacjent miał lepiej. Pierwsze strumienie pieniędzy popłyną już w najbliższych tygodniach. Przeznaczone będą choćby na profilaktykę, promocję zdrowia, wsparcie seniorów czy szkolenie personelu.

- Również na kształcenie kadr medycznych np. lekarzy, pielęgniarek. Myślę, że to ważny projekt, bo będzie można stworzyć silne wsparcie dla osób, które będą chciały kształcić się na kierunku pielęgniarstwo i położnictwo – mówi Michał Kępowicz, dyrektor Departamentu Funduszy Europejskich w Ministerstwie Zdrowia.

Ale pielęgniarstwo i położnictwo nie jest już atrakcyjnym zawodem. Zaledwie dwa procent młodych kobiet wybiera ten kierunek kształcenia. Średnia wieku w zawodzie to już 48 lat. Kadry topnieją, a pracy przybywa, dlatego związki chcą podwyżek.

- Oczekiwania związku zawodowego to 1500 zł brutto podwyżki dla każdej pielęgniarki i ta podwyżka miałaby zabezpieczyć system ochrony zdrowia w kadrę pielęgniarską – wyjaśnia Lucyna Dargiewicz przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

By załagodzić protest pielęgniarek w Wyszkowie, minister zdrowia Marian Zembala, który brał udział w negocjacjach, zagwarantował 300-złotowe podwyżki dla pielęgniarek w całej Polsce, od września. W tym zapewnieniu jest jednak pewien haczyk.

- 300 zł brutto, czyli brutto dla pracodawcy i pracownika, czyli dokładniej ok. 172 zł na etat – zauważa Halina Kalandyk, przewodnicząca regionu podkarpackiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Dotyczy to jednak tylko etatu szpitalnego. Dopiero po burzliwych negocjacjach podwyżką udało się objąć pielęgniarki z hospicjów, zakładów opiekuńczo-leczniczych i poradni specjalistycznych. Pielęgniarki zatrudnione w przychodniach musza poczekać.

- Od przyszłego roku mają też dostać podwyżkę pielęgniarki z POZ, ponieważ od stycznia 2016 ma wzrosnąć stawka kawitacyjna – wskazuje Halina Kalandyk, przewodnicząca regionu podkarpackiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Czyli kwota pieniędzy, jaką ośrodek otrzymuje na opiekę nad pacjentem. Tu jednak brak gwarancji, że pula ta trafi bezpośrednio do pielęgniarek.

- Świadczeniodawca – czasem to jest duża przychodnia, w której są zatrudnione pielęgniarki na etat – decyduje o tej polityce kadrowej i placowej, więc to nie jest tak, że to są pieniądze znaczone na podwyżki – podkreśla Andrzej Zapaśnik ekspert z „Porozumienia Zielonogórskiego”.

Minister zdrowia wydaje się wszystkie te problemy rozumieć, ale – jak mówi – na razie rząd stać jedynie na tyle.

- Chcemy zachęcić kierując się fachowością, kompetencjami i doświadczeniem. Poruszamy się razem w kategoriach kwoty bezpiecznej, która – jak w każdej rodzinie, my dobrze wiemy na ile nas stać i ta średnia, i tak znacząca, w tym roku wynosi ok. 300 zł. Zachęcamy pielęgniarki, aby już od września z tej znaczącej możliwości skorzystać – mówi prof. Marian Zembala.

Taki system zachęt może się jednak okazać mało skuteczny. Środowisko pielęgniarskie jest zawiedzione.

- Oczekujemy zmian systemowych, a nie doraźnego rozwiązania systemu płacowego – podkreśla Lilianna Pietrowska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w regionie dolnośląskim.

Polskie pielęgniarki są cenione w całej Europie, dlatego wiele z nich, jeśli ma możliwość, wyjeżdża i pracuje w przeliczeniu za kilkanaście tysięcy złotych. W kraju średnia pensja to 2 000 zł.

TV Trwam News/RIRM

Źródło: radiomaryja.pl, 21 lipiec 2015

Autor: mj