Pielęgniarki odeszły od łóżek
Treść
Strajk rozpoczął się o godz. 7.00. Siostry zgromadziły się przed budynkiem szpitalnego biurowca. Tłumaczyły, że odeszły od łóżek, gdyż dyrekcja zaproponowała im podwyżki znacznie niższe od wynegocjowanych w czerwcu.
- Rozmowy z dyrekcją nie przyniosły efektu, więc zdecydowałyśmy się na taką formę protestu - wyjaśniła jedna z uczestniczek strajku.
Zdaniem Joanny Wójcik, przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych z chełmskiego szpitala, dyrekcja zaproponowała pielęgniarkom połowę zapowiedzianej 30-procentowej kwoty podwyżki.
Pielęgniarki są rozgoryczone postawą dyrekcji, która większość posiadanych środków zamierza przeznaczyć na podwyżki dla lekarzy. Siostry chcą, aby pieniądze były dzielone proporcjonalnie wśród wszystkich pracowników.
- Nie pozwolimy, aby traktowano nas gorzej niż lekarzy - oświadczyła Joanna Wójcik.
Dyrekcja szpitala niemożność wywiązania się z porozumienia zawartego z załogą tłumaczy faktem, że ustawa o podwyżkach gwarantuje podwyższenie świadczeń o 30 proc. brutto. Zadłużony na 30 mln zł szpital nie ma pieniędzy na wyrównanie różnicy.
Tymczasem do protestu szykują się również pracownicy regionalnych centrów krwiodawstwa na Lubelszczyźnie. Żądają takich samych podwyżek jak pracownicy szpitali i przychodni. W Lubelskiem centra krwiodawstwa zatrudniają ok. 600 osób. W skali kraju jest ich 4,5 tys. Ogólnopolska komisja pracowników centrów krwiodawstwa prowadzi rozmowy w sprawie podwyżek z Ministerstwem Zdrowia. Jak na razie brak pozytywnych rozstrzygnięć.
Adam Kruczek
"Nasz Dziennik" 2006.10.12
Autor: wa