Piętnaście miesięcy z taśmą
Treść
Czy rosyjskie protokoły z badań rejestratora głosu wykonanych w Moskwie są ostatnim elementem niezbędnym do wydania końcowej opinii fonoskopijnej przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych? - Najpierw zobaczymy, co jest w protokołach - mówi szefowa Instytutu prof. Maria Kała.
Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie nie otrzymał dotąd protokołów z badań rejestratora głosu wykonanych w Moskwie. Dokumenty od tygodnia są w Polsce. Jeśli ich zawartość będzie pełna, to powinna wystarczyć do wydania końcowej opinii fonoskopijnej. Choć protokoły oględzin rejestratora głosowego (CVR) z samolotu Tu-154M o numerze bocznym 101, jakie wykonali polscy biegli w czerwcu bieżącego roku, od tygodnia są w Polsce, to nie dotarły one jeszcze do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna w Krakowie. Z informacji przekazywanych przez Naczelną Prokuraturę Wojskową można wnioskować, że wciąż trwa ich tłumaczenie. Na efekty czekają krakowscy biegli pracujący na zlecenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wyjaśniającej okoliczności katastrofy samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku. Wprawdzie uczestniczyli oni w badaniach rejestratora, ale tylko wyniki pozyskane na drodze realizacji wniosku o pomoc prawną mogą zostać wykorzystane w końcowej opinii.
- Obecnie nie mamy tych dokumentów. Jednak zgodnie z informacjami podawanymi przez NPW spodziewam się, że są one gdzieś pomiędzy Warszawą a Krakowem - powiedziała nam prof. Maria Kała, dyrektor krakowskiego IES.
O pozyskaniu z Moskwy materiałów z oględzin CVR oficjalnie NPW informowała już w ubiegły piątek. Efekty pracy polskich i rosyjskich ekspertów znalazły się wraz z innymi materiałami w czterech tomach akt przekazanych przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Polscy biegli oraz prokurator podczas kilkudniowej wizyty w Moskwie uczestniczyli m.in. w oględzinach zewnętrznych rejestratora CVR, oryginału nośnika i pomiarach taśmy magnetycznej. Podczas prac wykonano również analizę stanu namagnesowania oryginalnego nośnika. W ocenie śledczych, w czasie badań biegli zebrali dane, które umożliwią wydanie ostatecznej opinii fonoskopijnej, nad którą pracuje IES.
Jednak prof. Maria Kała zapytana przez "Nasz Dziennik" o to, czy rosyjskie protokoły z wykonanych wspólnie badań są ostatnim elementem niezbędnym do wydania końcowej opinii fonoskopijnej przez Instytut, uchyliła się od udzielenia jednoznacznej odpowiedzi. - Najpierw zobaczymy, co jest w protokołach. Faktem jest, że nasi biegli pracowali w Moskwie, ale nie wiem, co znalazło się w przesłanej do Polski dokumentacji. Nie potrafię udzielić Panu informacji na temat materiału, którego nie widziałam - dodała.
Czego jeszcze brakuje
Kopia nagrań głosów z kabiny Tu-154M do IES w Krakowie trafiła na początku czerwca 2010 roku. Z pierwszych sygnałów wynikało, że prace zajmą kilka miesięcy. Jednak już wstępne analizy otrzymanych nagrań wzbudziły podejrzenia ekspertów, że otrzymany nośnik nie jest wiernym odzwierciedleniem zawartości oryginalnego rejestratora. Biegli stwierdzili, że w zapisie brakuje ok. 17 s nagrania. Niezbędne było wykonanie w Moskwie kolejnej kopii, a jej pełną zgodność z oryginałem gwarantował minister Jerzy Miller. Jednak i ten egzemplarz nie był idealny, gdyż na nagranie nałożyły się zakłócenia z sieci zasilającej sprzęt kopiujący. Konieczny był kolejny wniosek do strony rosyjskiej o ustalenie częstotliwości sieci elektroenergetycznej w czasie wykonywania kopii (informacja ta pozwalała na eliminację skutków zakłócenia). Po ogłoszeniu przez Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) raportu końcowego (styczeń 2011 r.) i przekazaniu oryginalnych nośników do Komitetu Śledczego FR polscy śledczy uznali, że będzie możliwe - we współpracy z rosyjskimi śledczymi - dokonanie badań oryginalnych zapisów skrzynki przez krakowskich ekspertów. Stało się to możliwe dopiero w czerwcu. Równolegle na prośbę krakowskich biegłych prokuratura zleciła wykonanie eksperymentu na bliźniaczym samolocie Tu-154M, podczas którego dla celów porównawczych nagrywano odgłosy w kabinie samolotu. Jeśli protokoły ze wspólnych badań w Moskwie będą odzwierciedlały zakres wykonanych prac, polscy biegli będą dysponowali materiałem wystarczającym do wydania końcowej opinii fonoskopijnej.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik Piątek, 30 września 2011, Nr 228 (4159)
Autor: au