Piłka ręczna: Nasi krok od mistrzostw
Treść
Polscy piłkarze ręczni pokonali wczoraj w Niksicu Czarnogórę 31:23 w meczu grupy 1. eliminacji mistrzostw Europy i uczynili ważny krok w stronę awansu do turnieju, który w przyszłym roku rozegrany zostanie w Austrii. Kropkę nad "i" nasi mogą (i muszą) postawić w sobotę w Kielcach, w pojedynku z Rumunią.
Przed wczorajszym spotkaniem sytuacja w naszej grupie była jasna. Pierwsze miejsce i awans zapewniła sobie już wcześniej Szwecja, o drugie - premiowane kwalifikacją - walczyły jeszcze Czarnogóra, Polska i Rumunia. Niespodziewanie w najlepszej sytuacji byli teoretycznie najsłabsi w tym gronie szczypiorniści z Bałkanów: gdyby wygrali z naszymi, nikt i nic sukcesu by im już nie odebrał. Świadomość tej szansy Czarnogórców zdeprymowała. Przez pierwsze minuty pojedynku nie potrafili poukładać gry, poczynali sobie bardzo nerwowo, chaotycznie, a Polacy w kapitalny sposób to wykorzystywali. Mimo żywiołowego, głośnego dopingu kompletu fanatycznej publiczności nasi szybko uzyskali czterobramkową przewagę, imponując spokojem, dojrzałością i mądrością. Błyskawicznie okazało się, kto tu jest medalistą mistrzostw świata, a kto marzy o samym awansie na wielką imprezę. Polacy w świetnym stylu poradzili sobie z presją, a że mają bezdyskusyjnie wyższe umiejętności - wyraźnie dominowali. Nerwowo zrobiło się tylko raz, gdy gospodarze zdobyli trzy bramki z rzędu i ze stanu 0:4 doprowadzili do wyniku 3:4. Reprymenda trenera Bogdana Wenty poskutkowała, nasi uszczelnili obronę, a że mieli fantastycznie dysponowanego Sławomira Szmala w bramce, mogli wyprowadzać skuteczne kontry. Efekt był piorunujący, Biało-Czerwoni objęli prowadzenie 10:5 i stało się jasne, że jeśli nie wydarzy się jakaś katastrofa, odniosą pewne zwycięstwo. Nic takiego nie miało miejsca, a co ważne, nasi nie zamierzali zwalniać i bronić wyniku - cały czas atakowali i dyktowali swoje warunki. Przewaga rosła, Wenta mógł się uśmiechać, jego zawodnicy raz za razem zasługiwali na oklaski. Wreszcie nawet miejscowi kibice zwątpili, uznając, że ich ulubieńcy nie mają żadnych szans z tak dysponowaną i zdeterminowaną polską drużyną.
Nasi awansowali dzięki temu na drugie miejsce w tabeli grupy i o awans zagrają w sobotę z Rumunią, która wczoraj pokonała Turcję 37:30. Polacy są w komfortowej sytuacji, do pełni szczęścia wystarczy im remis, ale oczywiście zagrają o pewne i zdecydowane zwycięstwo.
Czarnogóra - Polska 23:31 (8:15). Polska: Sławomir Szmal, Adam Malcher - Tomasz Tłuczyński 7, Bartosz Jurecki 5, Michał Jurecki 4, Krzysztof Lijewski 4, Patryk Kuchczyński 4, Damian Wleklak 3, Marcin Lijewski 2, Karol Bielecki 1, Mariusz Jurkiewicz 1, Mateusz Jachlewski, Artur Siódmiak.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-06-18
Autor: wa