Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PiS traci impet

Treść

Jeśli któryś z uczestników zebrania członków wałbrzyskiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości, w czasie którego wybierano delegatów na marcowy kongres partii, chciał zabrać głos i podzielić się refleksjami na temat działalności ugrupowania, spotkał się z dużym zawodem. Szefowa Anna Zalewska jeszcze przed spotkaniem poinformowała wszystkich, że jest to tylko zjazd techniczny, a nie merytoryczny. I nie jest to - jak powiedziała - "jakieś odgórne zalecenie płynące ze strony kierownictwa partii", ale takie właśnie zasady obowiązują w PiS przy podobnych przedsięwzięciach.
Kiedy w kuluarach pytaliśmy szeregowych działaczy PiS, czy są zadowoleni z polityki kierownictwa, żaden z nich nie chciał się wypowiedzieć na ten temat pod swoim nazwiskiem. Anonimowo twierdzili np., że nie podoba im się centralistyczny - ich zdaniem - styl rządzenia Jarosława Kaczyńskiego, blokowanie oddolnych inicjatyw społecznych i politycznych. Niektórzy twierdzili nawet, że przez takie postępowanie partia traci impet.
Poseł Waldemar Wiązowski powiedział bez ogródek, że trzeba "udoskonalić wzajemne relacje w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości". Jego zdaniem, wyraźnie odczuwalna jest rywalizacja "starych" działaczy z przedstawicielami "młodego" pokolenia. Zdaniem posła Wiązowskiego, we wszystkich strukturach PiS w całej Polsce powinien być przeprowadzony proces "nazywania błędów po imieniu". Podkreślił przy tym jednoznacznie, że o zmianie na stanowisku prezesa nie ma mowy.
- Możemy być bardziej lub mniej zadowoleni z niektórych decyzji prezesa Kaczyńskiego, ale nie zapominajmy, że to on jest spoiwem naszego ugrupowania, i gdyby nie jego zdecydowana postawa, prawdopodobnie mogłoby dojść do rozpadu Prawa i Sprawiedliwości - zapewnia wiceprzewodniczący Dolnośląskiej Rady Regionalnej PiS poseł Dawid Jackiewicz. Dodaje przy tym, że 2,5 roku po przegranych wyborach PiS jest wciąż najsilniejszym ugrupowaniem opozycyjnym.
Działacze PiS z Wałbrzycha, gdzie rządzi Platforma Obywatelska, chwalą się, że mimo wszystko są w tym mieście widoczni. Do PiS należy tutaj ok. 100 osób. Dwóch członków tego ugrupowania - Piotr Sosiński i Mirosław Bartolik, pełni funkcję wiceprezydentów miasta. Na pytanie, jak wygląda ich współpraca z prezydentem Piotrem Kruczkowskim (PO), odpowiedzieli... milczeniem. Z naszych informacji wynika, że Kruczkowski sam podejmuje wiele decyzji należących do kompetencji Bartolika i Sosińskiego, a na stronie internetowej urzędu miejskiego ich działania są raczej mało widoczne.
Marek Zygmunt
Nasz Dziennik 2010-02-24

Autor: jc