PiS wnioskuje, Borusewicz blokuje
Treść
Senatorowie PiS domagają się, aby na posiedzeniu Senatu rząd przedstawił informację w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Teraz od marszałka Senatu Bogdana Borusewicza będzie zależało, czy wniosek wejdzie do porządku obrad na następnym posiedzeniu izby. Dla Borusewicza i PO ważniejsze jest jak najszybsze odrzucenie rocznego sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Wniosek na posiedzeniu Konwentu Seniorów w imieniu klubu złożył senator Stanisław Karczewski. Zgodnie z regulaminem Senatu musi upłynąć dziesięć dni, zanim marszałek Senatu będzie mógł włączyć go pod obrady izby. Formalny wniosek w tej sprawie zgłosił senator Ryszard Bender, ale został on odrzucony. - Informacja w sprawie działań podjętych przez rząd po katastrofie pod Smoleńskiem, zmierzających do wyjaśnienia jej przyczyn, jak również wstępny raport zostały już przedstawione i podane do publicznej wiadomości. Cały czas trwają prace nad ostatecznym ustaleniem przyczyn katastrofy - tłumaczył Bogdan Borusewicz (PO). - Jak widać, pan marszałek nie wsłuchuje się w nasze postulaty i nie chce dopuścić nas do głosu. Nie możemy pozostać obojętni wobec tego, że nawet zagraniczna opinia publiczna dziwi się, iż polski rząd nie zabiera w tej sprawie głosu. Dlatego nie możemy milczeć, ale musimy domagać się rzetelnego śledztwa. Pan marszałek odmówił nam tego prawa. To urąga powadze naszej izby - ocenia senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS).
Dla marszałka Borusewicza ważniejsze było jednak włączenie pod obrady Senatu dyskusji nad sprawozdaniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. PiS zarzuca PO, że Platforma zamierza odrzucić jego sprawozdanie jeszcze na tym posiedzeniu. Jeśli tak samo postąpią Sejm i jego marszałek Bronisław Komorowski, KRRiT zostanie odwołana. Platforma nie widzi w tym nic złego, a o nieczyste intencje oskarża opozycję. - PiS znowu pokazuje swoją dobrze wypróbowaną twarz robienia awantury - stwierdza krótko Mieczysław Augustyn (PO).
W ocenie senatorów PiS, politycy Platformy wykorzystują trudną sytuację, w jakiej znalazła się Polska po katastrofie samolotu prezydenckiego.
- Łatwo jest przecież w sytuacji spowodowanej katastrofą smoleńską zlikwidować Krajową Radę przed czasem - mówi wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski.
W opinii Witolda Kołodziejskiego, przewodniczącego KRRiT, Senat nie musi zajmować się sprawozdaniem Rady przed wyborami prezydenckimi. Podobnego zdania jest również Jarosław Sellin, były członek KRRiT, obecnie poseł Polski Plus, który przypomina, że w tamtym roku sprawozdanie było rozpatrywane jesienią. A teraz mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną. - Tak ważnych decyzji nie powinien podejmować p.o. prezydent, ale prezydent posiadający mandat od obywateli - podkreśla Sellin.
Tymczasem PO szykuje nowelizację ustawy o KRRiT. Zakłada ona, że rady nadzorcze publicznej telewizji i radia mają liczyć po siedem osób, ale tylko cztery będą powoływane przez Radę spośród kandydatów zgłoszonych przez uczelnie wyższe, a trzy rząd - konkretnie ministrowie finansów, skarbu i kultury. To oznacza, że bez aprobaty rządu nie będzie można powołać prezesów TVP i Polskiego Radia, bo taki wybór będzie wymagał co najmniej pięciu głosów.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik 2010-05-27
Autor: jc