Pismo Cendrowskiej? Bagatela
Treść
Choć w Ministerstwie Finansów podejmowano działania wskazujące na akceptację i przyjęcie do wiadomości pisma ministra sportu o rezygnacji z zapisu o dopłatach od gier, to resort finansów nigdy go nie wykreślił - wyjaśniał Grzegorz Smogorzewski, szef Departamentu Służby Celnej. To właśnie w tej sprawie lobbował u kolegów z Platformy Obywatelskiej przedsiębiorca Ryszard Sobiesiak.
Przed hazardową komisją śledczą zeznawali wczoraj: Witold Lisicki, naczelnik wydziału informacji i promocji w Departamencie Służby Celnej w Ministerstwie Finansów - de facto rzecznik wiceministra finansów Jacka Kapicy, oraz Grzegorz Smogorzewski, dyrektor Departamentu Służby Celnej w Ministerstwie Finansów.
30 czerwca ubiegłego roku ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki w piśmie do ministra finansów informował, że wycofuje się z koncepcji poszerzenia zakresu obowiązywania dopłat od gier, co było posunięciem po myśli biznesmenów branży hazardowej. Pieniądze z dopłat miały zostać przeznaczone na infrastrukturę sportową, dlatego głos w tej sprawie zabierał resort sportu. To Lisicki w odpowiedzi na pytanie dziennikarza "Pulsu Biznesu" potwierdził, że Ministerstwo Finansów "wniosek ministra sportu przyjmuje i w związku z tym resort finansów wprowadzi stosowną zmianę".
Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński zeznał przed komisją śledczą, iż to właśnie pismo Drzewieckiego, a następnie informacja Lisickiego, że Ministerstwo Finansów wycofuje się z dopłat od gier, spowodowała, iż Kamiński postanowił poinformować premiera Donalda Tuska o tym, co się dzieje wokół ustawy hazardowej.
Lisicki tłumaczył, że treść odpowiedzi dla gazety konsultował z urzędnikami Ministerstwa Finansów, w tym z wiceministrem Jackiem Kapicą. Informacja przekazana przez Lisickiego nigdy nie została sprostowana. Lisicki zeznał również, że nikt w Ministerstwie Finansów nie zwrócił mu uwagi, jakoby podał do prasy błędną informację. Stwierdził natomiast, że upubliczniona przez niego informacja nie była oficjalnym stanowiskiem resortu. Stwierdził, że Kapica był zdziwiony, iż minister sportu zmienia stanowisko w sprawie dopłat. Zwłaszcza że rok wcześniej resort sportu przystał na dopłaty. Mirosław Drzewiecki mówił przed komisją, że pismo w sprawie rezygnacji z dopłat zostało przesłane do Ministerstwa Finansów w wyniku nieporozumienia.
Jednak pismo Drzewieckiego o rezygnacji z dopłat, wysłane rzekomo przez pomyłkę, nadal "żyło" w ministerstwie. Wicedyrektor Departamentu Służby Celnej w resorcie finansów Anna Cendrowska 7 lipca skierowała pismo do wicedyrektora Departamentu Kontroli Celno-Akcyzowej i Kontroli Gier w Ministerstwie Finansów, iż w związku z wycofaniem się ministra sportu z dopłat z projektu ustawy zostaną usunięte dotychczasowe propozycje w tym zakresie. Następnie ponaglała do podjęcia działań w tej sprawie.
Dyrektor Departamentu Służby Celnej Grzegorz Smogorzewski, który przebywał na urlopie, gdy Drzewiecki kierował do Ministerstwa Finansów swoje pismo, zaprzeczał wczoraj przed komisją, by Ministerstwo Finansów, zgodnie z dyspozycją ministra sportu, z dopłat się wycofało. Przekonywał, że instytucja dopłat tak spodobała się ministrowi finansów, iż ich los wcale nie zależał od zdania ministra sportu. Znalazł też dla komisji śledczej ciekawą odpowiedź, dlaczego - skoro resort z dopłat się nie wycofywał - powstało pismo podpisane przez Cendrowską. Smogorzewski tłumaczył, iż było to przygotowywane w związku z ewentualną zmianą w projekcie ustawy. Bartosz Arłukowicz (Lewica) dopytywał, dlaczego w takim razie w ministerstwie nie przygotowano żadnego pisma po tym, jak 2 września z resortu Drzewieckiego do Ministerstwa Finansów trafiło pismo, w którym minister sportu powraca do pomysłu dopłat.
Smogorzewski ocenił, że pismo Cendrowskiej było nieistotne z punktu widzenia tego, co czyniło w tej sprawie Ministerstwo Finansów. Dodał, że o jego istnieniu dowiedział się już po wybuchu afery hazardowej. Zeznał również, że badając sprawę już po wybuchu afery hazardowej, nie znalazł żadnego dokumentu, który by wskazywał, że z projektu ustawy hazardowej usunięto zapisy o dopłatach.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-03-11
Autor: jc