Platforma otwarta... nie na każde spotkanie
Treść
Zgodnie z zapowiedziami, Platforma Obywatelska ruszyła w Polskę i realizuje zaplanowany cykl spotkań parlamentarzystów i samorządowców z wyborcami w powiatach. Oficjalnie spotkania te służą "przede wszystkim zbliżeniu mieszkańców z tymi członkami Platformy, którzy trzymają ster rządów na różnych poziomach władzy", w praktyce jednak chodzi o to, by w rok po objęciu władzy przez PO "uzyskać efekt wrażenia szeroko zakrojonej i kompetentnie prowadzonej polityki rządu Donalda Tuska". Ale nie z każdym politycy PO chcą się spotykać... O tym, że w kampanii chodzi głównie o stworzenie dobrego wrażenia, instruował Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki, w liście przewodnim do członków PO, załączonym do "ściągawki z dokonań" rządu Tuska. Sprawę opisywał "Nasz Dziennik" na początku grudnia. Obecnie PO udostępnia znacznie obszerniejszy materiał prezentujący kierunki działań rządu. Spotkania członków PO z wyborcami, oficjalnie rozpoczęte 8 grudnia, mają odbywać się jeszcze do najbliższego poniedziałku. "Spotkania w regionach służą przede wszystkim zbliżeniu mieszkańców z tymi członkami Platformy, którzy trzymają ster rządów na różnych poziomach władzy. Platforma chce szczegółowo poinformować mieszkańców, jaki jest roczny bilans pracy PO w wymiarze ogólnokrajowym i lokalnym, jaki jest bilans i dorobek rządu koalicji PO - PSL. Chodzi też o to, by mieszkańcy mogli w bezpośredniej rozmowie zgłosić swoje uwagi, wątpliwości i postulaty przedstawicielom Platformy, którzy pomogą im rozwiązywać lokalne i krajowe problemy" - informuje PO na swoich stronach internetowych. Ale nie każdy wyborca może dostąpić zaszczytu spotkania z politykami tej partii. Warto zauważyć, że właśnie 8 grudnia śląsko-dąbrowska "Solidarność" przeprowadziła akcję odwiedzania biur poselskich śląskich parlamentarzystów. Doświadczenia związkowców pokazały jednak, że na przekór rozpoczętej kampanii śląscy parlamentarzyści PO - z nielicznymi wyjątkami - są nieobecni podczas swoich dyżurów w regionalnych biurach poselskich i senatorskich. Być może absencja była spowodowana faktem, że wizyty były efektem rozczarowania związkowców decyzjami podjętymi przez posłów podczas głosowań (to m.in. poparcie ustaw o emeryturach pomostowych i tzw. pakietu ustaw medycznych). - W Sejmie posłowie są zawsze schowani za kordonem policji. Liczyliśmy, że porozmawiamy z nimi w Katowicach. Niestety, tu również ich nie ma - powiedział Piotr Duda, szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności". Zapowiedział, że to nie koniec działań związku służących przybliżeniu mieszkańcom Śląska postaw i zachowań wybranych tam parlamentarzystów. - Nasze wizyty już pokazały, że posłowie PO z naszego regionu nie są gotowi na autentyczne, niereżyserowane spotkania. Kiedy do ich drzwi zapukali wyborcy, większość z tych drzwi było zamkniętych. Akcja PO to kolejne puste, marketingowe działanie, podobnie jak cały rok jej rządów. Najwyraźniej chodzi tu tylko o nabijanie słupków popularności, a nie o rozwiązywanie problemów i słuchanie ludzi oraz tego, co ich boli - dodał Duda. Marcin Austyn "Nasz Dziennik" 2008-12-12
Autor: wa