Platforma zagra finansami
Treść
Prace nad projektem zmian w finansowaniu partii politycznych rozpoczął Sejm. Ruch Palikota chce, by subwencję budżetową, jaką co roku otrzymują partie, które uzyskały minimum 3 proc. głosów w wyborach, zastąpił 1-procentowy odpis podatku dochodowego od osób fizycznych.
- Tam jest poważne zagrożenie dla praw konstytucyjnych Polaków, ponieważ proponowany system zmusza do ujawniania preferencji politycznych - ostrzega Gabriela Masłowska, która w imieniu Klubu Parlamentarnego PiS rekomenduje negatywne stanowisko wobec proponowanych zmian. - Między innymi z tego względu będziemy głosować za jego odrzuceniem w pierwszym czytaniu - tłumaczy. Jak podkreśla, sprawa ujawnienia preferencji politycznych należy do tzw. informacji wrażliwych. - Po zmianach w 1989 r. takie dane nie były zbierane i przetwarzane, dlatego - choćby z tego powodu - jest to operacja bardzo ryzykowna. Może to wywołać presję, szykany. Gromadzenie w ten sposób danych o naszych poglądach w urzędach skarbowych, w których dokonywane są przecież rozliczenia, zagraża demokracji - dodaje. - Nikt nikogo nie może zmusić do zadeklarowania swojego poparcia dla którejkolwiek partii politycznej. To po prostu niekonstytucyjne - podkreśla Mariusz Kamiński.
Projektu nie popiera również koalicjant Platformy - PSL. - Nie mamy wątpliwości, ta ustawa powinna trafić do kosza. Nie wiemy, czy Palikot ma jakiś układ w tej sprawie z Platformą, może będzie to jakiś układ za poparcie przez Ruch Palikota podwyższenia wieku emerytalnego - tłumaczy poseł Eugeniusz Kłopotek (PSL). Krytycznie do pomysłu przedstawionego przez RP odniósł się też SLD. - Chcecie sprawdzać, kto na jaką partię chce przekazywać pieniądze - mówił Dariusz Joński (SLD).
Wszystko więc zależy od postawy Platformy Obywatelskiej. Występująca w imieniu PO Iwona Śledzińska-Katarasińska skrytykowała projekt. Jednak jak przyznała, "temat jest bardzo poważny", a na pierwszy rzut oka jest to - w jej ocenie - "propozycja bardzo interesująca", bo to PO postulowała zniesienie finansowania partii politycznych z budżetu. Również ona skrytykowała budżetowe kalkulacje posłów Ruchu Palikota. - Gdyby każdy chciał w ten sposób poprzeć Ruch Palikota, to będzie to nawet 500 mln zł, każdy więc do takiego koryta chciałby usiąść - mówiła. Ostatecznie Śledzińska-Katarasińska nie zadeklarowała, że Platforma odrzuci projekt w pierwszym czytaniu, przyznając, że w sprawie zmiany finansowania partii politycznych PO nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Poseł Sławomir Nauman (PO) oświadczył jednak, że klub PO jest w tej sprawie podzielony i ostatecznie Platforma skieruje ustawę do dalszych prac w komisjach sejmowych. - Tam są ciekawe rozwiązania, choć ustawa tak naprawdę uniemożliwia PSL pozyskiwanie w ten sposób funduszy - tłumaczy Nauman. Chodzi o to, że PSL odwołuje się w większości do wyborców, którzy są rolnikami i nie płacą podatku dochodowego od osób fizycznych. Ale jak wskazuje Gabriela Masłowska, do 2015 r. jest jeszcze trochę czasu i być może PO zdecyduje się również na reformę KRUS i opodatkowanie rolników. To, jak zdecyduje Platforma, okaże się jednak podczas dzisiejszych głosowań.
Już przed rokiem jednak Platforma podkopała finanse opozycji, redukując zakres finansowania partii z budżetu. Uczyniła to przy pomocy posłów z ugrupowania Polska Jest Najważniejsza. Dzisiaj partia secesjonistów z PiS znalazła się na politycznym marginesie. Ograniczenia ustawowe jednak pozostały i były od początku krytykowane przez prawicową opozycję m.in. jako próba jej systemowego osłabienia i ograniczenia możliwości kontaktowania się z wyborcami.
W nowelizacji ustawy o podatku dochodowym i ustawie o partiach politycznych Ruch Palikota chce określić nowe zasady tworzenia partyjnych finansów i ich majątku. W tym wariancie mają go tworzyć, oprócz m.in. składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów czy dochodów z partyjnego majątku, także kwoty uzyskane na zasadach określonych w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. Chodzi o zlikwidowanie w 2015 r. subwencji budżetowej i zamianę jej na indywidualną deklarację 1-procentowego podatku od osób fizycznych. Kwota byłaby przekazywana wskazanym przez podatników partiom politycznym. Płacić 1 proc. podatku na wybraną partię polityczną mógłby tylko podatnik będący obywatelem polskim, mający stałe miejsce zamieszkania na terenie Rzeczypospolitej Polskiej.
Posłowie Palikota zmianę zasad finansowania partii politycznych uzasadniają m.in. koniecznością "zrównania sytuacji prawnej wszystkich partii politycznych", likwidując podział na te, które posiadają reprezentację parlamentarną i uzyskują dzięki temu subwencję z budżetu państwa, oraz te, które są z tego systemu wykluczone ze względu na słaby wynik wyborczy.
Głównym argumentem mają być rzekome oszczędności, jakie projekt ma przynieść finansom państwa i budżetowi. - W tym roku na subwencję zaplanowano 88 mln złotych. Nawet jeśli nie wszyscy podatnicy przeznaczą swoje pieniądze dla partii politycznych, 1 proc. z podatków, będzie to ok. 4 razy więcej niż obecna suma. Fakty i dane zaprzeczają temu uzasadnieniu projektu ustawy, które przedstawili nam jego autorzy. Tutaj nie będzie żadnych oszczędności budżetowych - podkreśla poseł Masłowska.
Maciej Walaszczyk
Autor: au