Platformie trudno zrobić z prezydenta hamulcowego
Treść
Mit szkodzącej opozycji i hamującego rzekomo legislacyjną ofensywę rządu Lecha Kaczyńskiego czas włożyć między bajki. W całej VI kadencji Sejmu, rozpoczętej 5 listopada 2007 roku, posłowie przyjęli 420 ustaw. Prezydent z prawa weta skorzystał... 17 razy. Owoce prac parlamentarzystów nie są porywające. Jednak wbrew sugestiom koalicji rządzącej nie jest to winą ani "przeszkadzającej" opozycji, ani "wetującego" prezydenta.
Wprawdzie od ostatnich sejmowych wakacji Izba przyjęła 300 ustaw, to jednak ich jakość pozostawia wiele do życzenia. W ocenie politologów, droga, którą podąża PO, wskazuje, że politykom tego ugrupowania chodzi o przetrwanie z korzystnymi notowaniami przynajmniej do wyborów prezydenckich.
- Sytuacja rządu nie jest najlepsza. Wprawdzie Platforma Obywatelska rozkoszuje się jeszcze sukcesem w wyborach do Parlamentu Europejskiego, to jednak w kraju problem goni problem. Odnoszę wrażenie, iż rząd robi wszystko, by trudne decyzje odsuwać na bok, a jeśli już nie da się tego czynić, to wówczas próbuje obarczać odpowiedzialnością za podejmowane decyzje opozycję lub głowę państwa - ocenił dr Witold Landowski, politolog Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Jego zdaniem, tworzenie przeświadczenia o tym, iż nie można rządzić krajem, kiedy opozycja utrudnia życie, a prezydent RP wetuje kolejne ustawy, ma swój polityczny cel. - Tymczasem statystyki mówią co innego i patrząc na nie, okazuje się, że wbrew ferowanym opiniom Lech Kaczyński nie jest przeszkodą w sprawowaniu władzy ustawodawczej. Wprawdzie ostatnio prezydent zawetował ważną ustawę medialną, jednak w tym przypadku trudno posądzać go o jakieś działanie polityczne - dodał dr Landowski. Jak zauważył, PO coraz śmielej mówi o podniesieniu podatków i ta kwestia może stać się przedmiotem kolejnej gry. - Na razie ma być to ostateczność, ale tu chodzi o to, by w razie podjęcia przez rząd tej niefortunnej, moim zdaniem, decyzji odpowiedzialnością obarczyć kogoś innego - dodał. Założenie jest takie, by notowania PO i Donalda Tuska nie spadły i by utrzymać to poparcie przynajmniej do czasu wyborów prezydenckich. - Od dłuższego czasu można zaobserwować, że media w Polsce i politycy koalicji robią wszystko, by wywołać wrażenie, że PiS nadal rządzi, a przynajmniej prowadzi politykę destruktywną, że można byłoby więcej zrobić, gdyby nie warcholstwo innych - dodał dr Landowski.
W ocenie Artura Górskiego, posła PiS, jakość prac Sejmu obecnej kadencji zachwycać nie może. - Było kilka dobrych ustaw, ale w większości zostały przygotowane buble prawne, jak choćby ostatnia ustawa budżetowa, ustawy reformujące służbę zdrowia czy kolejne ustawy medialne - zauważył. Ponadto Sejm nie pracował równo, przechodził okresy stagnacji i sztucznych przyspieszeń, a niektóre ustawy trafiały kilkakrotnie pod obrady Izby - jak chociażby ustawa o podatku VAT, której Sejm z komisji "Przyjazne państwo" otrzymał dziewięć projektów nowel. W ocenie Górskiego, taka sytuacja sprawia, że Lech Kaczyński, korzystając kilkanaście razy z prawa weta, wykazał się wielką wstrzemięźliwością. - Aż dziw bierze, że prezydent tak rzadko wetował ustawy czy kierował je do Trybunału Konstytucyjnego. Nie ma wątpliwości, że posłom w pracy nie przeszkadzał - dodał.
W podobnym tonie prace Sejmu ocenia prof. Jan Szyszko, poseł PiS, wykładowca WSKSiM. - Wprawdzie przyjęto wiele ustaw, jednak w mojej ocenie, nie ma wśród nich ani jednej, która zmierzałaby ku temu, by wykorzystać nasze szanse na budowę silnej gospodarki - zauważył prof. Szyszko. Wśród ustawowych bubli wymienił m.in. nowelizację ustawy o ochronie przyrody i ustawę o ocenach oddziaływania na środowisko i dostępie do informacji o środowisku, które wprowadzają bałagan w służbach ochrony przyrody i rujnują polski system kontroli zasobów przyrodniczych. W jego ocenie, tłumaczenie się poczynaniami opozycji i prezydenta jest niezasadne. - Przede wszystkim opozycja jest po to, by wytykała błędy koalicji rządzącej, a po wtóre, prezydentowi RP nie udaje się wiele słusznych decyzji, w sensie złożenia weta, doprowadzić do skutku. W takich sytuacjach tworzy się szersza koalicja i głosami PO, PSL i SLD weta są odrzucane - dodał.
Co ciekawe, w czasie rządów PO prawa "szkodliwej" opozycji zostały ograniczone poprzez zmianę regulaminu Sejmu. Chodzi tu np. o zawężenie do jednego liczby pytań, jakie posłowie z danego klubu mogą zadawać do każdej z poprawek przed głosowaniem. Symptomatyczny jest także fakt, że wiele ważnych debat i głosowań odbywa się nocą, kiedy obrady nie są już transmitowane.
Jak wynika z sejmowej statystyki, od ostatnich wakacji Sejm RP uchwalił 300 ustaw, z których prezydent RP zawetował jedynie kilkanaście. W całej VI kadencji Sejmu RP, rozpoczętej 5 listopada 2007 roku, liczba przyjętych przez Sejm ustaw sięgnęła 420. Warto zaznaczyć, że do tej pory Lech Kaczyński podpisał 368 z nich. Według informacji zawartych na stronach internetowych prezydenta RP, głowa państwa od początku swojej kadencji z prawa weta skorzystała tylko 17 razy.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-07-23
Autor: wa