Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Po wniosku kolej na świadków

Treść

Najważniejszy był wniosek o ściganie tego przestępstwa, taki wniosek Jarosław Kaczyński złożył - wskazuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Śledczy prowadzą śledztwo w sprawie kradzieży informacji z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego zaraz po katastrofie smoleńskiej.


- Jarosław Kaczyński został przesłuchany w charakterze świadka w sprawie kradzieży informacji z telefonu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i w trakcie tego przesłuchania jako osoba najbliższa dla prezydenta złożył wniosek o ściganie sprawców przestępstwa - potwierdza Dariusz Ślepokura, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prokurator zaznacza, że ze względu na wymogi prawne do ścigania tego typu przestępstwa konieczny jest wniosek osób pokrzywdzonych lub najbliższej rodziny. - Przesłuchanie miało charakter techniczny, sprowadziło się wyłącznie do tego, żeby potwierdzić osobiście wniosek o podjęcie ścigania - stwierdza mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, który był obecny podczas czynności w prokuraturze. Drugi pełnomocnik Kaczyńskiego mec. Rafał Rogalski wyjaśnia, że Kaczyński ma status "wykonującego prawa pokrzywdzonego". Prezes PiS przebywał w prokuraturze około dwudziestu minut. - Formalnie złożenie takiego wniosku odbywa się w formie przesłuchania - wyjaśnia prok. Ślepokura. - Najważniejszy był wniosek o ściganie. Taki wniosek mamy. Wcześniej wpłynął wniosek do nas z Kancelarii Prezydenta. Teraz będą kontynuowane kolejne czynności procesowe - podkreśla rzecznik. Prokuratura już wcześniej zapowiadała przesłuchanie świadków, którzy np. usiłowali się połączyć z telefonem prezydenta. Kiedy odbędą się te czynności, prokuratura na razie nie chce informować. Zapytaliśmy pełnomocnika Jarosława Kaczyńskiego. - To bardziej pytanie do pana prokuratora prowadzącego śledztwo. Ja widzę konieczność przesłuchania tych osób - stwierdza Pszczółkowski. Czy wśród nich będzie także Jarosław Kaczyński? - Z pewnością tak - dodaje adwokat. Pszczółkowski podkreśla, że "w tej sprawie wszelkie istotne dla śledztwa informacje leżą za granicą". Dlatego po przesłuchaniach świadków na terenie Polski konieczne są wnioski o pomoc prawną do Rosji. "W toku dalszych czynności konieczne będzie zwrócenie się do strony rosyjskiej o udzielenie informacji dotyczących osób dysponujących tym telefonem od momentu jego zabezpieczenia do czasu przekazania stronie polskiej, a następnie przesłuchanie ich w drodze pomocy prawnej" - informowała w zeszłym tygodniu posłów Prokuratura Generalna.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę wszczęte po publikacji "Naszego Dziennika" dotyczy "włączenia się w dniu 10 i 11 kwietnia 2010 r. na terytorium Federacji Rosyjskiej przez nieustaloną osobę do telefonu komórkowego Nokia 6310i obsługującego numer abonencki 505114114 i uruchomienia impulsów na cudzy rachunek na szkodę Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej". Przestępstwo kradzieży informacji przez osobę nieuprawnioną określa art. 267 par. 1 kodeksu karnego. Za taki czyn grozi do 2 lat więzienia.

Zenon Baranowski

Nasz Dziennik Środa, 20 czerwca 2012, Nr 142 (4377)

Autor: au