Poematy symfoniczne Karłowicza
Treść
Muzyka polska coraz częściej pojawia się na płytach światowych wytwórni. Teraz ukazały się "Poematy symfoniczne Karłowicza" wykonywane przez dwie orkiestry: Filharmonię Narodową z Warszawy i Nowozelandzką Orkiestrę Symfoniczną, którymi dyryguje Antoni Wit.
Mieczysław Karłowicz to polski kompozytor i dyrygent, którego muzyka coraz częściej pojawia się na płytach, ostatnio znakomite nagrania ukazały się w brytyjskim Chandosie, teraz przyszła kolej na Naxos. Ten polski twórca urodził się 11 grudnia 1876 r. w Wiszniewie, zginął pod lawiną 8 lutego 1909 r. w Tatrach.
Karłowicz poświęcił się całkowicie twórczości w dziedzinie jednego gatunku: poematu symfonicznego. W latach 1904-1909 powstało 6 poematów symfonicznych op. 9-14. W 1906 r. kompozytor osiedlił się w Zakopanem. Z Tatrami łączyła go od lat szczególna więź. Stał się jednym z pionierów polskiego taternictwa. Napisał tylko jedną symfonię, ale sześć poematów symfonicznych zapewniło mu miano wybitnego polskiego symfonika. Dzięki nim zajął w neoromantycznym nurcie z początków XX w. jedno z najważniejszych miejsc. Chwalono go za "dobrą technikę orkiestrową". Po prawykonaniu poematu "Stanisław i Anna Oświecimowie" pisano: "Poemat jest współczesny ze względu na bogactwo pomysłów instrumentacji, świeżość i oryginalność harmonii. Karłowicz rozwija po swojemu zasady nowoczesnej kolorystyki orkiestrowej i dochodzi do wyników imponujących". Po wykonaniu poematu "Odwieczne pieśni" krytyka nazwała go "cenną tęczowego blasku perłą muzyczną". Dziś jego sześć poematów to muzyka świetnie napisana, mieniąca się niezwykłym klimatem dającym mnóstwo estetycznej satysfakcji.
Nowe nagranie poematów Karłowicza przez Antoniego Wita jest bardzo dobre. Szczególnie cieszy album zarejestrowany w Nowej Zelandii, bo dotarła tam polska muzyka. Maestro Wit obie orkiestry prowadzi pewnie i spokojnie. Sięga w głąb tej muzyki, wydobywając jej brzmieniowy urok i niezwykłe piękno. Nadaje masie dźwiękowej wyraźne kontury, indywidualizuje motywy i tematy. Podkreśla ich specyficzne nastroje, zauważa przepiękne szczegóły - w "Pieśni o wszechbycie" z op. 10 ładnie uwypukla motywy góralskie! Antoni Wit znakomicie opowiada i medytuje tę muzykę, wciąga w muzyczną narrację poematów Karłowicza. Szkoda tylko, że w książeczkach płytowych nie ma komentarza po polsku i absolutnie nie mogę zrozumieć, dlaczego album vol. 1 zdobi Zamek Krzyżacki w Malborku, czyżby to miała być niestosowna zagadka lub raczej coś innego? Mimo takiego mankamentu albumy zasługują na szersze zainteresowanie.
ks. Arkadiusz Jędrasik
Mieczysław Karłowicz, vol. 1: Stanisław i Anna Oświecimowie op. 12, Rapsodia litewska op. 11, Epizod na maskaradzie op. 14. Orkiestra Filharmonii Warszawskiej, Antoni Wit, dyrygent (Naxos, 2008); vol. 2: Powracające fale op. 9, Smutna opowieść op. 13, Odwieczne pieśni op. 10. New Zealand Symphony Orchestra, Antoni Wit, dyrygent (Naxos, 2008).
"Nasz Dziennik" 2009-02-13
Autor: wa