Polska z Litwą towarzysko na remis
Treść
Jeśli towarzyskie spotkanie z Litwą w portugalskim Faro miało być dla młodych polskich piłkarzy przepustką do notesu Leo Beenhakkera, to wypadło więcej niż blado i nie zaowocowało wieloma pozytywnymi wpisami. Holender nie został zaskoczony, nikt nowy nie zapadł mu głębiej w pamięci, a nie zawiedli tylko ci, o których już wcześniej miał dobre zdanie. Pojedynek zakończył się remisem 1:1, bramkę dla naszej drużyny zdobył Paweł Brożek, postać numer jeden sobotniego spotkania.
Mecz z Litwinami wieńczył tygodniowe zgrupowanie, na które Beenhakker zabrał młodych, jego zdaniem obiecujących graczy naszej ligi. Chciał się im dokładnie przyjrzeć, wybrać jakieś "rodzynki", które w niedalekiej przyszłości mogłyby na stałe zagościć w narodowej drużynie. Początek meczu był nawet obiecujący. Po kilku bezbarwnych minutach w jedenastej Polacy przeprowadzili skuteczną akcję. Rafał Boguski zagrał do Pawła Brożka, ten wyszedł na pozycję sam na sam z litewskim bramkarzem i spokojnym, pewnym uderzeniem go pokonał. Rywale co prawda sugerowali pozycję spaloną napastnika krakowskiej Wisły, ale nie mieli racji. Wydawało się, że od tego momentu gra naszej drużyny nabierze rumieńców, tak się jednak nie stało. Do końca pierwszej połowy Biało-Czerwoni byli ospali, przebudzili się tylko raz, gdy znakomitym strzałem z półobrotu popisał się Marcin Komorowski - niestety obronionym. Litwini sprawiali korzystniejsze wrażenie i w 26. min wyrównali. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie popisał się Radosław Cierzniak i Arunas Klimavicius uderzeniem głową doprowadził do remisu.
W przerwie Beenhakker dokonał kilku zmian, na boisku pojawili się m.in. Roger Guerreiro i Łukasz Garguła. Holender liczył na to, iż wraz z ich wejściem nasza gra się ożywi i, owszem, było trochę lepiej. Podobał się przede wszystkim Garguła, który nie bał się wziąć na siebie odpowiedzialności, próbował rozgrywać. Pomocnik Bełchatowa był zresztą bliski powodzenia, gdy próbował pokonać litewskiego bramkarza sprytnym lobem z narożnika pola karnego - niestety piłka nieznacznie minęła poprzeczkę. W 72. min to rywale powinni jednak prowadzić, na szczęście Jakub Wilk zdołał wybić piłkę zmierzającą do pustej bramki. W 86. min Polacy mogli, ba, musieli, zadać cios decydujący: Wojciech Łobodziński idealnie dograł piłkę do Tomasza Zahorskiego, a ten z kilku metrów uderzył wprost w bramkarza rywali. Szansa była idealna, ale napastnik Górnika Zabrze ją zmarnował. Do końca nic już się nie zmieniło, obie drużyny podzieliły się zatem punktami. Na pewno nie było to wielkie widowisko, na pewno nasi szczególnie nie zachwycili (w litewskiej drużynie grało trzech zawodników, którzy nie mają... przynależności klubowej!), wyróżnili się jedynie Brożek (przerastał wszystkich o klasę), Boguski i Garguła, kilka przyzwoitych zagrań miał Marcin Komorowski. - Nie spodziewałem się wielkiego meczu. Z jednej strony - stan murawy boiska był fatalny, z drugiej - piłkarze są dopiero w okresie przygotowawczym, większość z nich dawno nie grała w piłkę. Potrzebują kilku tygodni, by złapać właściwy rytm - powiedział Beenhakker.
W środę Polacy zmierzą się w towarzyskim pojedynku z Walią, już z graczami z klubów zagranicznych w składzie. Będzie to próba generalna przed starciem z Irlandią Północną o punkty eliminacji mistrzostw świata.
Piotr Skrobisz
Polska - Litwa 1:1 (1:1)
Bramki: Paweł Brożek (11.) - Arunas Klimavicius (26.). Polska: Radosław Cierzniak (46. Sebastian Przyrowski) - Piotr Celeban, Tomasz Jodłowiec, Piotr Polczak, Marcin Komorowski (46. Maciej Małkowski) - Szymon Pawłowski (46. Wojciech Łobodziński), Rafał Boguski (46. Roger Guerreiro), Łukasz Trałka (46. Łukasz Garguła), Antoni Łukasiewicz, Jakub Wilk - Paweł Brożek (68. Tomasz Zahorski).
"Nasz Dziennik" 2009-02-09
Autor: wa