Polski rząd mobilizuje środki zwalczające nielegalną migrację
Treść
Nie ulegniemy szantażowi Łukaszenki – mówi premier Mateusz Morawiecki i zapowiada, że nielegalni imigranci nie zostaną wpuszczeni do Polski. Obecnie na granicy polsko-białoruskiej znajduje się kilkadziesiąt imigrantów z Bliskiego Wschodu. Opozycja apeluje o przyjęcie uchodźców.
W odwecie za unijne sankcje prezydent Białorusi, Alaksandr Łukaszenka, utworzył w swoim kraju korytarz migracyjny do Polski i Litwy. Tylko w tym miesiącu granicę polsko-białoruską próbowało przekroczyć 2 000 nielegalnych imigrantów.
– Niestety trzeba to jasno powiedzieć, że traktuje ludzi znajdujących się w dramatycznej sytuacji życiowej niemalże jak żywe tarcze. Widzieliśmy zdjęcia, na których było pokazane, że ci ludzie są zmuszani, wypychani na granicę. Za nimi są uzbrojone służby białoruskie – mówi szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, Jakub Kumoch.
Na granicy między Polską a Białorusią – w miejscowości Usnarz Górny na Podlasiu – znajdują się obecnie 32 osoby z Bliskiego Wschodu. Wzdłuż wschodniej granicy wojsko rozwinęło drut kolczasty o długości ponad 100 kilometrów.
– Niemniej są one pokonywane. Z tego co mi wiadomo, po białoruskiej stronie są wycinane drzewa i emigranci przechodzą po drutach. Po prostu rzucają drzewa na druty i przechodzą nad drutami. Miałem sygnał, że w jakiś sposób przedostają się także pod drutami – podkreśla wójt gminy Szudziałowo, Tadeusz Tokarewicz.
Przejścia do naszego kraju broni Straż Graniczna oraz 1 000 żołnierzy.
– Rozwiązaniem problemu osób, które próbują wejść na terytorium Polski, nie jest wpuszczenie ich na terytorium RP, bo za chwilę możemy mieć problem z dziesiątkami tysięcy takich ludzi – podkreśla Mateusz Morawiecki.
Kryzys migracyjny dzieli polityków.
– Uważamy, że nie powinniśmy odmawiać pomocy tym, którzy realnie jej potrzebują. Kobiety samotne, dzieci i sieroty powinny uzyskać w Polsce humanitarną pomoc, natomiast nie zgadzamy się na automatyczną relokację uchodźców. Nie zgadzamy się na to, by narzucane były jakiekolwiek kwotowe liczby – wskazuje rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego, Miłosz Motyka.
Lewica jest za przyjęciem imigrantów.
– Pomoc humanitarna należy się wszystkim, którzy o nią poproszą – mówi Krzysztof Gawkowski.
Problem jednak w tym, że wraz z prawdziwymi uchodźcami do Polski mogą wjechać także terroryści z Bliskiego Wschodu. Jednocześnie trudno zweryfikować każdego, zwłaszcza że spora część uchodźców dociera do Europy bez wiarygodnych dokumentów tożsamości.
– Czy oni na Białoruś też przedostali się legalnie czy nielegalnie. Czy mają białoruskie wizy, czy ich nie mają. Tego nie wiemy – wskazuje dr Bogdan Pliszka z Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego.
Wczoraj do nielegalnych imigrantów udała się grupa 30 posłów, wśród których byli Michał Szczerba i Dariusz Joński z KO.
Posłowie przywieźli imigrantom śpiwory i pożywienie.
– Ku zdziwieniu Straż Graniczna nie chciała tego przejąć i przekazać. Cieszę się, bo słyszałem, że w nocy została zmieniona decyzja, zostało to wszystko przeniesione – podkreśla Dariusz Joński.
Straż Graniczna nie mogła przekazać prowiantu imigrantom z jednego ważnego powodu. Jak wyjaśnia wiceszef MSWiA, Maciej Wąsik, imigranci znajdują się po stronie białoruskiej, a więc podanie im czegokolwiek oznaczałoby naruszenie granicy.
– Dzisiaj musimy wypracować nową metodę w skali całej Unii Europejskiej, że błędne metody, które były wcześniej stosowane, są drogą donikąd – zaznacza premier.
O nielegalnych imigrantach z Bliskiego Wschodu mówił wczoraj pełniący obowiązki przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk.
– To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi – wskazuje Donald Tusk.
Warto przypomnieć, jaką politykę w tym zakresie prowadziła Platforma Obywatelska w 2015 roku, kiedy rządziła i gdy do Europy docierały setki tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki.
– Jako kraj jesteśmy przygotowani właściwie na każdą liczbę – mówił Cezary Tomczyk z PO w 2015 roku.
Tym razem Europa Zachodnia jest sceptyczna wobec polityki otwartych drzwi.
– Zabranie tych ludzi, okazanie empatii i zrozumienia cierpienia pojedynczych osób, na sto procent zostanie wykorzystane nie tyle przez stronę białoruską, co tak naprawdę rosyjską do tego, żeby skierować nam za chwilę nie pięćdziesięciu imigrantów, ale pięć tysięcy migrantów – podsumowuje dr Radosław Tyślewicz z Akademii Wojennej w Gdyni.
Prezydent Francji, Emmanuel Macron, oświadcza, że należy chronić się przed znaczącymi przepływami migracyjnymi. Także premier Szwecji zapowiada, że jego kraj nie przyjmie tylu uchodźców, ilu przyjął w 2015 roku.
TV Trwam News
Żródło: radiomaryja.pl, 19
Autor: mj