Polski żołnierz poległ w Afganistanie
Treść
Plutonowy Marcin Poręba, saper z 5. pułku inżynieryjnego ze Szczecina, poniósł śmierć, a pięciu innych polskich żołnierzy zostało rannych w wyniku ataku na polski konwój logistyczny. Informację o zamachu podało wczoraj wieczorem Ministerstwo Obrony Narodowej. Do zdarzenia doszło ok. godz. 15.30 czasu polskiego, w odległości blisko 3 km od bazy Giro. Pod pojazdem typu Rosomak eksplodował zdalnie sterowany improwizowany ładunek wybuchowy. Eksplozja była potężna.
Polski żołnierz, który zginął w piątek w Afganistanie, to saper z 5. pułku inżynieryjnego ze Szczecina plutonowy Marcin Poręba - podał wieczorem rzecznik prasowy polskiego kontyngentu mjr Marcin Gil.
Polscy żołnierze z konwoju logistycznego najechali na ponadstukilogramową minę wczoraj ok. godz. 15.30 czasu polskiego. Pod ich rosomakiem eksplodował zamaskowany ładunek wybuchowy.
- Podczas powrotu polskich żołnierzy do bazy Giro, po wykonaniu zadań, pod pojazdem typu Rosomak eksplodował improwizowany ładunek wybuchowy (IED). W wyniku ataku polscy żołnierze odnieśli obrażenia oraz nastąpiło uszkodzenie pojazdu. Rodzina poległego oraz rodziny rannych żołnierzy zostały powiadomione o zdarzeniu oraz objęte wszechstronną opieką - poinformował wczoraj płk Wiesław Grzegorzewski.
MON zapewnia, że ranni żołnierze znajdują się pod fachową opieką medyczną. U jednego z nich stwierdzono szok pourazowy. Stan czterech pozostałych żołnierzy, średnio i lekko rannych, ocenia się jako stabilny i niezagrażający życiu. Jeden z poszkodowanych żołnierzy przeszedł operację.
- To pierwszy polski żołnierz, który zginął w rosomaku. Z tak potężną eksplozją nie mieliśmy jeszcze do czynienia - powiedział wiceminister obrony narodowej Stanisław Komorowski w stacji TVN24. - Ale to najlepszy sprzęt, jakim dysponujemy - zaznaczył.
Minister obrony narodowej Bogdan Klich w imieniu premiera Donalda Tuska oraz własnym złożył wczoraj kondolencje rodzinie poległego żołnierza, a także wyrazy współczucia rodzinom rannych.
W środę i czwartek minister obrony Bogdan Klich odwiedził polskich żołnierzy w Afganistanie. Spotkał się z naczelnym dowódcą ISAF gen. Stanleyem McChrystalem, z którym - jak relacjonowała Polska Agencja Prasowa - rozmawiał m.in. na temat bezpieczeństwa polskich żołnierzy. - Chcielibyśmy mieć więcej pojazdów wypożyczonych od Amerykanów, zwłaszcza że i rosomaki, i MRAP-y wylatywały ostatnio dosyć często na minach - mówił wtedy dziennikarzom szef resortu obrony .
Od momentu rozpoczęcia misji w Afganistanie zginęło tam już jedenastu polskich żołnierzy. Do tej pory w misji ISAF zginęli: por. Łukasz Kurowski, st. kpr. Szymon Słowik, st. szer. Hubert Kowalewski, kpr. Grzegorz Politowski, por. Robert Marczewski, plut. Waldemar Sujdak, kpr. Paweł Brodzikowski, kpr. Paweł Szwed, st. chor. szt. Andrzej Rozmiarek i kpt. Daniel Ambroziński. Na miejscu służbę pełni nadal około dwóch tysięcy polskich żołnierzy.
Izabela Borańska
"Nasz Dziennik" 2009-09-05
Autor: wa