Powodzianie zagłosują
Treść
Mimo zalanych przez powódź lokali wyborczych na terenach zalewowych też będzie można oddać głos w wyborach prezydenckich. Państwowa Komisja Wyborcza zapewnia, że nie ma zagrożenia dla przeprowadzenia głosowania.
Trwają ostatnie przygotowania do niedzielnych wyborów. Tylko na Podkarpaciu utworzonych zostało ponad 1,6 tys. obwodów do głosowania. Najtrudniej jest jednak tam, gdzie lokale wyborcze, zwłaszcza szkoły, zostały zniszczone bądź podtopione przez powódź. W wielu placówkach oświatowych zamieszkują ci, którzy w wyniku powodzi stracili dach nad głową. Tak jest np. w Sokolnikach, Trześni czy Zalesiu Gorzyckim. - Owszem, są miejscowości, w których zostały zalane dotychczasowe lokale wyborcze, ale wójtowie czy burmistrzowie wyznaczają lokale zastępcze - zapewnia Roman Ryniewicz, dyrektor delegatury Państwowej Komisji Wyborczej w Rzeszowie.
Tak jest np. w Jaśle, gdzie podczas powodzi pod wodą znalazła się jedna trzecia miasta i gdzie ucierpiało ponad 10 tys. mieszkańców. Jak powiedziała nam burmistrz Jasła Maria Kurowska, dwie szkoły, w których wcześniej były komisje wyborcze, zostały zalane, ale zrobiono wszystko, żeby doprowadzić te miejsca do stanu, który pozwoli na przeprowadzenie wyborów. - Zarówno same obiekty, jak i tereny do nich prowadzące zostały uprzątnięte i doprowadzone do stanu, który nie zagraża ludziom, i wybory odbędą się bez zakłóceń. Zdajemy sobie sprawę, że ludzie cierpią, ale apeluję o udział w wyborach i mam nadzieję, że frekwencja będzie wysoka. W niedzielę, wybierając prezydenta, będziemy decydować o losie naszej Ojczyzny, a w okręgu krośnieńsko-przemyskim dodatkowo będziemy też głosować na senatora - przypomina burmistrz Kurowska.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2010-06-16
Autor: jc