Pracownie rodzinne, czyli sposób na stymulowanie aktywności i twórczości dzieci
Treść
Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
Czas wakacji to wspaniała okazja do wszechstronnego rozwoju dzieci, pod warunkiem że wypoczynek nie będzie utożsamiany z bezczynnością i bezmyślnym leniuchowaniem. Dzieci najlepiej wypoczywają, gdy zmieniają zajęcia, ale są czynne, gdy są zainteresowane tym, co robią. Przez cały rok musiały siedzieć w ławce szkolnej. Teraz bogactwo natury otwiera przed nimi niewyczerpane źródło zabaw, gier. Każda z nich może być powiązana z głębszą treścią.
Przed rodzicami staje zadanie pokierowania zajęciami dzieci, tak aby przyczyniły się one do ich ogólnego rozwoju: fizycznego, umysłowego, wolitywnego i duchowego.
Chciałabym podzielić się z Czytelnikami pomysłem, który nie tylko pomoże miło i pożytecznie spędzić wakacje, ale rozpoczęte w tym czasie zajęcia kontynuować przez cały rok. Nazwałam ten pomysł „Pracownie rodzinne”. W kilku domach zostały już założone. Każda z nich specjalizuje się w innej dziedzinie (chociaż istnieją w nich też różne kąciki zainteresowań). Dzieci gromadzą w nich własnoręcznie wykonane gry, loteryjki, układanki, najrozmaitsze pomoce naukowe, własne utwory literackie, zbiory przyrodnicze itp. Służą one potem do zabawy z rodzeństwem, kolegami i koleżankami. Czasem między pracowniami następuje wymiana doświadczeń, gdy rodziny zapraszają się wzajemnie. Dzieci, grając w samodzielnie wykonane loteryjki, układanki, prezentując albumy, książeczki itp., przekazują sobie wiedzę i wartości w nich zawarte.
Pracownie rodzinne spełniają ważną funkcję w ramach edukacji domowej, ale nie tylko. Metody zdobywania wiedzy w szkole zwykle nie rozwijają aktywności i twórczości, dlatego potrzebna jest uzupełniająca praca pod kierunkiem rodziców w domu. Ponadto jest to dobry sposób na budowanie więzi rodzinnych, które w dzisiejszych czasach zanikają, podczas gdy oddziaływanie złych treści przekazywanych przez media i środowiska rówieśnicze jest coraz silniejsze.
Budowanie więzi
Wiemy, że przy zwiększającym się tempie życia trudno jest znaleźć czas na to, co najważniejsze. Dlatego warto wykorzystać wakacje, aby zatroszczyć się o rozwój dzieci, ich życie duchowe i rozpocząć zajęcia, które potem będą systematycznie kontynuowane w ciągu roku. Zachęcam do stworzenia tradycji, którą nazwałam „niedzielne wieczory rodzinne”. Tego dnia zrezygnujmy z oglądania telewizji, może spotkań towarzyskich i innych atrakcji na korzyść rodziny. Po pewnym czasie zobaczymy, jak ten nasz wysiłek zaprocentuje.
Przywróćmy niedzieli sakralny charakter. Nie ograniczajmy się do uczestniczenia w Eucharystii, ale także poświęćmy wieczór na zajęcia z dziećmi, podczas których rozpoczną one prace pod kierunkiem dorosłych, aby je następnie samodzielnie kontynuować w inne dni tygodnia.
Jednak każdego dnia warto wygospodarować dla dzieci chociaż 15-30 minut, aby w atmosferze odprężenia porozmawiać z nimi, posłuchać zwierzeń, odpowiedzieć na pytania, powrócić do omawianych w niedzielę treści. Najlepszą porą jest wieczór, gdy opadną emocje towarzyszące wydarzeniom dnia, kiedy można wszystko podsumować i zakończyć wspólną modlitwą. Podczas takich spotkań rośnie zaufanie dzieci do rodziców. Przestają już szukać zrozumienia wśród rówieśników czy rozwiązań dręczących problemów w internecie, bo rodzice stają się ich przewodnikami. Nie zdajemy sobie sprawy, jak dzieci cenią ten czas im poświęcony, o którym wiedzą, że na stałe należy do nich, jak czekają na te chwile.
Zakładanie pracowni rodzinnej
Dobrze jest, gdy to wydarzenie wiąże się z jakimś przeżyciem, np. z wycieczką do lasu, zoo, zwiedzaniem zabytków. Wyprawa taka powinna być zaplanowana, mieć wytyczony cel, wiązać się z grą ruchową, poznawaniem ciekawych miejsc, zbieraniem okazów przyrodniczych lub zdobywaniem wiadomości naukowych, które obudzą zainteresowanie tematem na tyle, aby dzieci chciały utrwalić je potem w domu w postaci układanki, loteryjki czy albumu. Zadaniem rodziców będzie nie tylko pokierowanie zajęciami tak, aby pomysły dzieci zostały zrealizowane w ciekawej i estetycznej formie, ale przede wszystkim kierowanie rozmową, podczas której połączą rzeczywistość widzialną z niewidzialną; ukażą Boga Stwórcę pięknego świata, Jego Opatrzność kierującą losami zwierząt, ludzi, narodów…
Dla zilustrowania weźmy prosty przykład – wycieczkę do lasu. Popularna gra „w podchody” może być połączona z wykonywaniem zadań przyrodniczych ćwiczących spostrzegawczość i umiejętność dokładnego obserwowania. Przed wyruszeniem na trasę dorośli przygotowują, na podstawie klucza do oznaczania roślin, listy z kartami zadań. Na przykład są na nich rysunki sylwetek drzew. Dzieci mają za zadanie zebrać ich korę, liście, kwiaty lub nasiona (w zależności od pory roku). Po skończonych podchodach uczestnicy gry sprawdzają, czy polecenia zostały prawidłowo wykonane i przy okazji nabywają umiejętność korzystania z klucza do oznaczania roślin.
Kolejne zabawy w terenie to obserwacje „przyjaciół” drzew (ptaków) przez lornetkę i „wrogów” (owadów) przez lupę. Dorośli starają się opowiedzieć jak najwięcej ciekawostek, aby maksymalnie obudzić zainteresowanie dzieci. Po powrocie do domu wrażenia opisujemy i ilustrujemy w kronice, a eksponaty przyrodnicze segregujemy według określonego klucza. Będą one stanowiły zaczątek kolekcji.
Zakładamy także „biblioteczkę zagadeczkę”, gdzie gromadzimy ciekawostki, rebusy itp. Gdy nadejdą deszczowe dni, zdobyta wiedza może być wykorzystana przy projektowaniu loteryjek. Na przykład młodsze dzieci, uczące się czytać, ułożą domina sylabowe z nazwami drzew, starsze wykonają układankę obrazkowo-wyrazową: „Drzewo, liść, kwiat, owoc”. Przy projektowaniu albumu z rysunkami i opisami drzew, rodzice pomogą dzieciom zrozumieć symbole drzew w Starym i Nowym Testamencie. I tak powstanie kolejny album: „Drzewa w Biblii”. Będzie tam Drzewo Życia, Drzewo Wiadomości Złego i Dobrego i najważniejsze Drzewo Krzyża, będą też inne, jak drzewa oliwne w Ogrójcu, drzewo figowe, sykomory itp.
Wybrane z Pisma Świętego cytaty posłużą do zaprojektowania składanek wyrazowych i oczywiście są okazją do głębszych refleksji i dyskusji. Na przykład werset „Każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. […] poznacie ich po ich owocach” (Mt 7,17-18;20).
Tematyka i forma prac
Jak to już zostało wspomniane, w pracowni mogą powstać różne kąciki zainteresowań. Jedne dzieci będą bardziej interesować się przyrodą, inne – zjawiskami fizycznymi, matematyką, historią lub sztuką, etnografią i geografią… Może także powstać kącik na potrzeby dzieci przygotowujących się do Pierwszej Komunii Świętej i kącik biblijny. Jednak te wszystkie dziedziny będą się wzajemnie przeplatać i łączyć po to, aby wychowanie miało charakter integralny.
Forma zajęć powinna być atrakcyjna i bliska psychice dziecka, a więc kojarzyć się z zabawą, która uczy i zaspokaja potrzeby wszechstronnego rozwoju osobowości. Ważne jest, aby była urozmaicona, ponieważ przez różnorodność pobudzamy myślenie i mobilizujemy do wysiłku. Stanowi to zabezpieczenie przed rutyną – wrogiem wszelkiej twórczości.
Niemożliwe jest przekazanie wielu pomysłów w krótkim artykule, dlatego odsyłam do swoich książek („Młode wino w nowych bukłakach”, „Terapia uspokajająca dla dzieci”), w których przedstawione są zasady projektowania loteryjek i propozycje pogadanek.
Harmonijny rozwój osobowości
Dziecko najbardziej rozwija się i poznaje świat poprzez działanie. Częstym błędem troskliwych rodziców jest dostarczanie swoim pociechom wielu wrażeń i wiadomości, których ono nie jest w stanie przemyśleć. Przyjmuje ono wtedy postawę bierną i oczekuje od otoczenia, aby zaspokajało jego potrzeby intelektualne i emocjonalne, które wciąż rosną.
Proponowane zajęcia uwzględniają harmonijny rozwój osobowości dziecka. Kształtują procesy poznawcze, wytwarzają dobry kontakt z rzeczywistością przez planowe rozwijanie zainteresowań. Uczą samodzielnego organizowania swojej pracy, umiejętności przechodzenia od pomysłu do realizacji, wytrwałości w doprowadzaniu zadań do końca. Ćwiczą koncentrację uwagi i samokontrolę czynności. Uspokajają nadmiernie pobudzoną psychikę dziecka i wyrównują defekty. Wyrabiają sprawności manualne, kształtują pozytywny stosunek do otoczenia i do pracy, postawy społeczne.
W następnych odcinkach przedstawię dalsze wskazówki i pomysły dotyczące tworzenia rodzinnych pracowni.
Ewa Hanter
Nasz Dziennik, 15 lipca 2014
Autor: mj