Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prokuratorom próbuje się "przetrącić kręgosłup"

Treść

Z Małgorzatą Bednarek, rzecznikiem Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów "Ad Vocem", prokuratorem z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, rozmawia Wojciech Wybranowski W marcu do Sądu Rejonowego w Katowicach wpłynął wniosek o rejestrację stowarzyszenia prokuratorów "Ad Vocem". Wówczas było głośno w mediach o prokuratorach, którzy chcą monitorować przypadki łamania prawa przez swoich kolegów, próby wywierania nacisków politycznych... - Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów "Ad Vocem" nie powstało tylko i wyłącznie w celu monitorowania przypadków łamania prawa w prokuraturze czy też w celu monitorowania wywierania nacisków politycznych, szykan i ustawiania śledztw. Głównym celem założycieli Stowarzyszenia było i jest włączenie się w prace legislacyjne, które usprawnią działalność prokuratury, zwiększą niezależność w podejmowaniu decyzji szeregowemu prokuratorowi. W ramach swojej działalności Stowarzyszenie głośno zaprotestowało na łamach "Rzeczpospolitej" w sprawie projektowanych zmian przesłanek stosowania tymczasowego aresztowania, które nomen omen zostały przygotowane w ramach tzw. pakietu dla przedsiębiorczości przez Ministerstwo Gospodarki. Stowarzyszenie zaprotestowało również przeciwko uchwalonej przez rząd, projektowanej przez obecne kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, reformie prokuratury. Wbrew pozorom, gdyby te zmiany weszły w życie, nie usprawnią one prokuratury i nie spowodują jej odpolitycznienia. Notabene skutek tej projektowanej reformy może być odwrotny. Środowisko związane z "Ad Vocem" przygotowało też opinię projektu zmian ustawy o prokuraturze, opinie o projekcie zmian kodeksu karnego, kodeksu postępowania karnego. Monitorujemy również na bieżąco przypadki szykan prokuratorów, którzy swoją bardzo dobrą pracą narazili się wpływowym obecnie osobom. Czy napływ osób zainteresowanych Stowarzyszeniem był wyższy w początkowej fazie działalności, czy też wraz z upływem czasu dociera do niego więcej osób? - Muszę stwierdzić, że pracą w Stowarzyszeniu z upływem czasu jest zainteresowanych więcej osób, albowiem po zmianie na stanowisku ministra sprawiedliwości wielu prokuratorów najpierw oczekiwało, co ta zmiana przyniesie - teraz wyczuwalne jest rozczarowanie i zwiększa się frustracja wśród prokuratorów i asesorów. To ostatnie związane jest z nie do końca zrozumiałą polityką kadrową w prokuraturze, ale nade wszystko z faktem, że obecny minister sprawiedliwości, nie wiadomo z jakiego powodu, odszedł od podwyżek dla prokuratorów i sędziów na ten rok. Nadto jego kolejne zapowiedzi w tej sferze są całkowicie sprzeczne, a z obietnic dawanych środowisku prokuratorskiemu często się wycofywał. Ostatnie jego zapowiedzi o podwyżkach też nie mają poparcia w przygotowanych projektach aktów prawnych - po prostu ich nie ma - przynajmniej żaden projekt zmian legislacyjnych nie został opublikowany na stronach internetowych ministerstwa ani nie został przedstawiony szerokiej rzeszy prokuratorów. Środowisko prokuratorskie - oprócz pustych słów - nie miało więc okazji zapoznać się z projektowanymi zmianami legislacyjnymi. "Ad Vocem" powinno być naturalnym zapleczem merytorycznym dla pracy Prokuratury Krajowej i Ministerstwa Sprawiedliwości. - Niestety, polityka kadrowa obecnego kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości jest dość dziwna i nie dotyczy ona li tylko członków czy też sympatyków Stowarzyszenia. Większość prokuratorów, którzy mieli duże osiągnięcia zawodowe, jest odsuwana od prowadzenia śledztw i od udziału w podejmowaniu ważnych decyzji - nie wiem, dlaczego, ale chyba jest to związane z wyczuwalną niechęcią do poprzedniego ministra sprawiedliwości i chęcią pokazania na siłę, że wszystko, co jest w jakikolwiek sposób kojarzone ze Zbigniewem Zbiorą, było złe. To wygląda jak zabawa pokłóconych dzieci w piaskownicy i nie służy dobru funkcjonowania prokuratury. Obecne kierownictwo ministerstwa w żaden sposób nie konsultuje swojej polityki kadrowej ani polityki istotnych zmian ustawodawczych dotyczących środowiska prokuratorskiego. Stowarzyszenie nie jest również proszone o konsultacje prawne co do projektów ustaw. Z tego co wiem, to również pozostałe środowiska prokuratorskie są pomijane i tutaj widać - no niestety muszę tak to nazwać - arogancję władzy. Przykładem jest ostateczna wersja projektu ustawy o zmianie ustawy o prokuraturze, która pomimo licznych zmian w stosunku do pierwotnego projektu nie była konsultowana z jakimkolwiek środowiskiem prokuratorskim. Dalej - nie była konsultowana forma podwyżki wynagrodzeń dla prokuratorów - być może tym razem dlatego, że faktycznych projektów jeszcze nie ma - a zapowiedź ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego ma li tylko charakter socjotechniczny - inaczej nazwać tego się nie da. Jak zatem wygląda współpraca Stowarzyszenia z ministrem Ćwiąkalskim i prokuratorem Markiem Staszakiem? - Takiej współpracy na dzień dzisiejszy nie ma. Co nie znaczy, że nasze Stowarzyszenie - w sposób jak najbardziej formalny - nie zgłosiło swojego udział w pracach legislacyjnych tak na poziomie Sejmu, jak i ministerstwa. W prokuraturach terenowych daje się słyszeć, głównie anonimowe głosy, że obecne kierownictwo resortu nie ma pomysłu na reformę prokuratur, usprawnienie pracy sądów, usunięcie luk w przepisach pozwalających na uznaniowość czy dowolną interpretację prawa... - Niestety, z przykrością muszę podzielić zdanie pana anonimowych rozmówców. Całą swoją energię obecne kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości kieruje w stronę przygotowanego przez Ministerstwo Gospodarki "pakietu dla przedsiębiorczości". Ten resort robi wszystko, żeby złagodzić dolegliwość karną dla przestępców ze sfery przestępczości gospodarczej, stąd próba nowelizacji art. 258 kpk, tj. złagodzenia przesłanek do stosowania tymczasowego aresztowania, stąd próba łagodzenia niektórych innych przepisów obecnie obowiązującego kodeksu karnego. Nadto nie widać jakichkolwiek prób usprawnienia pracy prokuratury czy też sądów. Powszechny pogląd, że rozdział funkcji ministra sprawiedliwości od funkcji prokuratora generalnego załatwi wszystkie bolączki prokuratury, jest śmieszny i do niczego nie prowadzi. Jednak to właśnie projekt ustawy rozdzielającej funkcję prokuratora generalnego od funkcji ministra sprawiedliwości jest najbardziej znanym pomysłem ministra Ćwiąkalskiego... - Ten projekt jest negatywnie oceniany przez Stowarzyszenie "Ad Vocem" z następujących powodów: otóż w wielu punktach jest on niezgodny z Konstytucją, pojęcie niezależności szeregowego prokuratora praktycznie może zniknąć, w projekcie tym zawarta jest ukryta weryfikacja prokuratorów z Prokuratury Krajowej, prokuratura jako taka wcale nie będzie uniezależniona od ministra sprawiedliwości, a więc czynnika politycznego, gdyż prokurator generalny będzie zobowiązany do wykonywania wytycznych ministra sprawiedliwości, przy czym będzie on w dużym stopniu zależny od aktualnej większości parlamentarnej. Według informacji, jakie dochodzą do "Naszego Dziennika", w resorcie sprawiedliwości działa coś w rodzaju "grupy hakowej", która zajmuje się "ściganiem i szykanowaniem" prokuratorów, którzy wcześniej współpracowali z ministrem Zbigniewem Ziobrą... - Informacje takie, niestety, są prawdziwe. Pracuję w prokuraturze już 12 lat, ale takiej nagonki na grupę prokuratorów jeszcze nie widziałam. W całym kraju są prowadzone postępowania, które w ocenie prawnej Stowarzyszenia nie powinny być wszczęte, w wielu wypadkach z uwagi chociażby na brak znamion przestępstwa. Mam wrażenie, że są one prowadzone tylko po to, aby "przetrącić kręgosłup" prokuratorom, a tym samym prokuraturze, aby tę instytucję upodlić w oczach pospolitych przestępców. Nie pytam o nazwiska, tak by nie narażać osób, które zgłaszały się do Stowarzyszenia z sygnałami o nieprawidłowościach, ale proszę powiedzieć, w jakich miastach jest ich najwięcej i czego dotyczą? - Trudno mówić o miastach czy rejonach. Takie przypadki notujemy w całym kraju. Moim zdaniem, pytanie nie powinno brzmieć: czego dotyczą, tylko: w jaki sposób jest to realizowane. Otóż oprócz przypadków bezpodstawnego wszczynania postępowań wyjaśniająco-służbowych, postępowań karnych wobec tych prokuratorów - powtarzam - dobrze wykonujących swoje obowiązki, to praktyka obecna jest taka, że żąda się od takiego prokuratora coraz to nowych analiz śledztw, których pisanie zajmuje mu sporo czasu, przydziela się takiemu prokuratorowi inne pracochłonne czynności o drugorzędnym znaczeniu, a potem rozlicza się go z terminowości i rzetelności prowadzonego śledztwa, z góry zakładając, że nie będzie w stanie dobrze nadzorować czy też prowadzić w tym czasie śledztwa. Druga praktyka, jaka się wytworzyła, to zabieranie prokuratorom śledztw, w których doszli do niewygodnych ustaleń i przydzielanie ich innym prokuratorom, którzy z uwagi często na objętość wielotomową śledztwa nie są w stanie sprawnie dalej go poprowadzić w krótkim czasie. Spotkała się Pani, jako przedstawiciel Stowarzyszenia, w ostatnich miesiącach z przykładami szykan prokuratorów ze względów politycznych? - Tak. Dotyczy to prokuratorów, którzy kojarzeni są w jakiś sposób z poprzednim ministrem sprawiedliwości. Najnowszym przykładem jest sprawa prokuratora okręgowego w Jeleniej Górze. Nadto chcę dodać, że prokuratorzy, którzy nadzorowali lub prowadzili istotne w latach 2006-2007 śledztwa, mają obecnie "organizowane wycieczki" po prokuraturach w całym kraju, bynajmniej nie w charakterze pokrzywdzonych. A przypadki wywierania nacisków politycznych na prokuratorów w ostatnich miesiącach? Mówienia: tutaj nie rób śledztwa, a tutaj rób śledztwo. Docierają do Państwa takie sygnały? - Nie, ale spotkałam się z decyzjami, co najmniej dziwnymi, które gdyby były podejmowane zgodnie z utrwalonym materiałem dowodowym, wiedzą prawną, to nie powinny mieć takiej postaci, jaką przybrały. Jednym z najbardziej znanych przypadków nacisków na prokuraturę jest sprawa prokuratora Wojciecha Miłoszewskiego i uchylenie mu immunitetu. Jak Stowarzyszenie ocenia te działania? - Prokurator, który prowadzi to postępowanie, obniża moim zdaniem prestiż prokuratury, jako prokuratury, która winna być apolityczna, powiem więcej - ośmiesza tę instytucję w oczach wielu autorytetów prawnych. W ocenie Stowarzyszenia "Ad Vocem", wystąpienie w tej sprawie z wnioskiem o uchylenie immunitetu prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu jest przykładem politycznego zamówienia obecnego kierownictwa resortu sprawiedliwości i jest to ciąg dalszy zabawy dzieci w piaskownicy. Tylko teraz mamy do czynienia z sytuacją, że do piaskownicy dorwały się duże dzieci, które nie lubią ministra Zbiory, a na tej zabawie cierpi i prokurator Wojciech Miłoszewski, i prestiż prokuratury. Mija dziewięć miesięcy sprawowania urzędu przez ministra Ćwiąkalskiego i pełnienia funkcji prokuratora krajowego przez Marka Staszaka. Jak Pani dziś recenzuje ich dokonania? - Oceniam bardzo negatywnie, przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, obecne kierownictwo nic nie robi, aby usprawnić pracę prokuratur, a do prokuratur wróciła - jak nazywają ją prokuratorzy - "królowa nauk" - statystyka. Owa "królowa nauk" nakłada na prokuratorów obowiązek kończenia niejednokrotnie postępowań, mimo że w ich trakcie nie przeprowadzono wiele istotnych dowodów, nie zbadano wszystkich wątków danego śledztwa. Na podstawie jakichś "słupków" rozlicza się pracę poszczególnych prokuratorów i prokuratur rejonowych, jak również okręgowych. Wiem, że niektórzy prokuratorzy okręgowi i apelacyjni dzwonią do podległych sobie jednostek z częstotliwością co 2 godziny i pytają się o wyniki - dotyczy to oczywiście miesięcy tzw. statystycznych, jak marzec, czerwiec, wrzesień, i zapewne będzie to miało miejsce w grudniu. Powiem tak: niektórzy prokuratorzy, głównie okręgowi, nie mając pomysłu na funkcjonowanie podległych sobie jednostek, tego typu działaniami wymuszają poprawę statystyki, aby móc się pochwalić, że prokuratury lepiej pracują pod ich kierownictwem, podczas gdy prowadzone głównie w prokuraturach rejonowych - ale okręgowych również - postępowania są spłycane, bezpodstawnie są zawieszane śledztwa, a niejednokrotnie, aby obejść statystykę, dzielone są śledztwa na kilka innych w sposób oczywiście bezzasadny. Znam te praktyki, bo z nimi walczyłam, pełniąc w prokuraturze funkcję kierowniczą, i wiem, że do nich teraz się wraca. Po drugie, obecne kierownictwo przez ten okres nic nie zrobiło, aby poprawić warunki pracy i płacy prokuratorów, mimo że dysponowało w tym zakresie środkami zagwarantowanymi ustawą budżetową. Z drugiej strony, trudno oceniać pozytywnie obecnego ministra sprawiedliwości pełniącego jednocześnie funkcję prokuratora generalnego, który na każdym kroku odżegnuje się od prokuratury, mówi, że nie chce być prokuratorem generalnym, a z każdej jego wypowiedzi wynika, iż nie ma on zaufania do tej instytucji. Z takim nastawieniem do prokuratorów obecny minister sprawiedliwości nie zyska sobie u nich ani sympatii, ani co najważniejsze szacunku, a przede wszystkim akceptacji dla swoich działań. Po zmianie kierownictwa resortu do pracy na stanowiskach funkcyjnych wrócili prokuratorzy, którzy wcześniej zostali odsunięci przez ministra Ziobrę z przyczyn dyscyplinarnych lub z powodu nieprawidłowości w prowadzonych śledztwach... - Polityka kadrowa obecnego kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości jest rzeczywiście w wielu miejscach zaskakująca, dla wielu uczciwie i rzetelnie wykonujących swoje obowiązki prokuratorów jest wręcz demoralizująca. Faktycznie można zauważyć przywracanie na stanowiska kierownicze w terenie osób sprawujących funkcje przed 2005 rokiem. Często są to, niestety, osoby, które wówczas swoją "aktywność" sprowadzały do swoistego zacieśniania "stosunków towarzyskich" z lokalną administracją. Najgłośniejsze dziś śledztwa to: afera laptopowa, afera immunitetowa... Nie słychać nic o ściganiu zorganizowanej przestępczości, o sukcesach w walce z gangami narkotykowymi... - Powiem tak, nigdy nie czułam takiego zażenowania, że jestem prokuratorem, jak wtedy, kiedy oglądałam sławną już konferencję prasową obecnego ministra sprawiedliwości, a dotyczącą laptopa jego poprzednika. Nie rozumiem tego, jak można było wykorzystać ABW - instytucję powołaną do dbania o bezpieczeństwo wewnętrzne państwa - do przeprowadzenia badań mechanoskopijnych jakiegoś tam laptopa. Nie rozumiem też, na jakiej podstawie prowadzi się, czy też prowadziło na tak szeroką skalę, śledztwo w tej sprawie. A wracając do pana pytania, to przyznaję - obecnie prokuratura jest z powrotem wikłana w lokalne układy i układziki. Powrót na kierownicze stanowiska osób, które zostały odwołane przez poprzedniego ministra sprawiedliwości, o tym świadczy. O charakterze tych zależności, jakie były przedtem, niech świadczy jedno zdarzenie. Otóż po jakimś czasie po objęciu przeze mnie funkcji kierowniczej w prokuraturze zadzwonił do mnie starosta jednego z powiatów z pretensjami, że jeszcze go nie odwiedziłam. Jak mu powiedziałam, że nie widzę takiej potrzeby, to wyczułam w jego głosie dość duże zdumienie. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-09-21

Autor: wa