Prokuratura umywa ręce
Treść
Nie będzie śledztwa w związku z publikacją książki Jana Tomasza Grossa "Strach". Wczoraj taką decyzję, po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego w sprawie, podjęła Prokuratura Rejonowa w Krakowie Krowodrzy. Zdaniem prokuratury, autor publikacji nie dopuścił się publicznego pomówienia Narodu Polskiego o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne bądź nazistowskie, a jedynie przedstawił własną wizję i ocenę powojennych stosunków polsko-żydowskich. - W postępowaniu sprawdzającym poddano ocenie prawno-karnej treść publikacji i uznano, że brak jest podstaw do powzięcia uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa, które to podejrzenie warunkuje możliwość i celowość wszczęcia postępowania przygotowawczego - poinformowała nas prok. Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej. Zdaniem prokuratury, Jan T. Gross przedstawił w książce własną wizję powojennych stosunków polsko-żydowskich w nawiązaniu do okresu wojny i ich ocenę, dobierając przy tym odnotowane w historii fakty i przedstawiając własną ich interpretację. - Przytoczone w książce zostały indywidualne przypadki, relacje, oświadczenia osób z powołaniem się na źródła historyczne, materiały archiwalne, publikacje. Weryfikowanie źródeł, na jakich oparł się autor, leży poza kompetencjami prokuratury - podkreśliła Marcinkowska. W opinii prokuratury, prezentowana przez Grossa ocena zachowań Polaków względem obywateli polskich narodowości żydowskiej i ich uwarunkowań nie może być przedmiotem postępowania karnego. Co więcej, poddanie treści książki ocenie prawno-karnej mogłoby prowadzić do naruszenia wolności wyrażania opinii. - Przedmiotem pomówienia nie może być dobór faktów i ich interpretacja tylko dlatego, że stawiają one Polaków w negatywnym świetle, a autor pominął przejawy pozytywnych zachowań ludności polskiej wobec Żydów podczas okupacji i po wojnie - wyjaśniła Marcinkowska. Prokuratura wskazała także, iż historia relacji polsko-żydowskich tamtego okresu nie została jednoznacznie zbadana, a temat ten budzi kontrowersje zarówno wśród społeczeństwa, jak i badaczy. W tej sytuacji organy ścigania nie są uprawnione do rozstrzygania tego sporu. Prokuratura podkreśliła, iż Gross nie stwierdził, że wszyscy Polacy mordowali Żydów ani że Naród Polski jest współodpowiedzialny za zagładę Żydów, a jedynie, iż większość Polaków zachowywała się obojętnie i nie stanęła w ich obronie. Jako nieliczne zostały podane przypadki udzielania pomocy przez Polaków ludności narodowości żydowskiej i sprzeciwu wobec antysemityzmu. Prokuratura w publikacji nie znalazła też określeń, które byłyby obraźliwe dla Narodu Polskiego. - Samo wyrażenie opinii, bez elementów obraźliwych, nie stanowi przestępstwa znieważenia. Autor opracowania literackiego ma prawo do prezentowania własnych ocen, zdarzeń i ich interpretacji - dodała Marcinkowska. Ponadto, w ocenie prokuratury, przytaczane przez autora negatywne fakty, ich interpretacja i ocena zachowań nie mogą stanowić nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Krakowska prokuratura okręgowa decyzję o wszczęciu z urzędu postępowania sprawdzającego w związku ze "Strachem" Grossa podjęła miesiąc temu, po licznych publikacjach na temat książki. Celem postępowania było wyjaśnienie, czy autor dopuścił się przestępstwa publicznego pomówienia Narodu Polskiego o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne bądź nazistowskie. Marcin Austyn, Kraków "Nasz Dziennik" 2008-02-12
Autor: wa