Prospekt z tajemnicą w tle
Treść
W prospekcie emisyjnym Giełdy Papierów Wartościowych pominięto informację o śledztwie prowadzonym przez ABW, dotyczącym działania na jej szkodę przez osoby odpowiedzialne za jej prywatyzację. Stało się tak, mimo że wcześniej Komisja Nadzoru Finansowego indagowała władze spółki w tej sprawie. Dlaczego spółka zataiła śledztwo przed inwestorami? Do prokuratury wpłynęło już zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
W prospekcie emisyjnym Giełdy Papierów Wartościowych pominięta została informacja o śledztwie prowadzonym od ponad roku przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego pod nadzorem warszawskiej Prokuratury Okręgowej, które dotyczy działania na szkodę Giełdy przez osoby odpowiedzialne za jej prywatyzację (sygnatura VI Ds.224/09). Zawiadomienie o przestępstwie zatajenia tej informacji przed inwestorami trafiło w poniedziałek do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Potwierdzam, że zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło do prokuratury. Zostało ono załączone do sprawy działania na szkodę warszawskiej GPW - mówi prokurator Monika Lewandowska, rzecznik prokuratury.
- Prospekt emisyjny powinien dostarczać inwestorom pełnej i rzetelnej wiedzy na temat spółki, jako że umieszczone w nim informacje są dla nich podstawą do podjęcia decyzji o wyłożeniu pieniędzy na zakup akcji. Ocena przydatności danej informacji powinna należeć do samych inwestorów, bo to oni ryzykują własnymi pieniędzmi - podkreśla poseł Gabriela Masłowska, autorka wniosku do prokuratury. Posłanka skierowała również skargę do Komisji Nadzoru Finansowego, która posiadała wiedzę o toczącym się śledztwie i - w ocenie wnioskodawczyni - była uprawniona do żądania uzupełnienia prospektu, a mimo to 12 października br. zatwierdziła go w obecnym kształcie. Wkrótce podobne zawiadomienia trafią także do instytucji europejskich - Komitetu Europejskich Regulatorów Rynku Papierów Wartościowych (Committee of European Securities Regulators) oraz Federacji Europejskich Giełd Papierów Wartościowych (Federation of European Securities Exchanges).
Dlaczego KNF nie doprowadziła do uzupełnienia prospektu GPW o informację o toczącym się śledztwie? - zapytaliśmy w Komisji. - Ta sprawa była przedmiotem analiz ze strony KNF, wystąpiliśmy z zapytaniem do Giełdy, ale Giełda sformułowała prospekt tak, a nie inaczej. To jest sfera odpowiedzialności spółki. Jeśli ktoś czegoś nie chce wpisać do prospektu, to nie można mu tego narzucić - powiedział rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz. - Skoro jest zawiadomienie do prokuratury, to prokuratura będzie to wyjaśniać - dodał. KNF nie może, jak podkreślił, ingerować z urzędu w treść prospektu emisyjnego, nawet jeśli pominięta informacja jest powszechnie znana, donoszą o niej media. - O zamieszczeniu bądź niezamieszczeniu informacji decyduje spółka na własną odpowiedzialność. Nie jestem jej rzecznikiem - dodał.
Zatajenie w prospekcie emisyjnym GPW informacji o śledztwie podważa wiarygodność prospektu oraz powoduje, że inwestorzy będą mogli wystąpić w przyszłości z roszczeniami.
Wykorzystanie przez inwestorów faktu zatajenia informacji jest tym bardziej prawdopodobne, że w wypadku prywatyzacji giełd cena emisyjna akcji jest często wyższa niż ich późniejsze notowania - to niektóre tezy doniesienia do prokuratury.
Zapytaliśmy szefostwo GPW, dlaczego informacja o śledztwie została pominięta, skoro KNF wskazywała na ten problem, oraz czy może to narazić spółkę na roszczenia ze strony inwestorów. Poproszono nas o przesłanie pytania mailem. Na odpowiedź czekamy.
- W wyniku prowadzonego śledztwa mogą być postawione zarzuty nie tylko funkcjonariuszom publicznym, ale również osobom, które z racji funkcji przygotowywały materiały, np. członkom zarządu GPW. Informacje dotyczące członków zarządu mogą z kolei wpływać na cenę akcji - uważa Marian Wronierski, były członek Rady Giełdy, wiceszef Związku Maklerów i Doradców. Prospekt emisyjny powinien, jego zdaniem, zawierać wszystkie informacje mogące wpłynąć na wycenę spółki czy wycenę ryzyka przez inwestorów.
A śledztwo trwa
O tym, że śledztwo w sprawie warszawskiej GPW może okazać się istotne dla inwestorów, świadczy fakt, że zostało niedawno przedłużone o kolejne trzy miesiące, a więc jego wyniki będą znane dopiero po nabyciu przez inwestorów akcji w ofercie publicznej.
- Prokuratura apelacyjna na wniosek prokuratora prowadzącego po zapoznaniu się z całością akt śledztwa oraz planem dalszych czynności procesowych zdecydowała o przedłużeniu postępowania do 29 grudnia - poinformowała nazajutrz po tej decyzji prok. Monika Lewandowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Planowane jest przesłuchanie jeszcze jednego świadka oraz inne czynności procesowe - dodała. Postępowanie wszczęte przed ponad rokiem na wniosek Centralnego Biura Antykorupcyjnego toczy się w kierunku art. 231 par. 1, tj. przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych odpowiedzialnych za prywatyzację Giełdy. Przedmiotem śledztwa są niejasne decyzje i zaniechania osób odpowiedzialnych towarzyszące poprzedniej próbie sprywatyzowania GPW, m.in. nagłe odstąpienie od wymiany systemu informatycznego, oferowanie akcji w sposób niezgodny z prawem oraz wydrenowanie GPW w przeddzień prywatyzacji z pieniędzy poprzez wypłatę dywidendy za kilka lat wstecz. Śledztwo przejęła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jako organ właściwy w sprawach związanych z bezpieczeństwem obrotu papierami wartościowymi. Zeznania w tym postępowaniu złożyło ok. 20 świadków. Prokuratura bada dokumentację sprowadzoną z GPW i KNF. Jest to postępowanie w sprawie, tzn. dotychczas nie przedstawiono nikomu zarzutów.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2010-10-27
Autor: jc