Przemysł motoryzacyjny czeka na pomoc
Treść
Powołania podkomisji ds. motoryzacji przy Ministerstwie Gospodarki chcą przedstawiciele tego sektora. Ich zdaniem, aby nie doszło do załamania się firm produkujących dla sektora motoryzacyjnego, potrzebne jest podjęcie natychmiastowych działań. Chociaż wśród obecnie produkowanych w Polsce samochodów nie ma już naszej rodzimej marki, to w sektorze tym zatrudnienie znajduje około 190 tys. osób, a przychód wygenerowany w ubiegłym roku przez branżę motoryzacyjną to 86 mld złotych. Wczoraj na posiedzeniu sejmowej Komisji Gospodarki podczas spotkania przedstawicieli branży motoryzacyjnej, posłów i rządu rozmawiano o sposobach przeciwdziałania kryzysowi w branży produkcji samochodów. Z informacji przedstawionej przez wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda rysował się całkiem pozytywny obraz. Według ministerialnych danych, od 2006 r. notowany był ciągły wzrost: zatrudnienia (między 2007 r. a obecnym o 11 proc.), nakładów inwestycyjnych (w 2007 r. wynosiły 4,5 mld zł i były wyższe niż rok wcześniej o 60 proc.). W tym roku po dwóch kwartałach przychody wyniosły 50 mld zł i były aż o 18 proc. wyższe niż rok wcześniej. Udział produkcji tego sektora w eksporcie i w gospodarce narodowej pokazuje, że jest on bardzo ważny - uważa minister Szejnfeld. W 2007 r. eksport bezpośredni przemysłu motoryzacyjnego wyniósł 17 mld euro i stanowił aż 22 proc. ogółu eksportu polskiego przemysłu. Do danych podawanych przez ministra Szejnfelda mniej optymistycznie podchodzili przedstawiciele branży motoryzacyjnej. Ich zdaniem, dane te nie podlegają kwestionowaniu, jednak dotyczą już pewnej historii. - Niedawno w tym roku zrobiliśmy w zakładach redukcję o 66 proc. pracowników, chociaż na początku tego roku było zwiększenie zatrudnienia o 100 proc. - mówi Krzysztof Rozenberg ze Związku Pracodawców Motoryzacji. - Więc pewnie w ministerialnych statystykach sytuacja będzie wyglądała nie najgorzej - dodaje. Chociaż w jego ocenie jest inaczej. Specyfiką polskiego rynku motoryzacyjnego jest to, że aż 97 proc. produkcji trafia na eksport na rynki europejskie, gdzie nikt nie ukrywa, iż branża motoryzacyjna zanotuje poważne spadki. Oczywiste więc jest to, że będzie się to wiązało z poważnymi ograniczeniami produkcji w Polsce. Niezadowolenie przedstawicieli branży wywołała wypowiedź posła Tomasza Lenza (PO), według którego nie ma potrzeby dopłacać z naszych podatków do produkcji, która będzie eksportowana. Przedstawiciele sektora podawali przykłady państw europejskich, które - podobnie jak Polska - pomimo iż nie mają swoich narodowych marek, nie wahają się, aby wspomóc będący w kryzysie przemysł motoryzacyjny. Ich zdaniem, zupełnie odwrotne trendy są w Polsce. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-12-19
Autor: wa