PSL przesadziło z kadzidłem
Treść
W modnym miejscu Warszawy, Fabryce Trzciny, Polskie Stronnictwo Ludowe zorganizowało "Wigilię polską". Politycy dzielili się życzeniami, komplementami oraz wyliczali zasługi swego ugrupowania we współrządzeniu krajem. Tę przelukrowaną nieco atmosferę zauważył ks. Jan Majewski, niegdyś poseł PSL, który ostrzegł, że nadmiar kadzidła powoduje zaślepienie. Waldemar Pawlak, wicepremier i prezes PSL, w sobie już osobliwy sposób życzył partii, by "dała radę porządnie wycisnąć brukselkę, zadbała o rozwój naszych małych ojczyzn oraz ojczyzny". Odniósł się do dzisiejszej sytuacji w świecie, a zwłaszcza do kryzysu ekonomicznego. - Kiedy teraz przyglądamy się na to, co się dzieje wokół nas - nie tylko w kraju, ale i na świecie - to kończy się epoka takiej neoliberalnej ortodoksji, gdzie słyszeliśmy, że w zasadzie nie potrzeba żadnej aktywności, bo rynek wszystko rozwiąże i pozałatwia wszystkie sprawy. I teraz okazuje się, że wraca z powrotem potrzeba aktywnego działania - oświadczył Pawlak. Jego zdaniem, w obecnej sytuacji wzrasta potrzeba i szacunek dla państwa, jego instytucji oraz władz publicznych. - Gdyby ktoś powiedział rok temu, że będą za oceanem nacjonalizować banki, to nikt by nie uwierzył. A dziś, w tej chwili nagle okazuje się, że ci, którzy prywatyzowali zyski, chcą znacjonalizować, upaństwowić straty - dodał wicepremier. Zwrócił także uwagę na trudną sytuację wielu firm w Polsce, które zawarły umowy kredytowe w bankach, kuszone silnym wcześniejszym kursem złotówki w stosunku do euro. - W tej chwili podjęliśmy działania, aby dotrzeć do tych firm i dostarczyć im prawne, także negocjacyjne rady, jak się wywikłać z tego typu zobowiązań - zaznaczył Pawlak. Jarosław Kalinowski, wicemarszałek Sejmu, przewodniczący Rady Naczelnej PSL, również nie szczędził peanów pod adresem swojej partii. W jego opinii, PSL pełni wyjątkową rolę na polskiej scenie politycznej. - W każdym człowieku jest dobro, a tego dobra jest najwięcej tam, gdzie jest najwięcej wzajemnych więzi i gdy są one najgłębsze. Kultura ludowa, której jesteśmy w prostej linii spadkobiercami, właśnie czerpie z tych najserdeczniejszych więzi. Dlatego jako ludowcy jesteśmy wspólnotą. Mówimy o sobie nie przypadkiem, że jesteśmy ludową rodziną - perorował wicemarszałek. Natomiast ks. Jan Majewski, były poseł PSL w Sejmie I kadencji, zauważył tę przesłodzoną nieco atmosferę wigilii i wskazał na zbytnie samozadowolenie liderów partii. - Dzisiaj przed naszą władzą unosiły się tutaj zupełnie chmury kadzidła. Koledzy, kadzidło ma to do siebie, że zasłania widok i powoduje łzy. Pamiętajcie, że kiedy będziecie mieli zdawać sprawozdanie ze swojej kadencji, żeby was tak ocenili, byście mieli tylko łzy radości - skonstatował kapłan. Spotkało się to z wyjątkowo gromkimi oklaskami licznie zebranych gości, przewyższającymi nawet brawa użyczone liderom partii. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-12-22
Autor: wa