Red. W. Gadowski o czynnościach prokuratury ws. szefa NIK: Wobec pewnych osób procedury działają błyskawicznie i bezwzględnie, a wobec innych jakoś w ogóle nie mogą zadziałać
Treść
Kiedy Krzysztof Kwiatkowski, piastując funkcję prezesa NIK, także miał zarzuty natury kryminalnej, jakoś nikt nie poważył się na wkroczenie do jego mieszkania. Pan Grodzki co chwila ma zarzuty natury łapówkarskiej i nikt nie wpadł na pomysł, żeby przeprowadzić przeszukania w jego mieszkaniu. Pan Gawłowski, który ma zarzuty natury bardzo kryminalnej też nie przeżywał jakiś specjalnych nalotów. Nie bronię pana Banasia, ale chcę podkreślić, że wobec pewnych osób procedury działają błyskawicznie i bezwzględnie, a wobec innych jakoś w ogóle nie mogą zadziałać – wskazał red. Witold Gadowski w „Komentarzu Tygodnia”.
Witold Gadowski zwrócił uwagę, że prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś prowadzi życie w Krakowie i w Warszawie, a postępowanie przeprowadza prokuratura w Białymstoku. Decyzja o zatrzymaniu byłego agenta CBA, znanego jako „agent Tomek”, również została podjęta przez wspomnianą prokuraturę.
– Bardzo aktywna jest ta prokuratura w Białymstoku. Czy aby ta prokuratura w Białymstoku nie jest jedyną prokuraturą w Polsce, która niemalże bezpośrednio jest uzależniona od służb specjalnych? To tylko pytanie. Pytanie do Mariusza Kamińskiego. Dlaczego tylko prokuratura w Białymstoku wykonuje zlecenia, które są bardzo na rękę ministrowi koordynatorowi, ministrowi spraw wewnętrznych? (…). Nie twierdzę, że Marian Banaś jest aniołkiem. Cały czas dodaję tylko, że zasługuje na solidne zbadanie sprawy. I na przeprowadzenie tej sprawy nie w sposób polityczny, żeby mieć „ubitego zwierza”, żeby rzucić opinii publicznej kęs w postaci stwierdzenia: „Patrzcie, jacy jesteśmy srodzy wobec swoich” i wtedy usuwając pana Banasia z kierownictwa Najwyższej Izby Kontroli, wprowadzić tam pana Dziubę absolutnie uzależnionego od służb – powiedział dziennikarz.
Redaktor przypomniał, że przeszukania w mieszkaniach należących do rodziny Banasiów spowodowane są wyjaśnianiem niejasności w oświadczeniach majątkowych prezesa Najwyższej Izby Kontroli.
– Niejasności dotyczą 200 tys. zł i rzeźby, którą Marian Banaś kupił za 60 tys. od handlarza, który potem okazał się twórcą piramidy finansowej. Marian Banaś kupił rzeźbę, sprzedał rzeźbę i nic na tym nie zarobił, natomiast 200 tys. zł miał w domu przywiezione jeszcze ze Stanów Zjednoczonych. Co roku te 200 tys. nie było wpisane do oświadczenia majątkowego. To oczywiście świadczy o niekryształowym podejściu do oświadczeń majątkowych ze strony Mariana Banasia, ale czy jest to takie przestępstwo, że aż należy o 6.00 rano wkraczać do niego do mieszkania? W momencie, kiedy pan Krzysztof Kwiatkowski, piastując funkcję prezesa NIK, także miał zarzuty natury kryminalnej, jakoś nikt nie poważył się na wkroczenie do jego mieszkania. Pan Grodzki co chwila ma zarzuty natury łapówkarskiej i jakoś nikt nie wpadł na pomysł, żeby przeprowadzić przeszukania w jego mieszkaniu. Pan Gawłowski, który ma zarzuty natury bardzo kryminalnej też nie przezywał jakiś specjalnych nalotów. Nie bronię pana Banasia, ale chcę podkreślić, że wobec pewnych osób procedury działają błyskawicznie i bezwzględnie, a wobec innych jakoś w ogóle nie mogą działać – podkreślił.
Chciałbym żyć w kraju demokratycznym, w którym nie ma oligarchów, tylko są ludzie bardziej zamożni, mniej zamożni, ale równi wobec prawa – mówił Witold Gadowski.
– Tyle mówimy o sędziach, o zmowie sędziowskiej, o skandalicznych wyrokach, o tym, że natychmiast trzeba zreformować wymiar sprawiedliwości (…). Poczucie niesprawiedliwości płynące z polskich sądów jest już dojmujące. To trzeba zmienić, ale prawo wobec „tłustych bąków” ma w ogóle nie działać? – pytał dziennikarz.
radiomaryja.pl
Źródło: radiomaryja.pl, 21
Autor: mj