Rodziny "cichych bohaterów" walczą o pamięć Żołnierzy Niezłomnych
Treść
Obchodzimy dziś Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Przywracanie pamięci o Niezłomnych trwało latami. Teraz walkę o pamięć historyczną toczą rodziny „cichych bohaterów”. Chodzi o osoby, które pomagały Wyklętym w codziennej walce z komunistami.
Na północnym Mazowszu Żołnierze Wyklęci otrzymywali pomoc od nielicznych gospodarzy. Zapewniali im oni jednak kryjówkę oraz wyżywienie.
Najwyższą cenę za wsparcie Niezłomnych zapłacił m.in. Bronisław Kołakowski, gospodarz ze wsi Osyski. Wraz z synem Zdzisławem został skazany na karę śmierci w pokazowym procesie. 16-letni Jerzy zmarł po przesłuchaniu i torturach UB w Ciechanowie. Żona i córki po procesie politycznym spędziły lata w więzieniu.
Kolejne dziesiątki lat w PRL-u nie były dla nich łatwe – wskazuje Anna Zembrzuska, wnuczka Bronisława Kołakowskiego.
– Rodzina mojej mamy została rozbita. Z sześcioosobowej rodziny zostały tylko babcia i dwie córki. Cały majątek skonfiskowano. Po opuszczeniu więzienia mama musiała z wielkim trudem zaczynać wszystko od zera. Nie miała dokąd wracać, dla państwa była wyklęta. Mimo, że był nakaz pracy, jako osoba karana nie mogła podjąć praktycznie żadnego zajęcia. Nie mogła także zdobyć wyższego wykształcenia. Jej wolność była ograniczona, każda zmiana miejsca pobytu musiała być zgłaszana na milicję. To tylko kilka przykładów z jej życia. Mam nadzieję, że przy okazji wspomnienia Żołnierzy Niezłomnych będziemy pamiętali także o takich cichych bohaterach – akcentuje.
Bronisław i Zdzisław Kołakowscy zostali pogrzebani przez komunistów w nieznanym do dziś miejscu. Rodzina w dalszym ciągu liczy, że uda się odnaleźć szczątki ich bliskich. Takich rodzin jest jednak więcej. Z nadzieją czekają na moment, kiedy będą mogli zapalić znicz na mogiłach.
Szczątków ofiar totalitarnego systemu poszukuje Instytut Pamięci Narodowej.
RIRM
Źródło: radiomaryja.pl,
Autor: mj