Rozmawiajcie nie tylko z lekarzami
Treść
Pielęgniarki z regionu lubelskiego protestowały wczoraj pod drzwiami wojewody Genowefy Tokarskiej, bo pominięto je przy rozdzielaniu w szpitalach pieniędzy na podwyżki wynagrodzeń. Zapowiadają rozpoczęcie akcji protestacyjnej. Sztaby strajkowe powołano już także w szpitalach w innych województwach. - Zostałyśmy pominięte w rozmowach o podwyżkach płac, dyrektorzy negocjowali tylko z lekarzami - tak o powodach protestu mówi Maria Olszak-Winiarska, przewodnicząca lubelskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Przekazałyśmy też pani wojewodzie swoją petycję - dodała. Siostry chcą otrzymać wynagrodzenia wyższe o połowę tego, co wywalczyli lekarze. W szpitalach klinicznych byłoby to 800 złotych, a powiatowych kilkaset złotych mniej. - Jeszcze w ubiegłym roku zgłosiłyśmy te żądania, miał to być drugi etap podnoszenia wynagrodzeń pielęgniarek po wejściu w życie październikowych podwyżek - powiedziała nam szefowa lubelskiego związku pielęgniarek i położnych. Sytuacja jest o tyle trudna, że według OZZPiP, dyrektorzy wypowiedzieli w większości szpitali jednostronnie układy zbiorowe, podejmują rozmowy tylko z lekarzami, a nie ze wszystkimi związkami. - Wspólne negocjacje są prowadzone tylko w Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 i Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Radomiu - precyzuje Olszak-Winiarska. Poza tym w trzech szpitalach osiągnięto porozumienia płacowe: w Centrum Onkologii w Lublinie, szpitalu im. Jana Pawła II w Zamościu i szpitalu wojewódzkim w Białej Podlaskiej. Z kolei w tej ostatniej placówce niezadowolenie pielęgniarek wywołał fakt, że dostały one mniejsze podwyżki niż w innych placówkach podległych marszałkowi województwa. Maria Olszak-Winiarska przyznała, że siostry mają już przygotowany harmonogram akcji strajkowej, który będą wprowadzać w życie od poniedziałku. Podobna sytuacja jest w innych regionach kraju. "Solidarność" ogłosiła pogotowie strajkowe w szpitalach w województwie kujawsko-pomorskim. Do strajku szykują się również siostry w Gorzowie Wielkopolskim i Zielonej Górze. W tym drugim szpitalu w poniedziałek planowany jest strajk ostrzegawczy, gdy siostry na dwie godziny odejdą od łóżek, chyba że wcześniej dostaną podwyżki. Na protesty muszą być przygotowani dyrektorzy szpitali na Mazowszu, gdzie w większości placówek decyzje o formach akcji strajkowej mają zapaść dziś i jutro. Wiadomo już, że z powodu braku porozumienia godzinny strajk ostrzegawczy przeprowadzą w poniedziałek pielęgniarki ze szpitala dziecięcego przy ul. Niekłańskiej w Warszawie. One domagają się 500 zł podwyżki. Siostry w wielu placówkach mogą liczyć również na wsparcie techników medycznych, rehabilitantów czy nawet pracowników administracji, którzy również oczekują znaczących podwyżek pensji. W razie odmowy - a tak zapewne będzie w wielu szpitalach, którym brakuje pieniędzy na zrealizowanie wszystkich postulatów płacowych - będą strajkować. Tymczasem związki zawodowe skarżą się, że do tej pory nie dostały projektów rządowych ustaw reformujących ochronę zdrowia. Premier Donald Tusk nie zaprosił też jeszcze ich przedstawicieli na przyszłotygodniowy "biały szczyt", który ma się odbyć w kancelarii premiera. Związkowcy spotkali się wczoraj w Warszawie, aby przedyskutować strategię negocjacji podczas jutrzejszego posiedzenia Trójstronnego Zespołu do spraw Ochrony Zdrowia i poniedziałkowego spotkania Komisji Trójstronnej. "Solidarność", Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych oraz Federacja Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej chcą wspólnie reprezentować środowisko medyczne w konsultacjach społecznych nad ustawami. Jednak Maria Ochman, przewodnicząca sekretariatu ochrony zdrowia "S", powiedziała, że pracownicy boją się, że tych konsultacji nie będzie. Ustawy rządowe mają być bowiem zgłoszone jako inicjatywy poselskie, a wtedy prawo nie przewiduje obowiązku przeprowadzenia konsultacji społecznych. Krzysztof Losz "Nasz Dziennik" 2008-01-17
Autor: wa