Rząd łupi KGHM
Treść
Artur Kowalski
Tym razem, z inicjatywy rządu, wymyślono nowy podatek, który zapłaci KGHM Polska Miedź. Już w tym roku z opodatkowania kopalin na zasypanie dziury w budżecie Donalda Tuska rząd chce pozyskać od KGHM przynajmniej 1,8 miliarda złotych. W kolejnych latach kwota podatku ma sięgać 2,2 miliarda złotych. Wprowadzenie podatku od kopalin zapowiedział w exposé premier Donald Tusk. Jego wysokość ma być zależna od cen miedzi czy srebra na rynkach. Podczas wczorajszego drugiego czytania nad projektem ustawy w tej sprawie wsparcie dla nowego podatku potwierdzili koalicjanci: PO i PSL. Przeciwko opodatkowaniu kopalin według pomysłu rządu opowiedziała się opozycja, zwracając uwagę, że rząd wyraźnie przesadził z jego wysokością. A de facto, że dotyczy to tylko KGHM, w którym choć Skarb Państwa posiada jedynie 31,79 proc. udziałów, to jest jedynym dużym inwestorem w spółce i sprawuje nad nią kontrolę. Zwracano między innymi uwagę, że podatek wprowadzany jest z zaskoczenia - ustawa bowiem ma wejść w życie 14 dni od daty ogłoszenia. Wiceminister finansów Maciej Grabowski, uzasadniając wprowadzenie ustawy, mówił o realizacji zasady solidarności. - Chodzi o to, żeby korzyści, które powinny być czerpane przez nas wszystkich, były czerpane z naszych bogactw naturalnych. W tym wypadku chodzi o miedź i srebro - mówił Grabowski. Zaznaczył, że do tej pory była pewna luka, jeśli chodzi o regulację czerpania przez Skarb Państwa korzyści z tego źródła. - Ten projekt to eliminuje. I o to chodzi, to jest główny motyw działania i główny cel, który przyświecał złożeniu przez rząd tego projektu - dodał Grabowski. Koncepcję rządu krytykowała opozycja. - Ten podatek, w tej wysokości, w której państwo wprowadzają, jest ceną, którą płacimy za cztery lata kiepskiego rządzenia krajem. Przez cztery lata zaniechali państwo trudnych, żmudnych reform w dziesiątkach obszarów i teraz wystawiają rachunek, teraz jest uderzenie w jedną spółkę - 2 miliardy złotych - mówił podczas sejmowej debaty poseł PiS Paweł Szałamacha. Prawo i Sprawiedliwość złożyło poprawki do projektu zmierzające m.in. do odroczenia wprowadzenia go w życie. Według propozycji PiS, miałby zacząć obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku. Szałamacha uzasadniał, że KGHM powinien dostać możliwość dostosowania strategii działania do nowej rzeczywistości kształtowanej wprowadzeniem dodatkowego podatku. Odroczenie wejścia w życie ustawy oznaczałoby jednak, że rząd PO - PSL straciłby blisko 2 miliardy złotych dochodów do tegorocznego budżetu. PiS wnioskuje także o obniżenie opodatkowania kopalin "do poziomów średnich światowych". Wątpliwości co do skutków podatku starali się rozwiać posłowie rządzącej koalicji. W ocenie Dariusza Rosatiego (PO), nieuzasadnione są obawy, że wprowadzenie nowego podatku spowoduje w niektórych oddziałach KGHM utratę rentowności, a w konsekwencji zwolnienia pracowników. Rosati ocenił, że KGHM osiąga tak wysokie dochody, iż nie ma obaw, że mogłoby firmie zabraknąć środków na inwestycje. - Oczywiście zysk spółki do podziału będzie mniejszy, ale nawet po nałożeniu podatku spółka będzie należała do najbardziej rentownych - mówił. Genowefa Tokarska (PSL) przekonywała, że wprowadzenie podatku służy Polsce, gdyż będzie to stałe źródło dochodów budżetu państwa, a więc służy wszystkim Polakom. Pomysł nowego podatku skrytykował Ryszard Zbrzyzny (SLD), przewodniczący działającego w KGHM Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Zbrzyzny ocenił, że ustawa została napisana "na kolanie", zaskakuje firmę-podatnika, a główną przesłanką jej powstania jest chęć pozyskania dodatkowych miliardów złotych do budżetu. Mariusz-Orion Jędrysek (Solidarna Polska) zaznaczył, że w projekcie nie ma rozwiązań systemowych, które regulowałyby czerpanie przez Skarb Państwa korzyści finansowych z wydobycia kopalin. Stwierdził, że taki podatek, który chce wprowadzić rząd, to szokowe zmiany, które mają obowiązywać natychmiast i będą skutkowały wzrostem kosztów funkcjonowania zakładów. - To jest niezbędne. Każdy kraj powinien pobierać zyski z tego, co jest jego własnością. Skarb Państwa jest właścicielem tego typu złóż jak metale, siarka, ropa naftowa. W tym wypadku przesadzono, przesadzono bardzo mocno - mówił Jędrysek.
Nasz Dziennik Środa, 29 lutego 2012, Nr 50 (4285)
Autor: au