Rząd upoi kibiców
Treść
Z jednej strony zaostrzenie kar za wdzieranie się na teren obiektu sportowego i uniemożliwiające identyfikację osoby zasłanianie twarzy na trybunach, a z drugiej - zezwolenie na sprzedaż alkoholu podczas imprez sportowych zakłada rządowa nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Nad nowelizacją pracuje Sejm.
Projekty nowelizacji ustawy o imprezach masowych, przygotowany przez rząd oraz drugi - Prawa i Sprawiedliwości, powstały przede wszystkim ze względu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Zawarte w nowelizacjach przepisy mają być też reakcją na odnotowane w ostatnim czasie chuligańskie zachowania na stadionach. Rządowy projekt zakłada m.in. zaostrzenie kar dla chuliganów, jak również wprowadza możliwość sprzedaży podczas zawodów sportowych alkoholu niskoprocentowego. W państwach Europy Zachodniej sprzedaż piwa na stadionach nie jest niczym nadzwyczajnym. Ten zapis budzi jednak największe kontrowersje. Zasadność sprzedaży alkoholu na stadionach kwestionuje Prawo i Sprawiedliwość. - Jesteśmy przekonani, iż taki zapis nie będzie służył bezpieczeństwu - stwierdził Jarosław Zieliński (PiS). Przekonywał, że jeśli na stadionach będą osoby skłonne do zachowań niezgodnych z prawem, to pod wpływem alkoholu te skłonności się nasilą. - Pytanie do premiera Donalda Tuska: Jak zamierza poradzić sobie z pijanymi chuliganami, jeśli nie poradził sobie z trzeźwymi? - pytał Zieliński. Rządowa propozycja zakłada spożywanie przez kibiców - w wydzielonych strefach podczas imprez masowych - alkoholi niskoprocentowych, zawierających nie więcej niż 3,5 proc. alkoholu. W uzasadnieniu do ustawy czytamy, że "doświadczenia turniejów Mistrzostw Europy w Portugalii w 2004 r. oraz w Szwajcarii i Austrii w 2008 r. i Mistrzostw Świata w Niemczech w 2006 r., a także lig europejskich, takich jak angielska, niemiecka czy holenderska, wydają się dość jednoznacznie potwierdzać, że fakt dostępności napojów alkoholowych niskoprocentowych na stadionach nie wpływa w decydujący sposób na występowanie na stadionach zachowań chuligańskich". Po przyjęciu projektu stadionowi chuligani będą musieli się liczyć z wyższymi karami. Z propozycji przedstawianych przez posłów wynika, iż penalizowane ma być nie tylko wtargnięcie na płytę boiska, lecz również na obiekt sportowy, gdzie odbywa się impreza, czy rzucanie przedmiotów mogących stanowić zagrożenie dla życia, zdrowia lub bezpieczeństwa innych osób przebywających na obiekcie. Wdarcie się na obiekt sportowy można byłoby przypłacić nawet rokiem pozbawienia wolności. Słono - bo 2 tys. zł, kosztować ma również zasłanianie twarzy podczas imprezy sportowej, co utrudnia bądź uniemożliwia identyfikację danej osoby. Zasłanianie twarzy, zazwyczaj klubowym szalikiem, wciąż jest powszechne na polskich stadionach. Zasłaniający twarz mogą zostać ukarani niezależnie od tego, czy zachowują się spokojnie, czy też nie. W projekcie PiS znalazł się zapis o dożywotnim zakazie stadionowym za recydywę. Powtórnie skazani za chuligaństwo stadionowe, jeśli otrzymaliby dożywotni zakaz, musieliby w czasie imprezy sportowej meldować się na komisariacie. Rząd proponuje wprowadzenie elektronicznego monitoringu ukaranych zakazem stadionowym. O tym decydowałby sąd. Poddany elektronicznemu monitoringowi byłby zobowiązany do przebywania podczas sportowej imprezy w określonym miejscu, np. w swoim domu. Sąd decydowałby także o instalacji odpowiedniej aparatury, dzięki której miejsce pobytu osoby z zakazem będzie identyfikowane. Skazany będzie informowany o datach i terminach, w których powinien być obecny w monitorowanym miejscu.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-07-15
Autor: jc