Sąd wysiedli Smolińskich?
Treść
Sąd Rejonowy w Nidzicy rozpocznie jutro proces o wydanie i opuszczenie gospodarstwa w Kanigowie (woj. warmińsko-mazurskie) Heinrichowi Lukaschewskiemu z Niemiec. To tzw. późny przesiedleniec, którzy w ubiegłym tygodniu uzyskał pozytywny wyrok Sądu Najwyższego, który nakazał oddanie nieruchomości w Kanigowie. To orzeczenie może oznaczać eksmisję z gospodarstwa, które rodzina Smolińskich prowadziła przez blisko 30 lat.
Smolińscy otrzymali gospodarstwo od władz państwowych, które jednak nie zadbały, aby wpisać tę rodzinę do księgi wieczystej jako nowych właścicieli. To zaniechanie władz po latach mści się na Smolińskich, ponieważ w księgach jako właściciele domu i ziemi dalej figurują Lukaschewscy. Mecenas Lech Obara, prawnik reprezentujący Smolińskich, widzi podobieństwa ich sprawy do głośnego w całej Polsce procesu Agnes Trawny, której przed polskimi sądami udało się odzyskać majątek w Nartach.
W latach 70. i 80. z Polski wyjechało do Niemiec prawie 640 tys. osób. Na Warmii i Mazurach około 300 pozostawionych przez nich gospodarstw ma do tej pory nieuregulowany status prawny. To oznacza, że nie jest rozstrzygnięte, czy jego właścicielami pozostały osoby, które przed laty wyjechały do Niemiec, czy są nimi ci, którzy później, za zgodą władz państwowych, zamieszkali w pozostawionych przez emigrantów domach. Obecnie w sądach okręgu olsztyńskiego jest już około 170 pozwów odszkodowawczych.
W maju 2009 roku Sąd Rejonowy w Nidzicy przyznał rację Smolińskim i pozwolił im pozostać w zajmowanym gospodarstwie. Od tamtego wyroku odwołał się jednak Heinrich Lukaschewski, który od ponad 20 lat mieszka w Niemczech. Pod koniec października 2009 roku Sąd Okręgowy w Olsztynie wydał całkowicie odmienny wyrok. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który utrzymał w mocy zaskarżone przez Smolińskich orzeczenie.
Adam Białous
Nasz Dziennik 2010-10-26
Autor: jc