Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sadownicy u ministra

Treść

Propozycje ministerstwa rolnictwa dla producentów owoców miękkich są niewystarczające – twierdzi rolnicza „Solidarność”. Związek zorganizował wczoraj manifestację przed siedzibą resortu.

Minister Marek Sawicki zadeklarował w ubiegłym tygodniu, że dostawcy czarnych porzeczek i wiśni mogą otrzymać pomoc de minimis (maksymalne 15 tys. euro przez trzy lata). Ale związkowcy twierdzą, że to za mało. Argumentują, że taka pomoc może wynieść 600 zł do 1 ha upraw, podczas gdy koszty, jakie ponosi rolnik, to 550 zł, a więc nie gwarantuje mu to żadnego zarobku. NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” twierdzi, że na rynku owoców miękkich potrzebna jest interwencja państwa. Związku nie przekonują tłumaczenia rządu, że będzie sprawdzał, czy przetwórnie, które dostały unijne dotacje, kupują przynajmniej połowę owoców na podstawie umów kontraktacyjnych podpisywanych z rolnikami. – Dlaczego ministerstwo dopiero teraz zapowiada kontrole dotacji unijnych, a nie robiło tego przez sześć poprzednich lat? – mówi Leszek Kumorek, przewodniczący Sekcji Ogrodniczej NSZZ RI „Solidarność”.

Marek Sawicki zaprosił na rozmowy delegację rolników, ale spotkanie nie przyniosło przełomu. Plantatorzy byli rozczarowani, że nie usłyszeli od ministra rolnictwa nic ponad to, co Sawicki już wcześniej mówił sadownikom. Rolnicy oczekiwali, że szef resortu przedstawi możliwości ustabilizowania cen skupu owoców, jak również powie, w jaki sposób będzie przeciwdziałał zmowom cenowym przetwórni. Nie zadowoliły ich informacje, że sprawę tę ma zbadać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który otrzymał zawiadomienie z ministerstwa rolnictwa. Rolnicy domagają się też, aby resort przygotował wzory umów kontraktacyjnych i pilnował ich przestrzegania przez zakłady przetwórcze. Ministerstwo odpowiada, że nie ma możliwości prawnych, aby administracyjnie sterować rynkiem owoców.

KL
Nasz Dziennik, 29 lipca 2014

Autor: mj