Przejdź do treści
Przejdź do stopki

SLD chciałby zmieścić Jaruzelskiego w misji

Treść

- Telewizja publiczna takich filmów nie powinna prezentować w trosce o historyczną prawdę - stwierdził poseł Jerzy Wenderlich (SLD). Chodzi o poniedziałkową emisję filmu dokumentalnego "Towarzysz generał" o Wojciechu Jaruzelskim. Parlamentarzyści lewicy skierowali protest do prezesa TVP, argumentując, iż "naruszono misję telewizji publicznej".
Posłowie SLD, prezentując swój wniosek na konferencji prasowej, byli bardzo oburzeni emisją filmu "Towarzysz generał". - Film nie był opowieścią o polskiej historii, lecz przedstawieniem bardzo jednostronnej opcji politycznej czy też obsesji rysowania historii wbrew temu, jak ona naprawdę wyglądała - akcentował Jerzy Wenderlich (SLD). - Polska historia nie może być tak zakłamywana - dodał. Argumentował, że skoro takie filmy "nie opowiadają prawdy o polskiej historii, nie mają prawa ukazywać się w TVP". Dlatego poseł domaga się wyciągnięcia konsekwencji wobec odpowiedzialnych za emisję osób.
Wenderlich wraz z Tadeuszem Iwińskim (SLD) zarzekali się co prawda, że każdy ma prawo do swojej wizji patriotyzmu, ale jednak był to "bulwersujący film" znanego "lustratora" Grzegorza Brauna - jak wytykał Iwiński - przedstawiający czarno-białą wizję historii. Posłowie uznali, iż film powstał zgodnie z koncepcjami IPN. Iwiński stwierdził wręcz, że prezentuje "ustalony zestaw kłamstw w wersji propagowanej konsekwentnie przez IPN".
- Oczywiście jest on bardzo ostry, natomiast w tym sensie jest jednostronny, że nie ma tam prób usprawiedliwiania Jaruzelskiego, ale ja uważam, że zasadniczo jest to film jak najbardziej prawdziwy - stwierdza dr hab. Antoni Dudek, doradca prezesa IPN. - Można mieć zastrzeżenia do pewnych szczegółów, które tam zostały pokazane. Ja bym pewne rzeczy opowiedział nieco inaczej niż występujący w tym filmie historycy. Ale to są szczegóły. Natomiast w sensie ogólnego przekazu to jest prawda o Jaruzelskim. Prawda, która jest smutna - dodaje.
- Fakty zawarte w tym filmie są niezaprzeczalne, bezsporne - uważa Mariusz Błaszczyk, rzecznik klubu PiS. Podkreśla, że Jaruzelski był bardzo silnie związany z ośrodkiem decyzyjnym w Moskwie. Poseł dodaje, iż każdy z historyków i widzów ma prawo do własnej interpretacji.
Dudek nie jest zaskoczony, że nie popiera tego filmu także "Gazeta Wyborcza", która - jak wskazuje - zrobiła "najwięcej na rzecz rehabilitacji gen. Jaruzelskiego w oczach Polaków". Zwraca uwagę na scenę przywołaną w tym filmie, gdzie Adam Michnik mówi, żeby się "odp... od generała". Według historyka, to klucz do zrozumienia, dlaczego niektóre środowiska posolidarnościowe go bronią. Wspomniana scena pokazuje podstawę dobrej opinii o Jaruzelskim wśród Polaków.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-02-03

Autor: jc