Słowacja chroni rodzinę
Treść
Marsz dla Życia i Rodziny w Koszycach, wrzesień 2013 r. (FOT. BRATISLAvAZAZIvOT.SK)
Tylko związek kobiety i mężczyzny może być nazwany małżeństwem, dziecko ma prawo do matki i ojca, a państwo nie może narzucać seksedukacji, której nie akceptują rodzice – to założenia, do których niebawem ustosunkują się Słowacy w ogólnokrajowym referendum
Celem referendum ma być umocnienie prawnej ochrony rodziny w jej naturalnej tożsamości. Aby referendum na Słowacji się odbyło, potrzebnych jest 350 tys. podpisów. Do tej pory udało się zebrać 330 tysięcy głosów poparcia. Przygotowania do kampanii rozpoczęły się po wielkim sukcesie pierwszego słowackiego Marszu dla Życia we wrześniu 2013 r., który zgromadził 80 tys. ludzi. Dużą rolę w mobilizacji przy akcji referendalnej odegrała również międzynarodowa presja wywierana na Słowację w celu osłabienia instytucji małżeństwa – poinformował Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Jeśli uda się zebrać wymaganą liczbę podpisów, warunkiem do uznania ważności referendum będzie udział 50 proc. obywateli uprawnionych do głosowania, czyli ponad 2 milionów osób.
Jak podkreśla poseł Elżbieta Rafalska (PiS), członek sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, Słowacja organizuje się w sposób obywatelski, oddolny, który pokazuje, że nie są to pomysły wyłącznie polityków. Słowacy propagują wartości, które uważają za cenne i umacniające rodzinę. – Na pewno jest to bardzo interesująca inicjatywa, pokazująca, że ludzi obchodzi to, co się dzieje, i chcą mieć wpływ na jakość swojego życia. To jest zielone światło dla tego typu pomysłów dla innych państw. Polacy również nie powinni zostawiać wszystkiego w rękach polityków. W Polsce ruchy pro-life są aktywne, ale należy podglądać pomysły sąsiadów – podkreśla Rafalska.
Inicjatywę Słowaków chwali też Mariusz Dzierżawski, założyciel Fundacji PRO – Prawo do Życia, i zapowiada podobne działania w Polsce. – Są to problemy ogólnoeuropejskie, będziemy działać w podobnym kierunku – zapewnia Dzierżawski.
Dwa miesiące temu parlament słowacki uchwalił poprawkę do konstytucji, definiując małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. Jednak zdaniem działaczy organizacji Alliance for Family, nie daje to wystarczających gwarancji ochrony dla rodziny, ponieważ poprawka nie blokuje m.in. wprowadzenia rejestrowanych związków partnerskich i nie zabrania wprost możliwości adopcji dzieci przez układy homoseksualne.
Jak mówi dr Joanna Banasiuk, wiceprezes Instytutu Ordo Iuris, od dłuższego czasu obserwujemy globalne działania zmierzające do podważania zasad naturalnego porządku społecznego i prawnego, w szczególności w postaci prób deformowania natury związku małżeńskiego. Jednak ostatnie miesiące pokazują, że postulaty lewackich środowisk spotykają się coraz częściej ze stanowczą reakcją. Organizatorzy słowackiej inicjatywy referendalnej podkreślają, iż małżeństwo może istnieć jedynie między kobietą i mężczyzną, a edukacja seksualna nie może forsować poglądów sprzecznych ze stanowiskiem rodziców.
W ich ocenie, instytucjonalizacja związków osób tej samej płci oznacza degradację dla związku małżeńskiego, a dwóch mężczyzn nigdy nie zastąpi matki, tak samo jak dwie czy trzy kobiety nie zastąpią dziecku ojca.
W ogólnokrajowym referendum Słowacy ustosunkują się do czterech kwestii – potwierdzenia tego, że jedynie związek pomiędzy jednym mężczyzną i jedną kobietą może być nazwany małżeństwem, wskazania na naturalne prawo dziecka do posiadania matki i ojca, które winno wykluczać prawne uznanie roszczeń osób tej samej płci do adoptowania dzieci, potwierdzenia wyjątkowej pozycji prawnej małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, wykluczającej przyznawanie podobnych prerogatyw innym związkom i wyraźnej afirmacji bezstronności światopo- glądowej państwa, które w ramach obowiązku szkolnego nie może narzucać dzieciom treści z zakresu edukacji seksualnej nieakceptowanych przez rodziców. Jak tłumaczy dr Banasiuk, przezorność Słowaków wydaje się słuszna. Oddolna inicjatywa referendalna to konsekwencja uważnej obserwacji działań podejmowanych zarówno na forum Unii Europejskiej, jak i Rady Europy.
– Chodzi tu w szczególności o kolejne próby przeforsowania coraz to nowych rezolucji godzących w naturalną komórkę społeczną i uznających związki i małżeństwa homoseksualne oraz aktywistyczną rolę Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który coraz rzadziej czuje się związany przepisami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W tym miejscu warto przywołać kazus Chorwacji, gdzie w przeprowadzonym pod koniec 2013 r. referendum prawie 66 proc. głosujących opowiedziało się przeciwko legalizacji „małżeństw” jednopłciowych. Jednakże już dwa tygodnie po ogłoszeniu wyników referendum rząd chorwacki przyjął rozwiązania mające zrównać związki jednopłciowe z małżeństwami. Te i inne przykłady pokazują, że może dojść do narzucania w poszczególnych państwach rozwiązań, które godzić będą w naturalną tożsamość małżeństwa i rodziny. Warto zatem obserwować słowacką inicjatywę i zastanowić się, na ile polskie społeczeństwo obywatelskie mogłoby czerpać inspirację ze słusznych, uprzedzających działań Słowaków, dążąc do poszanowania chronionych konstytucyjnie wartości – tłumaczy prawnik.
Izabela Borańska-Chmielewska
Nasz Dziennik, 8 sierpnia 2014
Autor: mj