Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Specjalista dla co piątego

Treść

Zbyt odległe terminy zmuszają Polaków do korzystania z prywatnej służby zdrowia. Tak jest głównie w przypadku porad specjalistycznych i stomatologii – wynika z raportu GUS „Ochrona zdrowia w gospodarstwach domowych w 2013 roku”.

Badanie przeprowadzono w pierwszym kwartale tego roku na reprezentatywnej próbie ok. 4,6 tys. gospodarstw domowych liczących 12,5 tys. osób. Zastosowano metodę wywiadu bezpośredniego – badani musieli odpowiedzieć na pytania dotyczące zakupu leków i innych artykułów medycznych, korzystania z wybranych usług, problemu opieki nad chorym w domu i związanymi z tym wydatkami, korzystania z usług medycyny niekonwencjonalnej, usług medycznych za granicą i wydatków poniesionych na ten cel. A także korzystania ze stacjonarnej i ambulatoryjnej opieki zdrowotnej, i oceny jakości opieki zdrowotnej, oraz postaw wobec transplantacji. Badania wykazały, że 67 proc. osób oceniło swoje zdrowie pozytywnie, natomiast 8,6 proc. jako złe lub bardzo złe. Z porad lekarza w podstawowej opiece zdrowotnej w ostatnim kwartale 2013 r. skorzystało prawie 36,6 procent. Niemal w całości (97 proc.) porady POZ sfinansowane były w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Natomiast z porad lekarza specjalisty skorzystała jedynie co piąta osoba. Tylko 63,2 proc. spośród nich otrzymała świadczenia w ramach NFZ, a 40,2 proc. sfinansowało je ze środków gospodarstwa domowego –donosi GUS.

Za wizytę u stomatologa większość Polaków płaci z własnej kieszeni – to aż 70,9 procent. W 2013r. w co trzecim gospodarstwie domowym przynajmniej jedna osoba co najmniej raz skorzystała z usług medycznych (poza stomatologicznymi) niefinansowanych przez NFZ, w przypadku usług stomatologicznych dotyczyło to niemal 40 proc. gospodarstw domowych. Jako główną przyczynę wyboru płatnej wizyty wskazywano zbyt odlegle terminy oraz lepsze wyposażenie w sprzęt i materiały medyczne.

Polacy raczej rzadko korzystają z usług tzw. medycyny niekonwencjonalnej, w roku ubiegłym było to 3 proc. badanych, rzadko leczymy się też za granicą – tylko 0,7 proc. respondentów.

Chętnie kupujemy leki: przynajmniej raz w roku leki lub suplementy diety kupiło w roku ubiegłym aż 98,5 proc. członków gospodarstw domowych. Przy czym dla 55,1 proc. ich zakup był dużym obciążeniem. Większość respondentów, bo aż 63,6 proc. uznała, że jakość opieki zdrowotnej uzyskiwanej w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego w roku ubiegłym nie zmieniła się w stosunku do roku wcześniejszego. Niemal co piąty uczestnik badania (19,2 proc.) uważał jednak, że nastąpiło pogorszenie w tym zakresie. Jedynie 3,4 proc. badanych uznało, że jakość opieki zdrowotnej uległa poprawie, a co siódmy respondent nie miał zdania na ten temat.

Badano również postawy Polaków wobec transplantacji. Otóż większość pytanych osób – aż 68,5 proc. wyraziłaby zgodę na przeszczepienie za życia własnych narządów osobom bliskim oczekującym na przeszczep, a 70,3 proc. zadeklarowało zgodę na oddanie szpiku kostnego. Zgodę na oddanie po śmierci własnych tkanek i narządów do przeszczepienia wyraziło dwóch na trzech badanych. O oświadczeniu woli słyszało 82,2 proc. badanych, ale tylko 2,8 proc. deklarowało, że złożyło takie oświadczenie w przeszłości.

Polskę nadal dzieli duży dystans w stosunku do mieszkańców Europy Zachodniej, jeśli chodzi o tzw. trwanie w zdrowiu – ważnym parametrem wykorzystywanym do celów porównawczych w skali długości życia w zdrowiu jest ten, który określa średnią lat życia bez niepełnosprawności. Według danych Eurostatu z 2012 r., trwanie w zdrowiu 65-letniej kobiety wynosiło w Polsce 7,8 lat, tj. dwukrotnie mniej niż w Szwajcarii czy Szwecji. Najdłużej w zdrowiu żyją mieszkańcy Norwegii.

Anna Ambroziak
Nasz Dziennik, 10 listopada 2014

Autor: mj