Spotkajmy się przy urnach
Treść
Czy iść na wybory? Dla człowieka Kościoła jest to pytanie retoryczne. Nie będę przytaczał wypowiedzi Soboru ani encyklik, ani Katechizmu Kościoła Katolickiego, ani Episkopatu Polski. One są jednoznaczne. Katolik w swoim sumieniu jest odpowiedzialny za losy Ojczyzny. Z odpowiedzialnej troski o dobro wspólne Ojczyzny nie zwalnia go ani bunt wobec teraźniejszej rzeczywistości, ani bezsilność, ani grzech. Polska 2011 roku jest naszym patriotycznym obowiązkiem.
Strony internetowe pełne są subiektywnych ocen. Teksty tam zawarte wzywają do bojkotowania wyborów, jednocześnie pełne są wulgarnych popisów słownych. Tak nisko upadli, że należałoby bronić dzieci przed portalami internetowymi. Z drugiej strony kampania wyborcza obnażyła duszę poszczególnych partii. Obiecują obywatelom walkę z wartościami chrześcijańskimi zakodowanymi w kulturze Europy. Głoszą pochwalę hedonizmu, wykrzykują antykościelne hasła. Sięgnięto dna i zakpiono sobie z tragedii smoleńskiej przeżywanej przez setki tysięcy Polaków przy krzyżu ustawionym przy Pałacu Prezydenckim. Tam lewacy sprofanowali krzyż, bo władze miasta Warszawy pozwoliły im na nocny wiec. Polacy pamiętają. Nie można ich obrażać przez perwersyjny, kłamliwy spot. Liderzy partii głoszą pochwałę "Nergala", który dokonał profanacji Biblii. Sąd kwalifikuje ten czyn jako wyraz sztuki. Polskie Radio i TVP poświęcają nieocenzurowanym słowom Janusza Palikota cenne minuty.
Co katolik, co Polak, co obywatel patriotycznie myślący powinien powiedzieć? Za dużo słów, by jeszcze mówić. One się nie przebiją przez stronnicze mass media. Wzywam wszystkich do krucjaty przeciw ugrupowaniom dążącym do zniszczenia wartości, które leżą u fundamentów polskiej kultury, polskiej tożsamości. Krucjata polega na pójściu do urn i powiedzeniu swojego "nie" przy pomocy kartki wyborczej. Wzywam do krucjaty wyborczego długopisu i modlitwy. Weteranom upadłych ideologii należy dać czas na przemyślenie i odsunąć ich na margines. Niech przemyślą słowa Benedykta XVI wypowiedziane w obecności Nicolasa Sarkozy´ego w Paryżu. Ojciec Święty przedstawił ofertę "pozytywnej laickości", czyli laickości, która respektuje obszary kompetencji państwa i Kościoła, ale nie usuwa religii na margines i nie wyklucza jej z publicznej debaty. Udział w debacie nie jest inwazją ze strony Kościoła, tylko rękojmią obrony tych zasad cywilizacji, które pochodzą ze środowiska chrześcijańskiego, zasad, których dzisiaj powinni bronić wszyscy - wierzący i niewierzący, nie oddzielając się od siebie anachronicznymi przegrodami.
Jest z nami dziś błogosławiony Jan Paweł II. On błaga nas: "Proszę was, abyście całe to dziedzictwo, któremu na imię Polska, przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością; abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się i nie zniechęcili; abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy" (Krakowskie Błonia, 10.06.1979 r.).
Pójdę i zagłosuję za Polską, z którą identyfikował się Jan Paweł II. Nie pozwolę podcinać korzeni, z których wyrastamy. Jesteśmy narodem wierzącym. Pójdę na krucjatę z kartką wyborczą w ręku.
Autor: au