Spotkanie z Elżbietą Ruman i Małgorzatą Kożuchowską.
Treść
W najbliższy poniedziałek, 24 października, na ul. Browarna 6 w Warszawie o godz. 19.00, odbędzie się spotkanie promujące nową książkę Elżbiety Ruman „Główna rola
w teatrze życia”. ZAPRASZAMY!!! WYDAWNICTWO FRONDA I PORTAL FRONDA.PL ZAPRASZAJĄ NA SPOTKANIE AUTORSKIE Z Panią Elżbietą Ruman oraz Małgorzatą Kożuchowską (jedną z bohaterek książki "Główna rola w teatrze życia"). Spotkanie poprowadzi Przemysław Babiarz. Termin 24 październik godz.19.00 ul. Browarna 6, Warszawa Poniżej fragment książki "Główna rola w teatrze życia":
- Był jeszcze moment w twoim dorosłym życiu, kiedy papież jakoś zadział? To było 2 kwietnia 2005 roku. Ojciec Święty umierał. Od wielu dni trwały próby w Teatrze Narodowym do spektaklu „Kosmos” Witolda Gombrowicza. Nie wyobrażałem sobie, żeby w tych dniach nie było mnie w Rzymie. Poprosiłam o zwolnienie z próby. Kiedy to powiedziałam, na sali prób zrobiło się cicho jak makiem zasiał. A Jerzy Jarocki, słynny reżyser, legenda teatru, powiedział tylko: „Jedź, Gosiu, i od nas wszystkich się pokłoń”.
Był to dla mnie trudny czas. Szukałam odpowiedzi na pytanie: Co dalej? Nie byłam szczęśliwa. Zastanawiałam się, czy moje niepowodzenia prywatne wiążą się tylko z tym, że nie mam wolnych wieczorów czy niedziel. Czy to świat jest za mało wyrozumiały, czy to ja jestem zbyt egoistyczna? A może skoro nie udaje mi się stworzyć domu i rodziny, powinnam oddać się pracy? Może zamiast szukać miłości, muszę uwierzyć, że do życia wystarczy mi tylko miłość publiczności? Dużo pytań. I prośba. Jedna, jedyna: „Panie Boże, ja na to wszystko się zgadzam. Przeżyłam już tyle etapów, zawodów, zakrętów i wątpliwości, że doszłam do ściany. Chcę dostać od ciebie zadanie i je wykonam. Muszę tylko wiedzieć jakie?”. Modliłam się za Ojca Świętego i też – do Niego.
Kiedy wróciłam z Rzymu w Teatrze Dramatycznym graliśmy premierową sztukę „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie”. Po każdym przedstawieniu dostawałam bukiet kwiatów. Cały teatr wtedy komentował: „Kożuchowska ma wielbiciela”. Agata Kulesza, moja koleżanka z Dramatycznego, mówiła: „Myślałam już, że czasy kwiatów dla aktorek po spektaklu bezpowrotnie minęły.” Pewnego wieczoru razem z kwiatami dostałam list, przeczytałam go. Z koperty wypadł też odcinek biletu Warszawa-Rzym. List był prosty i szczery. Nie znalazłam w nim oczekiwań czy próśb. Odpisałam więc: „Przyjdź po spektaklu, zapraszam na herbatę”. To było już ostatnie przedstawienie w sezonie. Kiedy wyszłam z garderoby, na schodach zobaczyłam chłopaka. Boże jaki młody, pomyślałam wtedy – byłam pewna, że kwiaty przesyła dojrzały mężczyzna.
Opowiedział mi całą historię: o tym kiedy zobaczył mnie w samolocie do Rzymu, potem w metrze, kiedy myślał o mnie przemierzając uliczki Wiecznego Miasta z nadzieją, że się spotkamy, wreszcie – jak kupił bilety na wszystkie przedstawienia, zaprzyjaźnił się z paniami w recepcji. Trochę się wstydził, żeby nie pomyślały o nim: jakiś fan, szaleniec. Za każdym razem zostawiał bukiet kwiatów. Kiedy kilka dni później wyjeżdżałam na wakacje. Na trzy tygodnie. Nie zostawiłam mu numeru telefonu. Na do widzenia powiedziałam, że to ja się odezwę. Zadzwoniłam po powrocie, ale wtedy dowiedziałam się, że teraz on wyjeżdża do pracy za granicę. Jakoś smutno zrobiło mi się na duszy. Jego nie było, a ja nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Serca nie da się oszukać – wtedy drgnęło. Dwa lata później na Placu Świętego Piotra pewnej sierpniowej północy Bartek nagle ukląkł i zapytał mnie: „Małgosiu, czy zostaniesz moją żoną?”. Zgodziłam się. Rozmawiała Elżbieta Ruman Fragment książki Elżbiety Ruman pt. "Główna rola w teatrze życia", wydawnictwo Fronda, 2011
ZAPRASZAMY!!!!
fronda.pl
Autor: au