Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Stocznie w speckomisji

Treść

Sprawa nieudanej sprzedaży tajemniczemu katarskiemu inwestorowi stoczni w Szczecinie i Gdyni staje się przedmiotem zainteresowania sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Wczoraj w jej posiedzeniu - na zaproszenie posłów opozycji - wzięli udział prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski i wiceminister Skarbu Państwa Zdzisław Gawlik. - Temat jest poważny, ponieważ sprawa ta skompromitowała polski rząd, w tym w szczególności ministra Aleksandra Grada oraz premiera Donalda Tuska - zaznacza poseł Zbigniew Wassermann (PiS) z komisji.

Przed podjęciem decyzji o sprzedaży stoczni inwestorowi wyłonionemu w przetargu resort skarbu, ARP oraz premier powinni dowiedzieć się dokładnie, kim jest potencjalny nabywca polskich firm, a odpowiednie służby miały obowiązek dostarczyć rządowi koniecznych informacji. - Zbadamy, czy polskie służby sprawdziły inwestora, który przystąpił do przetargu, pod kątem bezpieczeństwa naszego kraju. Miał kupić stocznie, wpłacił wadium, z którego zrezygnował, jak rozumiemy, jakoś zbyt łatwo. Jednak ceny głównej nie zapłacił i wycofał się z transakcji - mówi poseł Jarosław Zieliński (PiS). Według niego, "wszystko wskazuje na to, że w sprawie jest jakieś drugie dno". - Chcemy dowiedzieć się także, w jaki sposób pan minister dowiedział się o inwestorze. O informacje zostaną poproszone służby cywilne i wojskowe. Przecież tak naprawdę nie wiemy, czy ten inwestor zajmuje się w ogóle przemysłem stoczniowym, czy może czymś innym - zastanawia się Zieliński.
Jak podkreśla Wassermann, nie bez powodu opozycja domaga się - póki co bezskutecznie - informacji na ten temat. - Sprawa jest wrażliwa. Informacje dotyczące inwestora powinny były być uwzględnione przez rząd w ocenie, czy decyzja nie była ryzykowna. Teraz chcemy się dowiedzieć, jak głęboka była ta informacja. Wiemy, że nie tylko jedna służba ma dostarczać informacje, ale wszystkie służby specjalne są do tego przygotowane. I chcemy się dowiedzieć, czy inwestor został kompleksowo sprawdzony oraz czy wykorzystano źródła informacji, jakimi są nie tylko służby cywilne, ale także służby wojskowe - tłumaczy Zbigniew Wassermann.
Katarski fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights, który miał nabyć stocznie w Gdyni i Szczecinie, nie wywiązał się z zobowiązania. Dosyć niespodziewanie minister skarbu Aleksander Grad (PO) ogłosił, że nowym nabywcą będzie kolejny katarski fundusz, tym razem państwowy - Qatar Investment Authority (QIA). Jednak i ten nie wpłacił kwoty blisko 400 mln zł w terminie do końca sierpnia. Komisja Europejska zgodziła się na wydłużenie procesu sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie, nie konkretyzując terminu. Zażądała jednocześnie comiesięcznych raportów z przebiegu tego procesu. Minister Grad zachował stanowisko.
Stoczniowcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki rząd prywatyzuje ich przedsiębiorstwa, dlatego zaplanowali na 18 września manifestację w Szczecinie w obronie miejsc pracy i przemysłu stoczniowego.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-09-11

Autor: wa