Szpital z sumieniem
Treść
Pikieta poparcia dla prof. Bogdana Chazana przed Szpitalem Świętej Rodziny w Warszawie (FOT. R. SOBKOWICZ)
Radni podwarszawskiego Wołomina solidaryzują się z prof. Bogdanem Chazanem, który odmówił abortowania chorego dziecka
Decyzją radnych szpital powiatowy w Wołominie ma kierować się „bezwzględną zasadą ochrony życia ludzkiego”.
Taki zapis został wprowadzony do statutu Szpitala Powiatowego w Wołominie – Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej. Równocześnie radni powiatu w pełni poparli działania lekarzy, którzy stają w obronie życia dzieci nienarodzonych.
„Rada Powiatu Wołomińskiego uznaje za niegodne i nieludzkie zmuszanie lekarzy do przeprowadzania zabiegu aborcji wbrew ich woli i sumieniu bądź do wskazywania przez nich innych lekarzy, którzy taki zabieg mają wykonać. Takie działanie to nic innego jak łamanie sumień” – napisano.
– Chcieliśmy w ten sposób wyrazić solidarność z prof. Bogdanem Chazanem oraz innymi lekarzami, którzy w swojej pracy kierują się sumieniem i opowiadają się za życiem – tłumaczy Piotr Uściński, starosta wołomiński, inicjator uchwał pro-life.
Jak wyjaśnia, przy okazji sprawy prof. Chazana w przestrzeni medialnej pojawiały się pomysły, by obowiązek wskazywania placówki wykonującej aborcję przesunąć z lekarzy na administrację szpitala lub dalej na NFZ. Ponadto w krytykę lekarza broniącego życia włączyli się przedstawiciele najwyższych władz w kraju. To sprowokowało do podjęcia działań.
– Dlaczego ktoś w administracji szpitala czy w NFZ miałby wskazywać placówkę, w której wykonana zostanie aborcja? Każdy człowiek powinien móc postępować w zgodzie ze swoim sumieniem. Tak zrodziła się myśl, że zarząd starostwa mógłby pójść za głosem sumienia i tak zmienić statut szpitala, by zdjąć z personelu obowiązek podejmowania tak trudnych decyzji – dodaje.
Uściński przyznaje, że korekta w statucie szpitala w praktyce niewiele zmienia, bo w placówce ani w tym, ani w poprzednim roku nie wykonano aborcji. Jednak w przeszłości takie przypadki się zdarzały, a wprowadzony zapis będzie zabezpieczeniem placówki na przyszłość.
Śledztwo w sprawie „narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez lekarza szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie w związku z odmową przeprowadzenia zabiegu usunięcia ciąży” prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Jak ustalił „Nasz Dziennik”, wszczęte 18 czerwca br. śledztwo jest w początkowej fazie, a prokuratura gromadzi niezbędną dokumentację.
– Zwróciliśmy się do Ministerstwa Zdrowia o przekazanie wyników kontroli i wszystkich posiadanych dokumentów. Na razie w śledztwie nie została przesłuchana żadna osoba. Na tym etapie gromadzimy dokumenty. Dopiero potem będziemy decydować o dalszych czynnościach – powiedziała nam prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Podstawą prawną śledztwa jest art. 160 par. 2 kodeksu karnego, który przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia dla osoby, która mając obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, naraża ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Właśnie tak sklasyfikowana została postawa dyrektora szpitala prof. Bogdana Chazana, który powołując się na klauzulę sumienia, odmówił wykonania aborcji chorego dziecka i zamiast wskazać abortera, zaoferował pacjentce pomoc, zarówno w trakcie ciąży, jak i po jej zakończeniu. O podejrzeniu popełnienia przez Chazana przestępstwa zawiadomił prokuraturę SLD. Sprawę bada też Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej, NFZ i stołeczny ratusz.
Marcin AustynNasz Dziennik, 28 czerwca 2014
Autor: mj