Szpitale kliniczne negocjują podwyższenie stawek za leczenie
Treść
Podwyższenia o minimum 7 zł wyceny tzw. punktu medycznego za świadczenia medyczne chcą od Narodowego Funduszu Zdrowia dyrektorzy szpitali klinicznych i instytutów medycznych. Zakłady opieki zdrowotnej otrzymują obecnie z Funduszu 56 zł, szpitale domagają się 63 złotych. Fundusz proponuje 51 zł, żądając jednocześnie od ZOZ-ów utrzymania dotychczasowej liczby świadczeń. Zdaniem dyrektorów szpitali, godzi to przede wszystkim w dobro pacjentów, bo zbyt niskie stawki nie pokryją kosztów leczenia. Nad proponowaną przez Narodowy Fundusz Zdrowia wyceną punktacji świadczeń medycznych dyskutowali dyrektorzy prawie czterdziestu szpitali klinicznych i instytutów medycznych. NFZ zamierza zwiększyć wycenę punktu z 48 do 51 złotych przy zachowaniu dotychczasowej liczby świadczeń. Zaniżenie wysokości stawki Fundusz argumentuje koniecznością poczynienia oszczędności w systemie. Plan Funduszu krytykują ZOZ-y, które chcą, by Fundusz płacił za świadczenia wykonywane w ich placówkach więcej niż dotychczas, bo 63 złotych. W opinii dyrektorów tych ZOZ-ów, suma powinna być większa z uwagi na szczególny charakter szpitali klinicznych. - Szpitale kliniczne mają charakter wyjątkowy ze względu na przeprowadzane tam operacje wysokospecjalistyczne z użyciem nowoczesnego sprzętu i z zastosowaniem nowoczesnych metod. Zabiegi te powinny być więc wycenione wyżej. Natomiast to, co proponuje nam NFZ, nie wystarczy, by pokryć koszty leczenia pacjentów i wyższych pensji pracowników - podkreślała Maria Ilnicka-Mądry, dyrektor Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie i przewodnicząca zespołu negocjującego z NFZ. Jej zdaniem, działanie Funduszu jest zupełnie pozbawione sensu - niska jakość świadczeń spowoduje, że pacjenci ubezpieczeni w NFZ zaczną leczyć się za granicą, co zwiększy koszty Funduszu nawet do 1,5 mld zł miesięcznie. Tymczasem propozycja ZOZ-ów to dodatkowy wydatek dla NFZ rzędu 800 tys. złotych. - Wyliczyliśmy, że aby wyrównać straty, należałoby podnieść wycenę do 63 zł za punkt. W przeciwnym razie szpital będzie generował nowe długi, co przełoży się bezpośrednio na jakość wykonywanych usług - twierdzi Paweł Daszkiewicz, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 5 Akademii Medycznej w Poznaniu. Tego samego spodziewa się Centrum Onkologii im. Marii Curie-Skłodowskiej w Warszawie. - Nic nam nie daje zaproponowane przez NFZ zwiększenie liczby wykonywanych w naszym szpitalu zabiegów, bo nawet przy ustalonych stawkach oznaczałoby to wyższe zadłużenie - dodaje. Przeciwko wycenie świadczeń medycznych zaproponowanych przez NFZ w planie wydatków na przyszły rok jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Zdaniem związkowców, w sytuacji, gdy Polska po raz kolejny została oceniona w międzynarodowych rankingach jako kraj, gdzie finansowanie opieki zdrowotnej (ze środków publicznych) jest najniższe w Europie, wybieg NFZ jest szczególnie niestosowny i szkodliwy. Na wynegocjowanie wyższych stawek z Narodowym Funduszem Zdrowia szpitale mają czas do 17 grudnia. Wtedy upływa termin podpisywania przyszłorocznych kontraktów. Dzień wcześniej, czyli 16 grudnia, dyrektorzy mają spotkać się z prezesem NFZ Jackiem Paszkiewiczem. Czy dojdzie do podpisania umów? Nie wiadomo. Jak nas poinformowano, Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest skłonny do zmiany warunków kontraktowania. Anna Ambroziak "Nasz Dziennik" 2008-12-08
Autor: wa