TVN zapłaci za "Rozmowy w toku"
Treść
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji podjęła już decyzję o ukaraniu TVN za program "Rozmowy w toku". - Decyzja o karze finansowej została już podjęta, tylko nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji co do jej wysokości - informuje Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiTV. Nie ukrywa jednak, że jeden z ostatnich odcinków, dotyczący aborcji, może mieć znaczący wpływ na jego decyzję.
Decyzja o ukaraniu nadawcy pojawiła się, pod wpływem raportu z monitoringu kilkunastu odcinków "Rozmów w toku", przygotowanego przez Departament Programowy KRRiT. - Podstawowym badanym elementem było oznaczenie tego programu, jednakże główny zarzut dotyczył faktu, że program był emitowany w tzw. czasie chronionym, czyli między 6.00 a 23.00 - informuje Barbara Bubula, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W czasie chronionym nadawca nie może emitować scen lub treści mogących mieć negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny lub moralny rozwój małoletnich. - Rada się z tym zapoznała i niemal wszyscy członkowie Krajowej Rady poparli radykalne kroki, dlatego że to jest już nie pierwszy raz. Poprzednie pouczenia kierowane do nadawcy w związku z odcinkami z poprzednich lat okazały się mało skuteczne, dlatego został złożony wniosek o podjęcie w stosunku do tych audycji kroków bardziej radykalnych, które przewiduje ustawa - stwierdza Bubula i dodaje, że wnioskowała o nałożenie kary pieniężnej na nadawcę. - Departament Programowy przygotował taką decyzję, która w tej chwili leży na biurku przewodniczącego do podpisania. Maksymalna wysokość tej kary została wyliczona na podstawie odpowiednich przepisów na 510 tys., natomiast wyłącznie w kompetencji przewodniczącego Krajowej Rady jest podjęcie decyzji, jakiej wysokości kara ostatecznie zostanie nałożona - podkreśla.
Przewodniczący KRRiTV Witold Kołodziejski potwierdza, że na pewno będzie kara pieniężna, nie podjął jednak jeszcze ostatecznej decyzji, jak duża. Zapewnia, że odcinek o aborcji został dołączony do poprzednich materiałów i jest aktualnie analizowany przez Departament Programowy.
Aborcyjnym show w "Rozmowach w toku" zajmie się na najbliższym posiedzeniu Rada Etyki Mediów (REM). - Nie wiem, jakie będzie zdanie reszty Rady, ale ja osobiście chciałabym, żebyśmy wystąpili publicznie w tej sprawie - mówi Magdalena Bajer, przewodnicząca Rady. I dodaje, że projekt takiego oświadczenia jest już w trakcie przygotowywania. - Chodzi o to, o czym mówiłam na łamach "Naszego Dziennika": po pierwsze godzina, po drugie forma - to nie jest temat do widowiska, podobnie jak pedofilia czy inne patologie - wyjaśnia przewodnicząca. Równocześnie przypomina, że Rada już zabierała głos w sprawie tego samego nadawcy i tego samego programu (o zaproszeniu pedofilów do "Rozmów w toku" pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku), kierując list do stacji TVN - niestety, jak widać było to działanie nieskuteczne. - REM nie ma możliwości nałożenia jakichkolwiek sankcji, może tylko wyrazić swoją opinię, zwrócić się do kogoś, zaapelować. Prawdopodobnie będzie to więc publiczne oświadczenie - niewykluczone, że zawierające również apel do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - podkreśla Bajer.
Maria S. Jasita
"Nasz Dziennik" 2009-03-24
Autor: wa