[TYLKO U NAS] Ks. prof. P. Bortkiewicz TChr: ,,Czy rządy, odnosząc się do swojej odpowiedzialności za dobro wspólne, mogą zmusić ludzi do zaszczepienia się, gdy nie są do tego skłonni?". Odpowiedź brzmi jednoznacznie negatywnie - nie!
Treść
Po pierwsze szczepienie jest interwencją, która obejmuje integralność ciała osoby ludzkiej. Oznacza to, że osoba musi wyrazić na to zgodę na podstawie zasady wolności i odpowiedzialności. (…) Po drugie należy uszanować sprzeciw sumienia osób, które odmawiają szczepienia, w szczególności tych, którzy mają zastrzeżenia do faktu, że szczepionka powstała przy użyciu linii komórkowych abortowanych płodów ludzkich. Po trzecie, przymusowe szczepienia nie są konieczne, jeśli zaszczepiono pewien procent populacji (odporność stadna) – powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, etyk, podczas sympozjum „Oblicza pandemii” w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
W Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, z okazji wspomnienia św. Franciszka Salezego – patrona dziennikarzy, odbyło się sympozjum „Oblicza pandemii”. Jednym z prelegentów był ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, etyk. Jego wykład dotyczył „Etycznych aspektów szczepienia przeciw COVID-19”.
– Pytania, które stoją u progu wielu współczesnych debat, chociaż może nieeksploatowanych w mediach, to są pytania: „Czy stosowanie szczepionek przeciwko COVID-19 jest zgodne z prawem, a w związku z tym, czy powinno być obowiązkowe, czy też przeciwnie – jest nielegalne?” oraz „Czy istnieje możliwość lub powinność obowiązkowego szczepienia przeciwko COVID-19?”. Te dwa pytania dotyczą z jednej strony istoty samych szczepionek, z drugiej strony dotyczą obowiązku przymusu szczepień – mówił etyk.
Duchowny zwrócił uwagę na antropologię, która jest domeną personalizmu chrześcijańskiego.
– Żeby spróbować spojrzeć na to zagadnienie należy przypomnieć antropologię, która jest domeną personalizmu chrześcijańskiego. Z jednej strony akcentuje ona powinność poszanowania życia i zdrowia poszczególnych członków społeczeństw, więc każdego człowieka z osobna. Z drugiej strony wskazuje na perspektywę dobra wspólnego – podkreśla, że wszyscy członkowie społeczeństwa powinni w jakiś sposób przyczynić się do dobra wspólnego (oni sami są zawsze celem dobra wspólnego, a nie środkiem do celu) – wyjaśnił prelegent.
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz podkreślił, że obecnie trudno jest zachować równowagę między dobrem jednostki a dobrem wspólnym.
– Ważnym elementem rozrysowywania mapy zagadnień etycznych jest zauważenie, że właśnie to bilansowanie między dobrem jednostki a dobrem wspólnym jest dziś szalenie trudne. Wynika to z tego, że żyjemy w społeczeństwie i kulturze hiperindywidualistycznej, w której każda próba ograniczenia wolności jednostki ludzkiej narażona jest na ogromny atak. Musimy pamiętać, że ta autonomia, którą tak mocno akcentujemy, nie jest zasadą absolutną. Tutaj pozwolę sobie na postawienie pewnej tezy: „W oparciu o swoją szczególną odpowiedzialność za dobro wspólne rząd mógłby nałożyć na członków społeczeństwa środki w celu ochrony i zagwarantowania ich życia i zdrowia”. Chcę szczególnie podkreślić słowo „mógłby”. Rodzi się jednak pytanie: „Pod jakimi warunkami mógłby czy może nałożyć takie ograniczenia?” – wskazał etyk.
– Uwzględnienie tych dwóch elementów (dobra wspólnego i autonomii jednostki) sprawia, że problem, w jaki sposób można najlepiej służyć dobru wspólnemu, w praktyce jest naprawdę bardzo skomplikowany – dodał.
Kapłan spróbował zmierzyć się z problemem, odpowiadając na dwa podstawowe pytania: „Czy szczepienie jest aktem miłości, a może nawet moralnym obowiązkiem w perspektywie dobra wspólnego (szczepiąc się, chronisz także życie i zdrowie innych)?” oraz „Czy szczepienie jest dla jednostki proporcjonalnym środkiem mającym na celu ochronę życia (każdy z nas jest zobowiązany do stosowania proporcjonalnych środków w celu ratowania lub ochrony swojego życia)?”.
– Te dwa pytania koncentrują się na dwóch argumentacjach: szczepienie dla dobra innych i szczepienie dla ratowania własnego życia. Chcąc odpowiedzieć na te pytania, trzeba zwrócić uwagę na spełnienie trzech integralnych warunków. Po pierwsze skuteczność szczepionek powinna być udowodniona. Po drugie powinien istnieć proporcjonalny związek między dwiema kategoriami czynników (ryzykiem zgonów z powodu zakażenia COVID-19, nasileniem tej choroby, skutkami ubocznymi a skutecznością szczepionek i faktycznym czasem trwania tej skuteczności). Musimy zbilansować ryzyko, które wiąże się ze skutkami ubocznymi szczepionek i jej skutecznością. Po trzecie etyczność szczepionek. Powinny być one projektowane, rozwijane i produkowane w sposób moralnie dobry lub przynajmniej moralnie uzasadniony – powiedział ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
– Każdy z tych trzech punktów stanowi dziś ogromny temat dyskusji. Według dość powszechnie obowiązującej i proponowanej narracji możemy usłyszeć i przyjąć, że choroby wywoływane przez COVID-19 są bardzo poważne. Co do tego, nie mam żadnych wątpliwości. Śmiertelność jest dość wysoka, opieka nad pacjentami tworzy ogromny problemu dla opieki zdrowotnej. Szczepionki przeciwko COVID-19 są skuteczne, tak twierdzą przedstawiciele ośrodków zdrowia, przynajmniej w tym nurcie dominującym. Twierdzi się dziś, że są jedynym sposobem na spowolnienie bądź zatrzymanie pandemii. Skutki uboczny występują bardzo rzadko. Jeżeli przyjmiemy, że wymienione wcześniej rzeczy są zgodne z prawdą, to stosowanie szczepionek przeciwko COVID-19 spełnia warunku zasady podwójnego efektu – dodał.
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz wskazał, że prowadzona jest dyskusja nad etycznością szczepionek.
– Szczególnym zarzutem, jaki pojawia się w obliczu szczepionek, jest to, że niektóre z nich zostały zaprojektowane, opracowane i/lub wyprodukowane i/lub zweryfikowane za pomocą linii komórkowych z ludzkich embrionów abortowanych w latach sześćdziesiątych i początkowych lat siedemdziesiątych XX wieku. Chodzi o to tzw. skażenie etyczne przy produkcji, projekcie i weryfikacji tych szczepionek. W związku z tym rodzi się poważne pytanie, czy taka produkcja szczepionek i ich stosowania nie jest współpracą w aborcji ludzkiego płodu? – zaznaczył duchowny.
Etyczność szczepionek przeciwko COVID-19 powinna być rozpatrywania z punktu widzenia: projektanta, twórcy i producenta szczepionki oraz osoby zaszczepionej, ocenił etyk.
– W odniesieniu do realizacji szczepionek, poprzez wykorzystanie ludzkich linii komórkowych pochodzących z abortowanych płodów ludzkich, zakres zaangażowania w aborcję powinien być oceniany z punktu widzenia: projektanta, twórcy i producenta szczepionki oraz osoby zaszczepionej. Zaangażowanie to ocenia się, stosując zasadę współpracy ze złem (rozwiniętą przez św. Alfonsa Marię de Liguori). Zupełnie inną odpowiedzialność ma twórca i producent szczepionek i zupełnie inną odpowiedzialność ma osoba zaszczepiona – akcentował duchowny.
– Każdy z nas, niezależnie od tego, czy jest twórcą, producentem czy osobą zaszczepioną, może i powinien zastanawiać się nad problemem współpracy ze złem. Problem ten próbujemy rozwiązać od czasu, kiedy w 2020 roku rozpoczęła się produkcja szczepionek, rozpatrując go na podstawie tzw. zasady współpracy ze złem – dodał.
W dalszej części prelekcji ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr podjął próbę wyjaśnienia problemu tzw. współpracy ze złem. Duchowny wskazał, że w wielu przypadkach tzw. współpraca ze złem może być konieczna lub nieunikniona. Przytoczył „osiągnięcia” medycyny, które zostały wypracowane w Auschwitz.
– Żeby odpowiedzieć na ten problem, należy dokonać rozróżnienia. Czy w danym przypadku ta współpraca przyczynia się do złego czynu innej osoby? Decydującą kwestią jest tutaj intencja aktu. Mówiąc krótko, czy przyjmując szczepionkę, pochodzącą w jakikolwiek sposób z linii abortowanych płodów, podzielam intencję działania głównego sprawcy? W pierwszym przypadku, kiedy zgadzam się z intencją abortera, mamy do czynienia ze współpracą formalną. W drugim przypadku jest to współpraca materialna – wyjaśnił w dalszej części prelekcji ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
Duchowny zwrócił uwagę na nurtujące obywateli pytanie: „Czy rządy mogą zmusić ludzi do zaszczepienia się?”.
– Próbując znaleźć argumentację, że szczepionki, jako takie, są moralnie dopuszczalne, choć rodzą się tutaj pewne pytania, rodzi się pewien tryb warunkowy i będą nadal rodziły się pewne kontrowersje. Chcąc odpowiedzieć na postawione pytanie: „Czy rządy mogą zmusić ludzi do zaszczepienia się?”, odwołując się do przytoczonej wcześniej argumentacji. Zakładając, że istnienie moralny obowiązek szczepienia, nawet jeśli oznacza to materialną i odległą współpracę w zły, należy zadać następujące pytanie: „Czy rządy, odnosząc się do swojej odpowiedzialności za dobro wspólne, mogą zmusić ludzi do zaszczepienia się, gdy nie są do tego skłonni?”. Odpowiedź brzmi jednoznacznie negatywnie – nie! – podkreślił ks. profesor.
– Po pierwsze szczepienie jest interwencją, która obejmuje integralność ciała osoby ludzkiej. Oznacza to, że osoba musi wyrazić na to zgodę na podstawie zasady wolności i odpowiedzialności. Przymusowe szczepienia oznaczałyby, że w niektórych przypadkach ludzie musieliby zostać aresztowani przez policję, aby zabrać ich do placówek opieki zdrowotnej w celu zaszczepienia, a to może prowadzić do szkody dobra wspólnego. Po drugie należy uszanować sprzeciw sumienia osób, które odmawiają szczepienia, w szczególności tych, którzy mają zastrzeżenia do faktu, że szczepionka powstała przy użyciu linii komórkowych abortowanych płodów ludzkich. Po trzecie, przymusowe szczepienia nie są konieczne, jeśli zaszczepiono pewien procent populacji (odporność stadna) – wyjaśnił ks. prof. Paweł Bortkiewicz, etyk.
radiomaryja.pl
Żródło: radiomaryja.pl,
Autor: mj
Tagi: ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz Sympozjum "Oblicza pandemii"