[TYLKO U NAS] M. Romanowski: Osoby zaangażowane w działania SB nie mogą mieć uprzywilejowanej pozycji
Treść
W każdym cywilizowanym kraju, który przeszedł transformację od jakiegoś reżimu totalitarnego, pokazano, że osoby zaangażowane w bezprawne działania aparatu przemocy – bo tak należy określić Służbę Bezpieczeństwa – nie mogą mieć uprzywilejowanej pozycji – powiedział w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.
W rocznicę masakry górników w kopalni „Wujek” Lewica złożyła w Sejmie projekt ustawy przywracający funkcjonariuszom i pracownikom Służby Bezpieczeństwa uprzywilejowane emerytury. Marcin Romanowski ocenił, że „wybór tej daty pokazuje prawdziwe intencje i postawę tej formacji politycznej”.
– Pokazuje też aktualność problemów, które są widmami przeszłości. Rzeczywiście jest tak, że w Polsce – 30 lat po transformacji ustrojowej – mamy do czynienia z trwaniem pewnych niesprawiedliwości, ze skutkami działania bezprawnego reżimu, jakim była Polska Ludowa. (…) Skutki te trwają do dzisiaj czy trwały jeszcze do niedawna w formie uprzywilejowanej sytuacji osób, które były w sposób kwalifikowany zaangażowane w działalność tego reżimu, jak np. funkcjonariusze czy osoby pracujące w instytucjach Służby Bezpieczeństwa i innych organów bezpieczeństwa – wskazał gość TV Trwam.
Polityk zaznaczył, że funkcjonariusze i pracownicy Służby Bezpieczeństwa nie mogą domagać się uprzywilejowanej pozycji.
– W każdym cywilizowanym kraju, który przeszedł transformację od jakiegoś reżimu totalitarnego czy państwa bezprawia – jak np. Niemcy po okresie nazistowskim czy komunistycznym – wymogi sprawiedliwości w okresie przejścia pokazywały, że osoby zaangażowane w bezprawne działania aparatu przemocy – bo tak należy określić SB – które nabyły w sposób nieuprawniony pewne prawa, nie mogą mieć uprzywilejowanej pozycji. Wręcz przeciwnie, powinny być pozbawione w sposób stanowczy i dogłębny wszelkich przywilejów, a nawet powinny być traktowane gorzej, jeżeli chodzi o ich pozycję prawną – powiedział.
– Jest pewnym paradoksem, że osoby, które cierpiały, były zwykłymi obywatelami w okresie PRL-u, teraz mają niższe emerytury czy wynagrodzenia od tych, które je prześladowały – dodał.
Wiceminister sprawiedliwości na pytanie o to, jak Polsce wyszło rozliczenie z PRL-em, wskazał, że „porównując to do krajów, do których chcemy się porównywać, jak Niemcy, to rzeczywiście dość blado”.
– Dopiero teraz mamy pozbawienie emerytur – coś, co Niemcy zrobili bezpośrednio po transformacji – kwestie reprywatyzacji, które też nie zostały na czas rozstrzygnięte i zrealizowane. Po 30 latach nie wszystkie szkody, niesprawiedliwości da się już wyrównać. Ten czas już się na to skończył, bo część osób już odeszła i nie może otrzymać zadośćuczynienia. W mojej ocenie, te wymogi sprawiedliwości tranzycyjnej (sprawiedliwości okresu przejściowego – red.), są takie, że skutki niesprawiedliwości, które jeszcze trwają, powinny zostać wyrównane – zaznaczył Marcin Romanowski.
radiomaryja.pl
Źródło: radiomaryja.pl, 17 grudnia 2019
Autor: mj